IV liga: Wigry pokonały 3:1 rezerwy Jagiellonii

Wigry nadal liczą się w walce o trzecioligowy awans. W sobotę pokonały 3:1 najgroźniejszego konkurenta ligowego, a zarazem lidera - rezerwy Jagiellonii. - Wróciliśmy do gry - cieszy się Marian Geszke, trener suwalczan

- W pierwszej połowie zagraliśmy fatalnie - mówi Zbigniew Skoczylas, trener białostoczan. - Nie poznawałem zespołu. Trema i stawka meczu zjadły moją drużynę.

Wigry wykorzystały słabą postawę gości i w tej części spotkania zaaplikowały gościom dwie bramki. Pierwsza padła w 3. min, po silnym strzale Kamila Lauryna. Drugą zdobył Kamil Szarnecki.

- Gole padły po akcjach skrzydłami - wyjaśnia Geszke. - Innym naszym atutem była piłkarka agresja i nieustępliwość na całym boisku. Graliśmy bezbłędnie. Rywale nie mieli nic do powiedzenia, całkowicie ich unieszkodliwiliśmy. Przed przerwą mogliśmy strzelić następne gole, jednak strzały głową Lauryna oraz Wojciecha Czereszewskiego były niecelne. Nie można tak dobrze rozegrać całego meczu. Tym można tłumaczyć to, że w drugiej połowie oddaliśmy inicjatywę.

Jagiellonia skwapliwie z tego skorzystała. Białostoczanie zagrali już lepiej, a trener Skoczylas chwalił zawodników grających ofensywnie.

- Mariusz Dzienis był najlepszym piłkarzem na boisku, po jego podaniu Sebastian Świerzbiński zdobył kontaktową bramkę - dodaje trener białostoczan. - Świerzbiński miał jeszcze jedną okazję, ale nie trafił do siatki z trzech metrów. Nie tylko on. Aż dwie szanse zmarnował Marcin Dworzańczyk. Spudłował, strzelając głową i w sytuacji sam na sam z Andrzejem Szyszką.

W końcówce Wigry znowu przycisnęły, ale grały z przewagą jednego zawodnika. W zespole Jagiellonii drugą żółtą kartkę ujrzał Wojciech Marcinkiewicz. Ostatni gol suwalczan padł w końcówce, dośrodkowanie Tomasza Chmielewskiego tak niefortunnie wybijał Łukasz Tupalski, że piłka znalazła się w siatce.

- Po spotkaniu zeszło ze mnie ciśnienie - przyznał trener Geszke. - Ale teraz jak zły sen cały czas wraca wspomnienie porażki w Krypnie. Ten mecz jeszcze długo będzie się nam odbijał czkawką. Tracimy do Jagiellonii tylko dwa punkty. Mamy gorszy bilans spotkań i aby wyprzedzić rywali w tabeli, potrzebne są nam trzy punkty. To dużo, a zarazem mało.

STRZELCY BRAMEK

Wigry: Kamil Lauryn (3.), Kamil Szarnecki (38.), Łukasz Tupalski (89. - samobójcza).

Jagiellonia: Sebastian Świerzbiński (52.).

SKŁADY

Wigry: Szyszko - Kubas, Kuźma, Czereszewski - Trzaskalski, Sieczkowski, Bajko, Wyszyński (60. Borkowski), Trocki - Szarnecki, Lauryn (28. Harasim - 80. Chmielewski).

Jagiellonia: Kudrycki - Marcinkiewicz Ż-CZ, Jurgielewicz, Wasiluk, Ł. Tupalski Ż - Dzienis, Falkowski, Juzwa, Nikołajuk - Świerzbiński, Dworzańczyk.

Widzów: około 400.

INNE SPOTKANIA

OLIMPIA ZAMBRÓW - SUPRAŚLANKA SUPRAŚL 5:0 (3:0): W. Kowalczyk (2., 9., i 20.), Modzelewski (86. i 88.); CRESOVIA SIEMIATYCZE - KOLEJARZ CZEREMCHA 2:1 (1:1): Wojnar (1.), Marchel (75.) - Kaliszewicz (20.); POGOŃ ŁAPY - PIAST BIAŁYSTOK 1:1 (1:0): Minow (44.) - E. Czarnowski (89.); SOKÓŁ SOKÓŁKA - POMORZANKA SEJNY 0:2 (0:1): Gliński (18.), Macianis (60.); SPARTA AUGUSTÓW - KRYPNIANKA KRYPNO 1:0 (0:0): Lech (75.); HETMAN BIAŁYSTOK - TUR BIELSK PODLASKI 1:0 (0:0): Markow (90.); MKS MIELNIK - VICTORIA ŁYSKI 1:1 (0:1): Szymański (70.) - Stasieluk (45.).

TABELA

Zwycięzca awansuje do III ligi; do Klasy Okręgowej spadną co najmniej dwie drużyny.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.