Przed meczem: MKS Mława - Kolporter Korona Kielce

- Przyjeżdża do nas drużyna pierwszoligowa - mówi Marian Kurowski, trener MKS Mława. Dziś o godz. 15.30 zajmujący trzecie od końca miejsce w tabeli II ligi gospodarze zagrają - z mającym nad nimi 33 punkty przewagi wiceliderem - Kolporterem Korona Kielce.

- Możemy kielczanom przeciwstawić jedynie walkę przez 90 minut, bo personalnie jesteśmy o klasę słabsi - dodaje szkoleniowiec Mławy. Podopiecznym Ryszarda Wieczorka już tylko nagłe załamanie formy mogłoby przeszkodzić w awansie do ekstraklasy. Przewaga jedenastu punktów nad zajmującym czwarte (barażowe) miejsce w tabeli Kujawiakiem Włocławek jest naprawdę sporą zaliczką.

Trenera Kolportera Korona bardziej powinno martwić kolejne osłabienie zespołu. Do kontuzjowanych Sławomira Rutki i Grzegorza Piechny dołączyła dwójka pauzujących za mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała - Arkadiusz Kaliszan (dwa mecze kary za czerwoną kartkę) oraz Hermes. Zwolnią oni miejsca Marcinowi Kośmickiemu oraz Świętosławowi Barkaniczkowi. Do tego nie wszyscy zawodnicy Kolportera Korona są w najwyższej formie. Po wygranym 2:1 meczu z Podbeskidziem Trener Ryszard Wieczorek przyznał, że kilku jego piłkarzy odstawało od reszty zespołu.

Optymizm może budzić odblokowanie po pół roku bez gola Jakuba Grzegorzewskiego, powrót do treningów Dariusza Kozubka, a przede wszystkim ogromna wola walki, jaką kielczanie wykazali w drugiej połowie środowego meczu z drużyną Jana Żurka.

MKS Mława w rundzie wiosennej zdobyła tylko pięć punktów, a trzy ostatnie potyczki przegrała. Gospodarze mają mało doświadczony zespół - blisko setką występów w I lidze może się pochwalić jedynie Maxwell Kalu, a pozostali... ani jednym. Cierpliwość powoli tracą też kibice, którzy po ostatnim przegranym 2:4 meczu z Zagłębiem Sosnowiec domagali się nawet dymisji trenera Kurowskiego.

Copyright © Agora SA