Białostocki kierowca rajdowy wystartuje w Rajdzie Polskim

W starym wozie, ale z nowym pilotem białostocki kierowca rajdowy Bogumił Klimiuk wyruszy w sobotę na trasę 1000-kilometrowego Rajdu Polskiego, który jest eliminacją rajdowych mistrzostw Europy

Trasę rajdu wytyczono na Mazurach, a większość z 14 odcinków specjalnych - w sumie długości 271 km - rozegrana zostanie na drogach szutrowych.

- W tak trudnym rajdzie nie startowałem - nie kryje białostocki rajdowiec. - Wprawdzie przed rokiem też brałem udział w Rajdzie Polskim, ale wtedy był rozgrywany w Kotlinie Kłodzkiej, a wszystkie odcinki specjalne rozgrywane były na asfalcie. Na szutrze znacznie łatwiej o awarię, zwłaszcza gdy auto jedzie w ogonie wyścigu. Mamy numer bliski 70., a czasami odcinek specjalny przejedziemy dwa razy. Stan piaskowej drogi po przejechaniu 140 załóg na pewno nie pozwoli nam na superszybkie tempo. Trzeba będzie być bardzo skupionym i odważnym. A i tak zawsze można na jakimś kamieniu skończyć wyścig.

Głównym celem białostockiego kierowcy (reprezentuje grupę Nissan-Musiński, Futuraprime, Constans) nie jest zajęcie wysokiej lokaty, ale zameldowanie się na mecie w Mikołajkach. Będzie to o tyle trudne, że do rajdu Klimiuk wystartuje na starej micrze, która w poprzednim sezonie kilka razy już odmówiła mu posłuszeństwa. Przed sezonem Klimiuk zapewniał, że przesiądzie się do nowiutkiej micry kit car.

- Zrezygnowaliśmy z wypożyczenia auta na ten rajd ze względu na koszty - nie kryje Klimiuk. - Byłyby bardzo wysokie, bo razem z wozem z Niemiec wypożycza się cały serwis ze specjalnymi narzędziami, mechanikami, nawet inżynierem. W takim razie zabrakłoby nam środków na pozostałe imprezy w sezonie.

Nową micrą Klimiuk pojedzie w czterech innych eliminacjach MP (Rajd Polski także wchodzi do tej klasyfikacji). Zanim przesiądzie się do nowego wozu, musi dojechać do mety w Mikołajkach.

- Presja sponsorów jest duża, niech się wali i pali, ale musimy dojechać do końca - tłumaczy Klimiuk. - W trasę ruszę z nowym pilotem, co też będzie miało wpływ na jazdę. Pochodzący z Katowic 25-letni Maciej Jarno to doświadczony pilot, ale jazda z nim będzie dla mnie dodatkową trudnością. Trzeba czasu, abyśmy się dotarli i żebym mógł mu zaufać w 100 procentach. Poprzedni pilot - Jarosław Olak - jeździ teraz w jednej z lepszych grup w kraju, Suzuki Team Europe.

Stawiają na szuter

Rajd Polski w tym roku przeniósł się z terenów Dolnego Śląska - gdzie był rozgrywany od lat - na Mazury. Pierwszego dnia kierowcy ścigać się będą w okolicach Olsztyna, a drugiego przeniosą się w okolice Mikołajek, gdzie ostatecznie znajdzie się meta. Odcinki specjalne wytyczone zostały na polnych drogach, które omijają kompleksy leśne. Przeniesienie rajdu na drogi szutrowe ma przybliżyć włączenie rajdu do elitarnego grona eliminacji mistrzostw świata. Jednym z faworytów rajdu będzie mistrz kraju Leszek Kuzaj. Jego groźnym rywalem będzie doskonale znający szutrowe drogi Krzysztof Hołowczyc z Olsztyna. Do rywalizacji zapewne włączą się kierowcy zagraniczni, z mistrzem Europy Simonem Jean-Josephem z Francji.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.