- Nie rozpraszają mnie już matury, z Dechy zagram dużo lepiej niż w pierwszym meczu - mówiła Domachowska, gdy trzy dni temu pokonała Francuzkę Virginie Razzano. Jej rodaczka Dechy to 15. rakieta świata, półfinalistka tegorocznego Australian Open, od 1995 roku regularnie gra w Wielkim Szlemie. 19-letnia Polka jeszcze nigdy nie wygrała z tak klasową rywalką. - O czym tu mówić, ona była po prostu dużo lepsza - powiedziała Domachowska po meczu. - Marta w ciągu ostatniego roku poczyniła ogromny postęp, gra dużo odważniej, ma szansę na pierwszą "30" rankingu. Dechy wygrała doświadczeniem - podkreślił Wojciech Fibak, najlepszy polski tenisista w historii.
Jeśli Domachowska ma jednak pomaszerować w rankingu jeszcze wyżej (jest 63.), to nie może na własne życzenie przegrywać wygranych już setów w tak ważnych pojedynkach. W drugiej partii Polka grała agresywnie, atakowała, widać było jej sportową złość. To przynosiło efekt. Przełamała Francuzkę na 5:3 i prowadziła przy własnym podaniu 30:15. Wystarczyło trochę spokoju i seta miałaby w kieszeni. Jednak w tym najważniejszym momencie meczu Polka kompletnie się zdekoncentrowała i gładko przegrała własne podanie. W całym meczu zawodził ją serwis. Popełniła aż dziesięć podwójnych błędów, Dechy - tylko trzy. - Mój serwis zależy od dnia, raz serwuję lepiej, raz gorzej - podsumowała Domachowska.
Doświadczona Dechy, starsza od Polki o siedem lat, nie rozdawała żadnych prezentów. Często było tak, że Domachowska wypracowywała sobie w dłuższych wymianach sytuacyjną przewagę, a potem jednym zagraniem wszystko psuła. W grze Francuzki widać było wypracowane schematy, u Polki - nerwy, pośpiech i przypadek. W tie-breaku drugiego seta, gdy Domachowska grała o być albo nie być w turnieju i wszyscy spodziewali się maksimum koncentracji z jej strony, zafundowała widzom spektakularną serię prostych błędów. W minutę zrobiło się 1:6. Chwilę później było po meczu.
Dechy w ćwierćfinale spotka się z rewelacją turnieju, 17-letnią Serbką Aną Ivanović, która pokonała wczoraj rozstawioną z trójką Rosjankę Wierę Zwonariewą (10. zawodniczkę na świcie), sprawiając największą dotychczas niespodziankę w J&S Cup. Ivanović zaczęła startować w turniejach WTA dopiero w ubiegłym roku. W tym czasie przeskoczyła ponad 700 pozycji w rankingu! Do ćwierćfinału awansowała też Belgijka Justine Henin-Hardenne.
Nathalie Dechy (Francja, 6) - Marta Domachowska (Polska) 6:4, 7:6 (7-4)
Ana Ivanovic (Serbia i Czarnogóra) - Wiera Zwonariewa (Rosja, 3) 6:2, 6:4
Justine Henin-Hardenne (Belgia) - Maria Vento-Kabchi (Wenezuela) 6:3, 7:5
Patty Schnyder (Szwajcaria, 4) - Julia Wakulenko (Ukraina) 6:2, 6:4
Ivanovic - Dechy
Schnyder - Henin-Hardenne
Jelena Bowina (Rosja, 5) - Kim Clijsters (Belgia, 7)
Silvia Farina-Elia (Włochy, 8) - Swietłana Kuzniecowa (Rosja, 2)