- Jeszcze nie odniosłem zwycięstwa i nawet nie wiem, czy to się uda - narzekał po meczu trener "Gieksy" Jan Furtok. Nasza drużyna do przerwy kontratakowała, ale potem zupełnie oddała pole gospodarzom
I liga. Amica Wronki - GKS Katowice 1:0
Ambitnie i nic ponadto
Jeszcze nie odniosłem zwycięstwa i nawet nie wiem, czy to się uda - narzekał po sobotnim meczu trener "Gieksy" Jan Furtok. Nasza drużyna do przerwy kontratakowała, ale potem zupełnie oddała pole gospodarzom
Amica przerwała w sobotę serię pięciu meczów bez zwycięstwa. Gdyby nie wygrała z "Gieksą", wówczas wizja pucharów mogła się nawet oddalić bezpowrotnie. To spotkanie było również niezwykle istotne dla jej trenera Macieja Skorży. Władze klubu nie zamierzają co prawda zmieniać szkoleniowca przed zakończeniem sezonu, ale kto wie, jak zachowałby się sam trener, gdyby jego zespół znów nie wygrał. Kibice z Wronek planowali nawet zasugerować Skorży ewentualną dymisję i wywiesić flagę z takim napisem, ale zrezygnowali po apelacji wiceprezesa klubu Arkadiusza Kasprzaka.
W pierwszej połowie akcje wronczan były prowadzone jakby w zwolnionym tempie - nawet do kontrataków zawodnicy Amiki biegali ospale. Nawet bramka, którą w 15. min zdobył Paweł Kryszałowicz, w meczu z silniejszym rywalem nie powinna paść. Dariusz Dudka nie dośrodkowywał bowiem zbyt agresywnie w pole karne, na piąty metr przed bramką Mateusza Sławika. Ani jednak bramkarz GKS-u, ani jego koledzy grający w obronie nie potrafili powstrzymać Kryszałowicza, który miał sporo czasu, aby odpowiednio się ustawić, a później uderzyć piłkę głową.
W pierwszej połowie katowiczanie raz po raz próbowali kontratakować - Radosław Cierzniak musiał nawet sporo się natrudzić, aby sparować na rzut rożny strzał Dawida Plizgi czy obronić uderzenie z rzutu wolnego Krzysztofa Markowskiego.
W drugiej połowie Amica miała już przygniatającą przewagę (13:3 w strzałach, 9:0 w rzutach rożnych), GKS rzadko w przemyślany sposób wydostawał się z własnej połowy. Nasz zespół miał szczęście, że nie stracił kolejnych goli. Filip Burkhardt mógł z 5 m strzelić do prawie pustej bramki, ale skiksował; Rafał Murawski najpierw zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału, w kolejnej sytuacji jego strzał obronił Sławik, a jeszcze później przestrzelił; wreszcie bramkarz Katowic odbijał piłkę po strzałach Marcina Burkhardta i Dudki, a raz wyręczył go obrońca Tadeusz Bartnik. - No nie wiem, jakieś fatum nad nami zawisło. Mamy sytuacje, a ta piłka nie chce wpadać - narzekał Kryszałowicz.
GKS walczył ambitnie, ale nie był w stanie nic zdziałać. - Walczyliśmy, nie mamy się czego wstydzić. Przecież jesienią w znacznie lepszym składzie przegraliśmy z Amicą u siebie 1:4 - mówił obrońca Katowic Tadeusz Bartnik.
Maciej Skorża (Amica): - Nie gramy tak, jak powinniśmy, a wszystko przez tę trzytygodniową przerwę w marcu. Na początku rundy zespół był świetnie przygotowany, to było widać choćby w spotkaniu z Legią. A później było już tylko gorzej. Mam nadzieję, że w następnych spotkaniach zagramy skuteczniej.
Jan Furtok (GKS): - Zmobilizować zespół złożony z juniorów to naprawdę sztuka. Cały czas staram się ich motywować, ale widzę, że już uchodzi z nich powietrze. Dociągniemy jednak tę ligę do końca, z honorem. To był najsłabszy mecz "Gieksy" w tej rundzie. Bo tym, że w drugiej połowie nie stworzyliśmy nawet sytuacji bramkowej, jestem trochę zbulwersowany. Czuje niedosyt, bo myślałem, że będą grać trochę lepiej. Trochę jestem więc rozczarowany, bo zespół wie, że może ciągnąć do przodu, ma ku temu zielone światło. Dzisiaj z tego nie skorzystali, ale to chyba prawo młodości.
not. ag
Rozmowy pod szatnią
Rafał Murawski (Amica): - Z GKS gra się trudno, bo to zespół, który tylko się broni.
Tadeusz Bartnik (GKS): - W ubiegłym roku spadałem z II ligi w Aluminium Konin. Wtedy jednak część zespołu się z tym pogodziła i już nie walczyła. W Katowiach coś takiego nie ma miejsca. Z jednej strony wiemy, w jakiej jesteśmy sytuacji, ale nikt głośno nie powie, że lecimy z ekstraklasy. Wszyscy za to walczą i chcą wygrywać. Dla mnie gra w GKS-ie to przyjemność. Gram też po to, aby kiedyś pokazać dzieciom swoje zdjęcie choćby z okładki "Sportu".
not. ag
Strzelec bramki:
Kryszałowicz (15., po podaniu Dudki).
Składy drużyn
Amica: Cierzniak - Skrzypek, Kucharski, Bieniuk, Dudka - F. Burkhardt (72. Kikut), Simr, M. Burkhardt Ż (78. Bartczak), Murawski - Dembiński, Kryszałowicz (81. Gregorek).
GKS: Sławik - Pęczak, Widuch, Markowski, Bartnik - Krauze (46. Polczak), Górski Ż, Wijas Ż (84. Sroka), Mielnik - Kmiecik (66. Król), Plizga.
Widzów: 1000.