Na dwie kolejki przed końcem Śląsk ma 3 pkt. przewagi nad Polarem Wrocław, który z kolei wyprzedza o 2 "oczka" bytomian. W środę Polonia Bytom zagra u siebie z GKS-em Jastrzębie, Śląsk w Nowej Soli, a Polar na własnym boisku z Motobi. W sobotę, w ostatnich meczach rozgrywek, bytomianie zagrają w Kątach Wrocławskich, Śląsk zmierzy się u siebie z Polonią Słubice, a Polar zagra w Legnicy.
TOR - Polonia B. 2:3
Jednym radość, drugim smutek. Bytomianie przedłużyli swoje nadzieje na awans, wygrywając w Dobrzeniu Wielkim. Natomiast dla beniaminka z Opolszczyzny ta porażka właściwie oznacza pożegnanie się z III ligą.
Od początku sobotniego meczu zaatakowali goście. Po mocnych uderzeniach bytomian piłka trafiała w rywali, ale kiedy w 12. min nieczysto w futbolówkę trafił Jacek Trzeciak, ta - przy biernej postawie bramkarza gospodarzy Marka Kwoska wturlała się do siatki. Goście mogli, a nawet powinni podwyższyć prowadzenie, ale już w doliczonym czasie gry I połowy wyrównał TOR. Tomasz Kaleta dopadł do piłki odbitej od muru i huknął zza linii pola karnego. Futbolówka odbiła się od słupka i wpadła do bramki. Bramkarz gości Marcin Suchański nie miał żadnych szans.
Chwilę po przerwie Polonia znów objęła prowadzenie. Po akcji Piotr Smolca celnie strzelił głową Przemysława Konik. - Fajnie było wrócić na stare śmieci i bramką przypomnieć się kibicom - cieszył się bytomski pomocnik, który w ubiegłym sezonie został królem strzelców IV ligi opolskiej, strzelając bramki dla drużyny z... Dobrzenia Wielkiego. Zupełnie inaczej będzie się kojarzył wyjazd na Opolszczyznę Smolcowi, który przy próbie strzału przewrotką tak nieszczęśliwie upadł na murawę, że złamał staw barkowy i czeka go kilkumiesięczna przerwa w grze.
Polonia zafundowała sobie nerwową końcówkę. W 77. min z rzutu wolnego strzelał Paweł Jankowski, a piłka odbiła się od głowy stojącego w murze Trzeciaka i wpadła do bytomskiej bramki. Goście ruszyli do przodu i szybko przyniosło to efekt. Ireneusz Marcinkowski dośrodkował z rzutu rożnego do Tomasza Sosny, a ten strzałem głową skierował piłkę do siatki, sprawiając tym ogromną radość około 80-osobowej grupie kibiców Polonii.
- Mocno wierzymy w to, że uda nam się jeszcze dogonić Polar - podkreślał po meczu trener gości Marcin Brosz.
Strzelcy bramek
TOR: Kaleta (45.), Trzeciak (77., samobójcza).
Polonia B.: Trzeciak (12.), Konik (47.), Sosna (84.).
TOR: Kwosek - Białek (89. Trybała), Szczurek, Malik - Nita (72. Sikorski), Dudek, Kaleta (66. Draguć), Wierdak, Jankowski - Rychlewicz, Piwowarczyk.
Polonia B.: Suchański - Byrski (86. Groehlich), Jurczyk, Broniewicz - Marcinkowski, Konik Ż (75. Cybulski), Trzeciak Ż, Jabłoński Ż, Sosna - Tukaj, Kajda (46. Smolec, 68. Gacki).
mikar
Śląsk - Rozwój 1:0
Sobotnim zwycięstwem podopieczni trenera Ryszarda Tarasiewicza praktycznie zapewnili sobie awans. Wrocławianie, aby być pewnym bezpośredniego awansu do II ligi, muszą jeszcze wygrać jeden z dwóch ostatnich meczów. - Nie mrozimy szampanów, bo jeszcze nic nie jest pewne. Teraz czeka nas trudny mecz z Arką. I nie mówię tego przez skromność. Zespół z Nowej Soli to naprawdę dobrze poukładana drużyna - studził emocje po meczu z Rozwojem wrocławski szkoleniowiec.
Rozwój we Wrocławiu pokazał, że nie przez przypadek jest tak wysoko w tabeli. Zaraz po rozpoczęciu meczu było widać, że goście będą się starali wysoko podchodzić pod Śląsk i skracać pole gry. Minusem takiej taktyki było to, że gospodarze prostopadłymi piłkami na wolne pole mogli stwarzać zagrożenie pod bramką. Już druga próba takiego zagrania przyniosła sukces. Najpierw Tomasz Kosztowniak popisał się doskonałym podaniem na wolne pole do Marcina Wielgusa. Ten popędził na bramkę rywali, ściągnął na siebie obrońców i w końcu oddał piłkę do zupełnie niepilnowanego Krzysztofa Ulatowskiego. Najlepszy strzelec Śląska miał na tyle swobody, aby spokojnie przyjąć piłkę, przymierzyć i pewnie trafić do siatki.
Szybko zdobyty gol wyraźnie rozluźnił gospodarzy, którzy atakowali pomysłowo i szybko rozgrywali piłkę. Ponieważ Rozwój nie zamierzał tylko się bronić, to kibice oglądali ciekawy mecz. Na bramkę Śląska strzelali między innymi Sebastian Kiszel oraz Tomasz Wróbel. Najlepszą okazję w całym meczu na gola dla Rozwoju miał jednak Adam Giesa, który w sytuacji sam na sam z Radosławem Janukiewiczem nie trafił w bramkę. W odpowiedzi groźnie strzelali Andrzej Ignasiak i Kosztowniak. Natomiast Grzegorz Wan nadal kontynuował serię niewykorzystanych stuprocentowych sytuacji. Z Polarem Wrocław skrzydłowy Śląska nie trafił do pustej bramki. Tym razem miał przed sobą tylko Marka Kolonkę i ponownie chybił.
Istotny wpływ na przebieg meczu miała czerwona kartka dla Wróbla. Sędzia najpierw nie odgwizdał ewidentnego faulu Ulatowskiego i wściekli goście, którzy jeszcze w I połowie po brutalnym zagraniu jednego z rywali stracili Grzegorza Rajmana, szybko się zrewanżowali zawodnikowi Śląska. Wróbel zaatakował go bardzo ostro z tyłu na nogi i arbiter podjął słuszną decyzję, wyrzucając piłkarza Rozwoju z boiska. Od tego momentu piłkarze Śląska uzyskali zdecydowaną przewagę, ale nie wykorzystali już żadnej z sytuacji do podwyższenia wyniku.
Strzelec bramki
Ulatowski (3.).
Składy
Śląsk: Janukiewicz - Wołczek Ż, Ignasiak, Lipiński - Ostrowski (72. Kowalczyk), Szewczyk (63. Flejterski), Sztylka, Ulatowski, Wan - Kosztowniak (70. Filipczak), Wielgus (82. Kasprzycki).
Rozwój: Kolonko - Will, Polarz, Lis - Kiszel (78. Wojcieszak), M. Bosowski (46. Bonczek), A. Bosowski, Rajman (30. Buffi), Sudoł - Giesa (61. Tomczyk), Wróbel CZ
Mariusz Wiśniewski
Walka - Lechia 1:0
Już dawno piłkarze Walki tak bardzo nie cieszyli się ze zwycięstwa. Po zakończeniu meczu z Lechią, mimo ulewy, zabrzanie ustawili się na środku boiska i w kółku wykonali taniec radości. - Niska pozycja w tabeli determinuje naszą grę. To nas paraliżuje: brakuje nam spokoju, nie ma swobody. Z tego powodu spotkanie nie było ładne, ale najważniejsze są punkty - podsumował trener zabrzan Marek Mandla. - To był kolejny mecz o wszystko, bo wciąż przecież nie wiemy, ile drużyn spadnie [minimum dwie, maksimum sześć - przyp. red.]. W ostatnim meczu straciliśmy gola i punkty w doliczonym czasie gry. Cieszę się, że teraz udało nam się utrzymać prowadzenie do końca - dodał strzelec jedynej bramki w tym meczu Dawid Frąckowiak.
21-letni wychowanek MOSM-u Tychy, który od rundy wiosennej gra w Zabrzu, zwycięskiego gola zdobył w 19. min strzałem głową po dokładnym dośrodkowaniu z lewej strony Marcin Szmieszka. Chwilę wcześniej, także po uderzeniu głową, tyle że Krystiana Sosny, piłka trafiła w poprzeczkę. Doświadczony napastnik Walki nie miał zresztą szczęścia w tym meczu. Po przerwie Sosna jeszcze dwukrotnie strzelał głową, ale najpierw piłkę sprzed linii bramkowej wybił jeden z obrońców, a potem z trudem obronił, mający za sobą mecze w reprezentacji Polski rocznika 1983 prowadzonej przez trenera Władysława Żmudę, Mirosław Kasprzak. Gola nie udało się zdobyć także Szmieszkowi, który po podaniu Frąckowiaka posłał piłkę nad pustą bramką.
Goście oddali w całym meczu tylko dwa celne strzały. W 8. min Andrzej Sawicki mocno uderzył z 20 m, a Andrzej Jarkiewicz z trudem wybił piłkę na róg. W 31. min bramkarz Walki miał także problemy z obroną strzału z rzutu wolnego Wojciecha Pochylskiego. W II połowie zielonogórzanie próbowali wyrównać, ale ani razu poważniej nie zagrozili bramce rywali. - Niestety, ta porażka na 99 proc. oznacza nasz spadek. Mamy młody zespół, który ostatnio każdy mecz gra o życie. To dla tych chłopaków, którzy mają umiejętności, ale brak im jeszcze doświadczenia, zbyt duże obciążenie - zakończył smutny trener gości Piotr Żak.
Strzelec bramki
Frąckowiak (19.).
Składy
Walka: Jarkiewicz - Maj, Kocyba, Gałecki, D. Zawadzki - Rączka (83. Kocur), Gontarewicz (70. Rzepka), Musiał Ż, Szmieszek - Sosna, Frąckowiak.
Lechia: Kasprzak - M. Zawadzki (78. Sobczak), Pochylski, Gaudinho, Szeląg - Maślenik (46. Górecki), Jutrzenka Ż, Świtaj, Cierniak - Bugaj Ż, Sawicki Ż.
Grzegorz Kaczmarzyk
W pozostałych meczach
Strzelcy bramek
Promień: Tychowski (55.).
Odra: Tracz (78., karny).
Strzelcy bramek
Chrobry: Rośmiarek (39., 82., karny).
Arka: Bandosz (11., 21.), Ekiert (15.), Iwanowski (71.).
Strzelcy bramek
Miedź: Robak (64., 85.).
Motobi: Lucan (18.).
W meczach rozegranych w piątek:
GKS Jastrzębie - Polar Wrocław 1:4 (1:1); Żbikowski (42.) - Imianowski (31.), Boldt (82. karny), Anioł (90.), Kuszyk (90. + 2.).
Ruch Radzionków - Polonia Słubice 1:1 (1:0); Wesecki (3.) - Jarecki (87.).