Lechia przyjechała do Kartuz w rezerwowym składem. W wyjściowej jedenastce pojawiło się sześciu zawodników, którzy w rundzie wiosennej nie zagrali ani minuty w III lidze. Wśród nich było nawet trzech juniorów. W Cartusii zabrakło kontuzjowanych Szymona Hartmana, Błażeja Adamusa i Tomasza Bronera, ale i tak widać było przewagę umiejętności piłkarskich świeżo upieczonych trzecioligowców. Do przerwy Cartusia prowadziła 1:0, ale powinna strzelić jeszcze co najmniej trzy gole. Michał Klaman trafił w poprzeczkę, a Grzegorz Pawłuszek w słupek. Pawłuszek był najlepszym piłkarzem meczu. Z łatwością mijał niedoświadczonych piłkarzy Lechii i wypracowywał okazje kolegom. Po jego podaniach dwie wyśmienite szanse zmarnował Andrzej Borowski. Najpierw lobując bramkarza Kamila Biecke, strzelił tuż nad poprzeczką, a potem mając przed sobą pustą bramkę, pogubił się i strzelił tak lekko, że do piłki zdążył dobiec obrońca Lechii Dominik Czajka. Najlepszy strzelec Cartusii zdobył jednak bramkę, wykorzystując prostopadłe podanie, oczywiście od Pawłuszka.
Lechia grająca z występującymi w roli bocznych pomocników napastnikami Jakubem Bławatem i Piotrem Wiśniewskim nie stworzyła ani jednej sytuacji. Grała wolno i bez pomysłu.
Podobnie było w drugiej połowie. Pierwszą i ostatnią szansę na strzelenie gola biało-zieloni mieli dopiero w doliczonym czasie gry. Mocny strzał Wiśniewskiego minął jednak o metr bramkę Cartusii. Gospodarze także zwolnili tempo gry i rzadko przedostawali się pod bramkę Lechii.
- Testujemy nowe ustawienie na boisku, aby dobrze wypaść w III lidze - mówi Aleksander Cybulski, obrońca Cartusii. - Nasz klub jest mało znany w Polsce, dzięki grze w pucharze i dojściu do fazy centralnej możemy zareklamować się i dobrze wypromować. Po kilku korektach w składzie nie powinniśmy mieć problemów z utrzymaniem się w III lidze - dodał Cybulski.
Porażką nie był zmartwiony trener Lechii Marcin Kaczmarek. - Dałem szansę gry młodym zawodnikom, dla których założenie biało-zielonej koszulki jest wielkim zaszczytem. Nie wszyscy mogą tego dostąpić. Żaden z młodych zawodników nie powalił mnie swoją grą na kolana. Nikogo nie przekreślam jednak po jednym nieudanym meczu. Każdy kiedyś dostanie jeszcze szansę - mówi Kaczmarek.
STRZELEC BRAMKI
Cartusia: Borowski (10.).
SKŁADY:
Cartusia: Żemojtel (46. Muszka) - Pytka, Górski, Cybulski, Gliński - Barzowski (46. Kordyl, 80. Hofmann), Przybyszewski, Stencel, Klaman - Pawłuszek, Borowski.
Lechia: Biecke - Czajka (54. Wasicki), Kowalski (75. Piotrowski), Rataj Ż, Świostek Ż - Wiśniewski, M. Pietroń, Pietrowski, Bławat - Ł. Pietroń (46. Kawa), Kazubowski.
Widzów: 1 tys.