Przed spotkaniem zarządu spekulowano, że pierwsza liga mężczyzn może być powiększona z 16 do 20 zespołów, które tym razem grałyby - jak kiedyś - w dwóch grupach. To dawało nadzieję białostockim Żubrom, które przegrały rywalizację o baraże pierwszoligowe z Legionem Legionowo.
- Tematu rozszerzenia ligi nie poruszaliśmy - mówi Marek Kozłowski, prezes Podlaskiego ZKosz., a zarazem członek zarządu Polskiego ZKosz. - Byłoby to niezręczne, bo ewentualne decyzje w tej sprawie mogłyby być odczytane, jako umożliwienie awansu konkretnym drużynom.
Żubrom pozostał już tylko cień szansy na awans. Być może jedna z drużyn pierwszoligowych - wzorem Astorii Bydgoszcz z poprzedniego sezonu - wykupi dziką kartę, umożliwiającą start w PLK. Wówczas o zwolnione miejsce mogłyby powalczyć także Żubry.
- Sporo zależy od władz PLK - dodaje Kozłowski. - Jeśli władze tej spółki zadecydują o powiększeniu swoich rozgrywek od następnego sezonu, to automatycznie pociągnie to zmiany w niższych ligach.
Zmieniona została za to formuła pierwszej ligi kobiet. W następnym sezonie rozgrywki zostaną podzielone na cztery grupy regionalne, a rywalizacja będzie miała charakter otwarty.
- W kraju jest około 35 drużyn kobiecych, ta reorganizacja ma pobudzić rozwój żeńskiej koszykówki - mówi Kozłowski. - Zmniejszą się koszty utrzymania zespołu i wyjazdów. Pozwoli to na uczestnictwo w lidze choćby ekip juniorskich. Minusem będzie duża rozbieżność poziomów. Ale i na to jest rada. Po pierwszej fazie rozgrywek najlepsze zespoły w grupach między sobą rozstrzygną, kto awansuje do ekstraklasy.
Nasze województwo będzie podlegało pod region warszawski, a według wstępnych danych - zgłoszenia należy składać do 30 kwietnia - chętnych do gry na tym poziomie jest około 12 drużyn.