Podróże powodami porażek zespołu TKP

Była już spora przewaga nad rywalami, a są nerwy i niepewność. Piłkarze TKP przegrali dwa ważne mecze ligowe z rzędu. Przyczyna? Według trenera banalna - długie podróże autokarem.

Piotr Rzepka (na zdjęciu) tylko początek rundy wiosennej mógł zaliczyć do udanych. TKP w przeciwieństwie do rywali walczących o zdetronizowanie lidera nie tracił punktów. Teraz sytuacja się odmieniła. Zawodnicy z grodu Kopernika w dwóch ostatnich kolejkach ponieśli porażki - najpierw z Flotą Świnoujście, później na własnym boisku z Unią Janikowo. Tyle samo razy schodzili pokonani we wcześniejszych 18 meczach.

Czy TKP - mimo, ze nadal pozostaje liderem III-ligowych zmagań - przechodzi kryzys? Według Rzepki nie ma to miejsca. - Na pewno nie można bagatelizować tego co się dzieje. Jednak od razu chcę zadać kłam opiniom, że w drużynie panuje kryzys. Przyzwyczailiśmy swoich kibiców do zwycięstw więc wszyscy sądzą, że coś niedobrego dzieje się w zespole - mówi.

Co jest więc głównym powodem porażek? Rzepka: - Zmęczenie. Jeśli ktoś spojrzy na układ naszych spotkań, zobaczy, że w ciągu kilkudziesięciu dni mieliśmy trzy bardzo dalekie wyjazdy. Musieliśmy udać się pod zachodnią granicę do Szczecina, Chojny i Świnoujścia. Zrobiliśmy w tym czasie ponad dwa tysiące kilometrów podróżując autokarem.

Według szkoleniowca dalekie podróże spowodowały, że piłkarze na murawie nadal odczuwają skutki jazdy autokarem. - Już nie chciałem mówić swoim zawodnikom, o tym że mnie po tym bolały nogi. A co dopiero mają powiedzieć piłkarze, którzy musieli do tego jeszcze spędzać 90 minut na boisku? Błędy w przegranym meczu z Unią i brak sportowej złości były spowodowane deficytem sił moich podopiecznych - powiedział szkoleniowiec TKP.

Efekt porażek z Flotą oraz Unią to znów niepewna szansa awansu klubu z Torunia do II ligi. Zespół miał już dziewięć punktów przewagi nad najgroźniejszymi rywalami. Teraz została ona zredukowana do zaledwie trzech "oczek". Na dodatek zmęczenie torunian wcale nie musi być mniejsze po najbliższych spotkaniach. W sobotę torunian czeka mecz w Kościerzynie z Kaszubią - to kolejny pojedynek kluczowy dla losów walki o awans do II ligi. A dziś TKP będzie miał okazję zreważować się janikowskiej Unii w starciu w ramach Pucharu Polski. - Nie zamierzamy tego meczu traktować ulgowo. Chcemy wygrać. Zaszliśmy już tak daleko, że nie zrezygnujemy z awansu do kolejnej rundy - tłumaczy Rzepka. Możliwe jednak są spore zmiany w składzie. - Po prostu kilku czołowych zawodników, którzy ostatnio byli mocno eksploatowani, obejrzy ten pojedynek jedynie w roli widzów - mówi szkoleniowiec TKP.

Początek spotkania z Unią o 16.30 na boisku przy ul. Armii Ludowej

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.