W spotkaniu dwóch najlepszych zespołów tej wiosny lepsi okazali się lublinianie. Zwycięstwo Motoru było całkowicie zasłużone. W zasadzie piłkarze Hutnika stworzyli tylko jedną sytuację pod lubelską bramką, z której mogłaby paść bramka. - Zagraliśmy bardzo słabo, bez motywacji - stwierdził po spotkaniu Robert Kasperczyk, trener drużyny krakowskiej. - Podobnie było przed rokiem, kiedy w końcówce uciekł nam cel. Mam nadzieję, że za tydzień w meczu z Tłokami Gorzyce zagramy znacznie lepiej, bo piłkarze, kończąc sezon, będą chcieli pokazać, że warto na nich stawiać w przyszłości.
Mecz w Krakowie ma olbrzymie znaczenie dla Motoru, bo Tłoki są jego najgroźniejszym rywalem do gry w barażach. Wracając do spotkania, to toczyło się ono w dość spacerowym tempie, może z powodu upału. Przed przerwą kilka razy strzelali z dystansu krakowianie, ale uderzenia Dariusza Kołodzieja i Piotra Madejskiego obronił Bartosz Rachowski, a strzał Michała Stolarza był niecelny. Najlepszą okazję do strzelenia gola miał Marcin Popławski, ale napastnik gospodarzy minimalnie przestrzelił.
Prowadzenie dla Motoru uzyskał w 53. minucie Piotr Wójcik, który skutecznie wykończył akcję Roberta Chmury. Ten drugi zawodnik w 87. minucie miał także udział w zdobyciu drugiej bramki dla gospodarzy - zagrał do Grzegorza Szymanka, ten podał do Piotra Prędoty, który strzelił drugiego gola.
Po chwili w sytuacji sam na sam z bramkarzem Motoru znalazł się Adrian Mielec, ale nie potrafił pokonać Rachowskiego. - To nie było emocjonujące widowisko - podsumował Jerzy Krawczyk, trener Motoru. - W drugiej połowie zagraliśmy agresywniej. Trochę piłkarzom przeszkadzały warunki atmosferyczne. Zmiany były trafione, bo Popławski i Tomasz Lenart nie potrafili wykorzystać dogodnych sytuacji do zdobycia bramek. Za tydzień musimy wygrać w Małogoszczy i czekać na wieści z Krakowa, gdzie grają Tłoki.
MOTOR LUBLIN 2 (0)
HUTNIK KRAKÓW 0
BRAMKI
Motor: Wójcik (53.), Prędota (87.)
SKŁADY
Górnik: Rachowski - Maciejewski, Ryczek, Jaroszyński, Żmuda - Syroka (80. Kamiński), Chmura (90. Ćwik), Wójcik, Lenart (61. Ławecki) - Prędota, Popławski (61. Szymanek).
Hutnik: Sotnicki - Stanula, Atanaskovie (58. Kostera), Pasionek, Czajka - Kwieciński (71. Morawiec), Stolarz (58. Antas), Kaczor, Kołodziej, Madejski - Jasiak (69. Mielec).
Widzów: 1000.
Sobotni mecz Hetmana w Gorzycach z Tłokami poprzedził niecodzienny incydent. Rano okazało się, że nieznani sprawcy rozsypali w nocy na całym boisku tłuczone szkło. Rozegranie meczu było możliwe dzięki zaangażowaniu dużej grupy miejscowych kibiców, którzy pomogli uprzątnąć murawę.
Spotkanie stało na przeciętnym poziomie. Optyczną przewagę mieli gospodarze, stworzyli też więcej sytuacji, z których mogły paść bramki. Już przed przerwą mogli prowadzić kilkoma golami, ale z bardzo dobrych pozycji nie trafili do bramki Hetmana Mariusz Mężyk i Michal Gielarek. W 40. min Paweł Szafran po rzucie rożnym strzałem z woleja zdobył prowadzenie dla Tłoków. Niedługo po zmianie stron Mężyk wykorzystał dobre podanie Anatolija Ławryszyna i strzelił drugą bramkę dla gospodarzy. Do końca meczu gracze Tłoków mieli jeszcze kilka wyśmienitych okazji do zwiększenia prowadzenia, ale Mężyk, Marek Kusiak i Ławryszyn nie zdołali pokonać bramkarza Hetmana.
- Byliśmy gorsi od gospodarzy, którzy grali z większą determinacją. Dzisiejszy nasz występ był zdecydowanie słabszy niż przed tygodniem w meczu z Motorem. W Gorzycach mój zespół zagrał bez wiary w to, że może coś zdziałać. W ostatnim meczu z Polonią Przemyśl postaramy się wreszcie wygrać - powiedział po meczu trener Hetmana Grzegorz Wesołowski.
TŁOKI GORZYCE 2 (1)
HETMAN ZAMOŚĆ 0
BRAMKI
Szafran (40.), Mężyk (56.)
SKŁADY
Tłoki: Petrykowski - Syguła (79. Wtorek), Kusiak, Gołąbek, Szmuc - Korzonek (86. D. Beszczyński), Piasecki (58. Łatkowski), Szafran, Ławryszyn - Mężyk, Gielarek (46. Dziewulski).
Hetman: Kwapisz - Walewski (60. Sawic), Wachowicz, Chałas, Waga - Szepeta (46. Lipiec), Pliżga, Szczyrba, Sobczyk (80. Gałka) - Albingier, Iwanicki.
Widzów 450.
Drużyna Lewartu, walcząca o utrzymanie się, nie mogła sobie pozwolić na stratę punktów. Jednak to wiślacy byli bliżsi zdobycia zwycięskiej bramki.
Lewart nie zdoła już wyprzedzić Polonii Przemyśl. Przed ostatnią kolejką ma do niej trzy punkty straty. W najlepszym razie może się z nią tylko zrównać, a wtedy o kolejności będzie decydował barażowy mecz na neutralnym terenie.
Zwycięstwo w sobotę w Krakowie dawałoby jeszcze szansę wyprzedzenia Polonii, ale Lewart nie zdołał pokonać osłabionej Wisły II. Wiślacy, pomimo że grali w eksperymentalnym ustawieniu, byli bliżsi zwycięstwa.
Tradycją stało się już, że w drużynie "Białej Gwiazdy" występują sami młodzieżowcy. Nie inaczej było w spotkaniu z Lewartem, co więcej, w pierwszej jedenastce wybiegło dwóch trzecioligowych debiutantów. Nie obyło się bez strat również w Lewarcie. Zły stan zdrowia uniemożliwił przyjazd trenerowi Arkadiuszowi Smolarzowi i zastąpił go kierownik sekcji Ryszard Świć.
W pierwszej połowie z boiska wiało nudą, a akcji podbramkowych było jak na lekarstwo. Najlepszą okazję zmarnował Marcin Pisarczyk, który wychodząc na czystą pozycję, nie zdołał opanować dobrze piłki i Tomasz Grabowski wybił ją na róg. Po zmianie stron było już trochę ciekawiej, głównie za sprawą wiślaków, którzy zdominowali grę w środku pola i do końca meczu dyktowali warunki gry. Ich strzały były jednak niecelne albo blokowane przez obrońców. Najbliżsi pokonania Mateusza Karnasa byli Wojciech Wojcieszyński i Dominik Husejko, ale piłka po ich strzałach trafiała w słupek. Ostatnie słowo należało jednak do gości. Tuż przed końcem spotkania groźny strzał Borysa Kaczmarskiego obronił Tomasz Grabowski, a dobitka Michała Serwina była bardzo niecelna.
- Wydawałoby się, że moi doświadczeni zawodnicy nie powinni mieć problemów z pokonaniem młodzieżowców z Wisły. Boisko pokazało jednak, że niczego nie można być pewnym, krakowianie bronili się mądrze i parę razy odważnie zaatakowali. W przekroju całego meczu byliśmy zespołem lepszym - ocenił kierownik Lewartu Ryszard Świć.
WISŁA II KRAKÓW 0
LEWART LUBARTÓW 0
SKŁADY
Wisła II: Grabowski - Szymonik, Zontek, Tyrpuła, Grochowski - Husejko, Kaźmierczak (60. Gajek Ż), Pławiak (75. Duda), Wojcieszyński - Małecki (69. Waksmundzki), Szabat (54. Strojek).
Lewart: Karnas - Szczawiński (79. Kaciczak), Chrupałła, Bordzoł, Bednaruk - Onofryjuk (74. Łukalski), Brzozowski, Palica, Kaczmarski Ż - Pisarczyk (90. Serwin), Bordzoł.
Widzów 50.
Pozostałe wyniki XIX kolejki:
Polonia Przemyśl - Pogoń Leżajsk 0:1
Sandecja Nowy Sącz - Wierna Małogoszcz 0:1
Górnik Wieliczka - Kmita Zabierzów 0:2
Pogoń Staszów - Heko Czermno 0:5
Stal Rzeszów - Stal St. Wola 2:1