Przed wtorkowym treningiem piłkarze Legii spotkali się w szatni z najważniejszymi osobami w klubie. Wcześniej w grafiku widniało, że zajęcia wczorajsze wyznaczono na godz. 11. W tym czasie jednak z szefami spotykał się Jacek Zieliński. Powodem były niezadowalające wyniki i coraz gorsza gra zespołu, która dno osiągnęła w niedzielnym spotkaniu z Odrą Wodzisław.
Prezes Legii Piotr Zygo po meczu z Cracovią napomykał o finansowych karach dla zawodników w następstwie ich zbyt słabej koncentracji w końcówkach meczów. Po przegranym 0:1 spotkaniu z trzecią od końca w lidze Odrą Wodzisław sytuacja dojrzała do tego, by wszystko powiedzieć sobie prosto w oczy. Przed południem prezes, członek zarządu klubu Jarosław Ostrowski i dyrektor sportowy Jacek Bednarz dyskutowali z trenerem nad tym, co robić, by nie zaprzepaścić wszystkiego i by Legii w tym roku nie zabrakło w europejskich pucharach. Między innymi dlatego trening na bocznym boisku przy Łazienkowskiej przełożono na godz. 17.30 (o tej porze treningi będą rozpoczynać się już każdego dnia w tym tygodniu, przynajmniej do piątku).
Pół godziny przed jego rozpoczęciem ci wszyscy piłkarze, którzy byli zamieszani w ostatnie "występy" (nie było rekonwalescentów Marka Jóźwiaka, Dicksona Choto i Tomasza Jarzębowskiego; także młodych Jakuba Rzeźniczaka i Dariusza Zjawińskiego powołanych na konsultację reprezentacji juniorów do lat 19 - w sobotę zabraknie ich także w meczu z Górnikiem Łęczna), spotkali się z trzema wymienionymi wyżej panami. Czyli reprezentującymi zarząd Zygo i Ostrowskim oraz dyrektorem Bednarzem. - To było bardzo istotne spotkanie. Porozmawialiśmy na bardzo istotne tematy. Ale nie było drastycznych decyzji typu zwalnianie trenera czy odsyłanie kogoś do rezerw. Wspólnie ustaliliśmy, że nie ma co się wygłupiać. Trzeba się pozbierać. A takie rzeczy ostatnio się działy, że trudno o równowagę. Przedstawiono nam rozsądne rozwiązanie. Ale co dokładnie postanowiono... To, co się w tym miejscu mówi, to tajemnica szatni. Z pewnością jednak trzęsienia ziemi nie było. Co najwyżej lekkie wstrząśnienie. Jakieś pięć stopni w skali Richtera - powiedział jeden z piłkarzy "Gazecie".
Oczywiście nie ma gwarancji, że Jacek Zieliński zostanie pierwszym trenerem Legii na lata. Zwłaszcza jeżeli do końca rozgrywek postawa jego drużyny się nie poprawi, a szczególnie jeśli niesatysfakcjonujące będą wyniki. Za kadencji poprzedniego trenera Dariusza Kubickiego zespół bowiem przez dłuższy czas nie grał dobrego futbolu, ale jednak wygrywał (dla porównania jesienią po słabej grze 1:0 Legii w Wodzisławiu i teraz po jeszcze gorszej 0:1 u siebie). A jak to już w przypadku Legii normalne, jeżeli drużynie nie idzie, w mediach natychmiast pojawiają się spekulacje na temat zwolnienia starego i zatrudnienia nowego trenera. I jak to bywa, natychmiast pojawiają się nazwiska najlepszych, najbardziej znanych, którzy są aktualnie bez pracy. A takimi są Kasperczak i Engel. Pierwszy jest bezrobotny, ale wciąż dostaje pieniądze od Wisły Kraków za zerwanie kontraktu - niedługo sprawę rozstrzygnie FIFA (w weekend do Warszawy przyjedzie jego menedżer Tadeusz Fogiel i choć wcale niewykluczone, że spotka się z szefami ITI, to przecież mieszkający we Francji menedżer często przyjeżdża do Polski - także z innych powodów). O zainteresowaniu Engelem słyszeliśmy natomiast od osób zbliżonych do koncernu rządzącego klubem. Z drugiej jednak strony były selekcjoner reprezentacji już przy Łazienkowskiej pracował i odszedł w atmosferze niezgody. Choć gdyby teraz nie był dyrektorem, tylko trenerem... Zanim Jacek Zieliński został pierwszym szkoleniowcem stołecznej drużyny, wyraził się, że gdyby miał terminować o boku kogoś, to najchętniej u boku Engela. A jest jeszcze Dariusz Wdowczyk, swego czasu w Legii prawie już zatrudniony. Gdzieniegdzie napomyka się jeszcze o tym, że w przyszłym sezonie mógłby popracować trener z zagranicy (choć po doświadczeniach z Jozefem Chovancem ten wariant nie jest już tak popularny jak jeszcze kilka miesięcy temu). To wszystko jednak tylko spekulacje. No, ale w każdej plotce jest ziarno prawdy, zawsze coś jest na rzeczy.
"Zostawić Zielińskiego" - napisała "Gazeta" bezpośrednio po porażce Legii z Odrą, choć ani wynik, ani gra zespołu do takiego poglądu nie popychały. W tej chwili ani trener, ani skład Legii się nie zmienią. W sprawie aktualnej sytuacji i planów w środę klub wyda oświadczenie.