Ostatnie zgrupowanie przed meczem z Piastem Gliwice piłkarze lidera drugiej ligi spędzą... w hali Skry. Na finał mistrzostw Polski siatkarzy wybierają się silną grupą i mają z całych sił dopingować swoich wyższych kolegów.
A wieczorem podejmą drużynę, która wiosną nie wygrała jeszcze meczu, a w całym sezonie jest na przedostatnim miejscu pod względem liczby strzelonych goli. To jednak zespół znany z murowania własnej bramki, a z takimi gra się ciężko. - O receptę na taki styl gry bardzo trudno - mówi Mariusz Kuras, trener GKS. - Wiadomo, że dobrze jest szybko coś strzelić, żeby rozwiązać worek goli, ale zwycięstwo osiągnięte w ostatniej minucie też będzie cieszyć. Najważniejsze, żeby zagrać konsekwentnie.
W GKS z powodu żółtych kartek nie zagra Jacek Kuranty. W szerokiej kadrze znalazł się za to Grzegorz Fonfara. Obrońca pozyskany w przerwie zimowej z Katowic będzie miał szansę zadebiutować przed bełchatowską publicznością, bo od kilku dni trenuje z drużyną. Do zdrowia wrócił także napastnik Janusz Dziedzic.
Bełchatów, który od miesiąca nie wygrał meczu na własnym boisku, szykuje się do frontalnego ataku. - Posypały się na nas gromy po porażce z Podbeskidziem i remisie z KSZO, dlatego chcielibyśmy to niekorzystne wrażenie zamazać - dodaje Kuras. - Krytyka, kiedy jest obiektywna, przydaje się. O ile jednak mogę się zgodzić, że taki mecz, jak w Bielsku nie powinien nam się przytrafić, o tyle z Ostrowcem graliśmy całkiem nieźle. Nie potrafiliśmy tylko wykorzystać dogodnych sytuacji do strzelenia goli.