Promień - Odra 1:1

Po remisie 1:1 w Żarach piłkarze opolskiej Odry spadli na dwunaste miejsce w tabeli. Teraz, aby zapewnić sobie utrzymanie, muszą wygrać środowe spotkanie z Walką Zabrze.

- Musimy pokonać Walkę, żaden inny wynik nas nie interesuje, to jest mecz o życie - zapewnia opolski napastnik Piotr Sobotta. - Trzeba dograć ten sezon spokojnie do końca, utrzymać się, a później myśleć o przygotowaniach do następnego.

Wiceprezes Odry Witold Meissner remis w Żarach uważa za dobry wynik. - Promień to solidna ekipa, a nasze kłopoty w tabeli nie wynikają z remisu w Żarach, ale z faktu słabych występów i wyników we wcześniejszych pojedynkach z Nową Solą i Słubicami. Nie można wpadać w panikę, ale solidnie przygotować się do spotkania z Zabrzem i liczyć na wsparcie kibiców - dodaje Meissner.

W sobotę piłkarze obu drużyn myślami wyraźnie byli już przy przerwie wakacyjnej, co widać było przede wszystkim w pierwszej połowie. Kibice mocno nudzili się, obserwując wolną i bardzo niedokładną grę obu ekip. - Faktycznie, nie był to dobry mecz - przyznał drugi trener Promienia Wojciech Drożdż. W drugiej połowie gospodarze osiągnęli lekką przewagę i już po dziesięciu minutach cieszyli się ze zdobycia bramki. Piłkę na pole karne Odry wrzucił Marcin Świrlik, a Andrzej Tychowski sprytnie uwolnił się spod opieki obrońców i strzałem głową pokonał Marcina Fecia. - To był strzał nie do obrony, Andrzej znakomicie zachował się w polu karnym - skomentował Drożdż. Tychowski po raz kolejny sprawdził się w roli napastnika, piłkarz ten najczęściej gra w obronie, ale został posłany do ataku, ponieważ w tej chwili w Promieniu brakuje napastników.

Gospodarze po zdobyciu bramki coraz częściej zbliżali się do pola karnego Odry, ale nie potrafili przedrzeć się przez jej szczelną obronę. Szczęście uśmiechnęło się za to do opolan w 78. minucie, kiedy to Robert Kozioła zahaczył Sobottę w polu karnym. Arbiter bez namysłu podyktował jedenastkę, a wykorzystał ją Marek Tracz. - Moim zdaniem sędzia popełnił błąd, bo zawodnik gości biegł za naszym piłkarzem i potknął się - stwierdził Drożdż. - Odra nie zasłużyła na remis. Mieliśmy przewagę w każdym elemencie, a jeśli spojrzeć na statystykę spotkania, to ponad 60 proc. czasu gry nasi piłkarze byli przy piłce - zauważył Drożdż. Z jego opinią nie zgadzał się Sobotta - Faul był ewidentny, obrońca biegł za mną i próbował wybić piłkę wślizgiem, ale trafił w moje nogi, więc rzut karny jak najbardziej nam się należał - kwituje opolski napastnik. - Spotkanie było wyrównane, z lekką naszą przewagą, ale wynik jest jak najbardziej sprawiedliwy - przyznał opolski napastnik.

W 82. minucie gospodarze mogli jeszcze przeważyć szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Tuż przy końcowej linii boiska w pole karne z piłką wbiegł Przemysław Flaga, ale pogubił się i zamiast wycofać futbolówkę do kolegów z drużyny, zdecydował się na strzał. Feć nie dał się jednak zaskoczyć. Trzy minuty później przed podobną szansą stanął Sobotta, ale jego uderzenie w ostatniej chwili zablokował obrońca gospodarzy.

Bramki: 1:0 Tychowski (55.), 1:1 Tracz (78. z karnego)

Promień: Kowalczyk - Jędrzejewski, Kozioła, Kowalski, Kopernicki - Siemiński (73. Flaga), Świrlik, Dudek, Łokaj (73. Jakubik) - Robaszek (78. Dewo), Tychowski

Odra: Feć - Jagieniak, Ganowicz, Lisiński, Drąg - Rogowski (73. Surowiak), Tracz, Sałek, Waga (79. Orłowicz) - Franek (83. Kochanowski), Sobotta

Żółte kartki: Kozioła, Tychowski (Promień), Sałek, Franek (Odra)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.