Chodzi o sprawę Victora Conte, szefa laboratorium BALCO, który opowiedział w telewizyjnym programie, jak rozprowadzał zabronione środki wśród sportowców (wymienił m.in. Marion Jones i jej życiowego partnera Tima Montgomery'ego) i jak pomagał im uniknąć wpadek przy kontrolach dopingowych.
- Nie zaprosimy jej ani żadnego innego zawodnika, który jest objęty śledztwem, dopóki afera BALCO nie zostanie wyjaśniona - powiedział Svein Arne Hansen, dyrektor mityngu w Oslo. - Nie twierdzimy, że ona jest winna. Nie chcemy jednak, aby nasze zawody kojarzone były z dopingiem.
Hansen jest także szefem związku reprezentującego organizatorów najbardziej prestiżowych lekkoatletycznych mityngów w Europie. Organizacja ta zaleciła, by nie zapraszać Jones na żadne zawody. Nie wszyscy się jednak do tego zastosowali.
Jones wystąpi 1 czerwca na mityngu w Mediolanie. Na pewno swoje znaczenie przy tym zaproszeniu miała także cena. Trzykrotna mistrzyni olimpijska z Sydney w tym względzie mocno spuściła z tonu i jej występ można "kupić" po bardzo atrakcyjnej cenie. Przed aferą BALCO Jones żądała od 75 tys. do 150 tys. dolarów za udział w mityngu. Teraz zadawala się sumą od 5 tys. do 10 tys.
- Jestem oczywiście przeciwko dopingowi - powiedział dyrektor mityngu Regione Lombardia, Franco Angelotti. - Nie jestem jednak sędzią, a tylko organizatorem lekkoatletycznych zawodów. Dopóki ktoś nie zostanie skazanym, trzeba zastosować domniemanie niewinności.
Dobrą wymówką dla organizatorów mityngów jest słaba forma Jones. W pierwszym swoim występie w tym roku na 100 m uzyskała czas 11,28. Szybciej biegała już w szkole średniej (11,17 w 1991 r.).
Z sześciu mityngów Golden League w Europie (Paryż, Rzym, Oslo, Zurich, Bruksela i Berlin) Jones może wystąpić jedynie w dwóch - w stolicy Niemiec i Włoch.
- Nie możemy orzekać, czy ona jest winna, czy nie. Według reguł IAAF on może przecież występować - mówi dyrektor mityngu w Berlinie Gerhard Janetzky.
Międzynarodowa Federacja Lekkiej Atletyki (IAAF) dała organizatorom komercyjnych mityngów wolną rękę w kwestii zapraszania Jones. Sprinterka, jeśli tylko zakwalifikuje się do drużyny USA, będzie mogła wystąpić także w mistrzostwach świata, które w tym roku odbędą się w Helsinkach (6-14 sierpnia).
- W tej sprawie mamy całkowitą jasność. Jeśli nikt jej oficjalnie nie oskarżył, to może występować na arenie międzynarodowej. Z drugiej jednak strony dyrektorzy mityngów mają wolną rękę w wyborze zawodników, których dopuszczają do startu. Te zawody to przecież ich prywatny biznes - mówi rzecznik prasowy IAAF Nick Davies.
Jones wielokrotnie zaprzeczała, że przyjmowała doping. Nigdy też żadna kontrola nie wykryła w jej organizmie zakazanych środków. Jeśli chodzi natomiast o oskarżenia Victora Conte, to Jones skierowała już do sądu sprawę o zniesławienie. Żąda 25 mln dolarów odszkodowania. Sąd federalny w San Francisco zapowiedział jednak, że nie będzie orzekał w tej sprawie, dopóki nie zostanie zakończony proces Conte. Dyrektor BALCO jest oskarżony o produkowanie i rozprowadzanie środków dopingujących. Wyrok ma zapaść we wrześniu.
O branie dopingu oskarżył Jones także jej były mąż C.J. Hunter (były mistrz świata w pchnięciu kulą zakończył karierę, gdy czterokrotnie został złapany na przyjmowaniu sterydów w 2000 r.).
Dożywotnia dyskwalifikacja grozi Montgomery'emu, którego o przyjmowanie dopingu oskarżyła USADA (amerykańska agencja do spraw zwalczania dopingu).