Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie środowa wypowiedź prezesa Cracovii. - Pozwoliłem mu na testy, ale nie zamierzam z niego rezygnować - powiedział prezes klubu Janusz Filipiak.
Wawrzyczek nic z tego nie rozumie. - Trzy tygodnie temu dowiedziałem się z gazet, że mogę odejść z Cracovii. Teraz znów jestem potrzebny - dziwi się.
Obrońca pojechał do Drezna (choć ma ważny kontrakt z Cracovią do czerwca 2007 r.), bo nie chciał dłużej siedzieć na ławce lub grać w zespole rezerw. Zgodę od Filipiaka dostał jednak zanim prezes zrezygnował z usług Kazimierza Węgrzyna. Czy rosły obrońca (193 cm) przekona do siebie trenera Wojciecha Stawowego?
- Witek ma mocny strzał i obdarzony jest dobrymi warunkami fizycznymi, ale przegrywał rywalizację z innymi obrońcami w sferze taktyki - tłumaczył częsty brak Wawrzyczka w pierwszym składzie trener Stawowy.
Tymczasem na internetowej stronie www.dynamo-dresden.de pojawiła się informacje, że menedżer niemieckiego klubu Siegmar Menz chętnie by podpisał z Wawrzyczkiem kontrakt do czerwca 2006, z opcją przedłużenia o kolejny rok.