Kilku piłkarzy Odry wyglądało po meczu na załamanych i nawet nie miało ochoty na rozmowę z dziennikarzami. Zmartwiony prezes Odry Ireneusz Serwotka przechadzał się klubowym korytarzem w towarzystwie trenera Ryszarda Wieczorka, który niedawno awansował z Koroną Kielce do ekstraklasy, ale przecież w jesiennej rundzie był odpowiedzialny za wyniki Odry.
Mimo że dla Odry był to mecz o bardzo dużą stawkę na trybunach zasiadło zaledwie 1500 widzów. W trakcie meczu część z nich mobilizowała swoich piłkarzy, krzycząc, że Polonia prowadzi w Zabrzu. - Tak, słyszeliśmy te okrzyki. Próbowaliśmy, ale znowu szwankowała u nas skuteczność - rozkładał ręce Woś.
W zespole gospodarzy z dobrej strony pokazał się jak zwykle szybki i aktywny Piotr Rocki. - Gdyby wszyscy tak grali, jak on - wzdychali kibice Odry. Piłkarz Odry grał tym razem w pomocy i umiejętnie rozdzielał piłki kolegom. Ci jednak nie potrafili wykończyć dobrze zapowiadających się akcji. W pierwszej połowie doskonałą szansę zmarnował Tomasz Szewczuk, który nie pokonał w sytuacji sam na sam bramkarza Wisły. Po przerwie podobną sytuacje zmarnował Łukasz Masłowski. Zawodnik Odry minął już bramkarza, ale piłka uciekła mu na aut.
Po raz pierwszy w tej rundzie zagrał w Odrze Piotr Szymiczek, który zastąpił na lewej obronie Gorana Popova. Macedończyk miał wczoraj wrócić po meczach swojej reprezentacji w eliminacjach mistrzostw świata. W Wodzisławiu się jednak nie pojawił. - Nadal na niego czekamy - uciął temat jego absencji Edward Socha, menedżer Odry.
Rywale nie oszczędzali wczoraj Szymiczka. Dariusz Gęsior w walce o piłkę kopnął go w brzuch, a Patryk Rachwał w jednym ze starć uderzył w twarz.
W drugiej połowie goście zaczęli śmielej atakować. Trener Odry Franciszek Smuda co chwila pokrzykiwał na swoich graczy, ale dopiero w ostatnim kwadransie wprowadził do gry ofensywnego gracza Marka Kubisza. I zrobił to tylko dlatego, że Masłowski nie miał już sił do biegania.
Z dobrej strony pokazał się w Odrze Mariusz Pawełek, który obronił strzały Ireneusza Jelenia, Adriana Mierzejewskiego i Marko Colakovicia. Jednak w doliczonym czasie gry nie miał już szans w starciu sam na sam z Jeleniem. W 92. min Jeleń po solowej akcji strzałem w długi róg pokonał bramkarza Odry. - Trenowałem tylko ostatni tydzień, wcześniej leczyłem kontuzje. My nie mogliśmy odpuścić tego meczu, bo jeszcze walczymy o europejskie puchary - mówił Jeleń.
- Przez cały sezon mieliśmy pecha - podsumował pomocnik Odry Mariusz Zganiacz. - W barażach wolę grać z Podbeskidziem. Z Widzewem nie, ze względu na osobę Zbigniewa Bońka - dodał. - Najbliżej mamy do Podbeskidzia - wtórował mu Socha.
Mirosław Jabłoński (Wisła P.): - Zagraliśmy dobrze w defensywie i w tym upatruję przyczynę naszego sukcesu. Dobrze spisywał się także w bramce Kuba Wierzchowski. W drugiej połowie lepiej zaczął funkcjonować atak. Irek Jeleń nie błyszczał, bo długo nie grał z powodu kontuzji, ale w odpowiednim momencie zachował się jak rasowy napastnik.
Franciszek Smuda (Odra): - Rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie. Byliśmy przez większą część meczu lepsi od Wisły. Widziałem wiele z tych zespołów, z którymi możemy zagrać w barażach. Dla mnie nie jest ważne, z kim się spotkamy, najważniejsze, abyśmy zagrali wtedy tak, jak dziś z Wisłą Płock i utrzymali się w lidze. W meczu z Pogonią zagramy w osłabionym składzie, bo najważniejszy jest baraż.
not. lb
Jan Woś (Odra): - Już wcześniej było wiadomo, ze Polonia przynajmniej zremisuje w Zabrzu. W przerwie nie znaliśmy wyników z innych boisk, ale potem kibice zaczęli do nas krzyczeć, że Polonia prowadzi. Cóż, byliśmy lepsi, ale znowu mieliśmy problemy ze skutecznością. Dostałem czwartą żółtą kartkę i nie zagram w niedzielę z Pogonią.
Mariusz Zganiacz (Odra): - Pechowa porażka, szczególnie szkoda tej szansy Masłowskiego. W barażu chciałbym zagrać z Podbeskidziem. Dlaczego nie z Widzewem? Ze względu na osobę Zbigniewa Bońka...
Dariusz Gęsior (Wisła): - Czuliśmy, że Odra stopniowo traci siły i postanowiliśmy na koniec meczu ją zaatakować. Cieszę się szczególnie, że to Irek Jeleń strzelił tego gola. On dopiero co wyleczył kontuzję.
Ireneusz Jeleń (Wisła): - Hm, wygląda na to, ze pogrążyłem Odrę... Gospodarze atakowali, my czyhaliśmy na kontry i wreszcie się udało. Teraz trzymamy kciuki w Pucharze Polski za Wisłę Kraków, a w lidze za Amicę, bo jeszcze mamy szanse na start w europejskich pucharach.
not. lb
STRZELEC BRAMKI
Jeleń (90.+2.)
SKŁADY
Odra: Pawełek - Grzyb, Drzymont, Stasiak, Szymiczek - Woś Ż, Zganiacz Ż, Muszalik, Masłowski Ż (75. Kubisz), Rocki - Szewczuk.
Wisła P.: Wierzchowski - Wasilewski Ż, Belada, Pekovic, Colakovic - Geworgian, Gęsior, Rachwał Ż (64. Romuzga), Dżikija, Peszko (46. A. Mierzejewski Ż) - Jeleń.
Widzów: 1500