Odwrót fanów

Z Jarosławem Siwkiem, dyrektorem TŻ Sipma, rozmawia Piotr Pawłat

Słaby start w rozgrywkach, to nie tylko brak zwycięstw czy punktów. Pierwszym objawem kryzysu lubelskiego żużla jest niska frekwencja na meczach I-ligowego TŻ Sipma, a to może mieć katastrofalny wpływ na funkcjonowanie tego klubu.

Piotr Pawłat: Gorsza postawa zespołu, który jeszcze w tym sezonie nie wygrał i od razu na trybunach mniej kibiców...

Jarosław Siwek: - Tak. Było to szczególnie widać podczas meczu z GTŻ Grudziądz. Ma to niestety negatywny wpływ na nasz budżet. Wpływy z biletów przeznaczane są na bieżącą działalność klubu, czyli wypłaty dla zawodników, remonty sprzętu itp. Na przykład silniki żużlowe narażone są na olbrzymie przeciążenia i muszą być często naprawiane, a kibice to jeden z naszych najważniejszych, jak również najbardziej wymagających sponsorów.

Właśnie... Oni z pewnością nie są zadowoleni z postawy Duńczyka Jespera Jensena. Czy zastanawiał się Pan nad zmianą obcokrajowca?

- Dzisiaj rusza liga szwedzka i zobaczymy, czy ktoś się tam będzie wybijał. Zatrudnienie kogoś zbliżonego klasą do Jensena - kto przez następne trzy czy cztery kolejki będzie się dopasowywał - nie ma większego sensu. Mamy oczywiście jakieś kandydatury, ale są to zawodnicy bardzo drodzy. Trzeba się nad tym poważnie zastanowić, bo jeżeli na kolejnych meczach będzie słaba frekwencja, to drogi obcokrajowiec będzie pochłaniał zbyt dużą część naszych dochodów. Może to doprowadzić do sytuacji, że nie wystarczy nam pieniędzy na wypłaty dla naszych zawodników i co wtedy? Musimy to wszystko wyważyć i dokonać rozsądnego wyboru.

Może jednak warto, bo kiepska jazda Jensena w spotkaniu z GTŻ miała spory wpływ na to, że TŻ zaledwie zremisowało.

- Mimo wszystko Jensen w ostatnim meczu w XIV biegu udowodnił, że potrafi jeździć. Co prawda wyciął orła w najmniej spodziewanym momencie, ale taki jest ten sport. Daniel Jeleniewski też prowadził przez cztery okrążenia i gdy wydawało się, że trzy punkty ma w kieszeni, przed samą metą pękł mu łańcuch. Takich przykładów jest mnóstwo. Tyle natraciliśmy tych punktów, że to już jest czarna rozpacz.

Może Duńczyk nieco zlekceważył starty w naszej lidze?

- Nie sądzę, aby tak było, bo to wpłynęłoby negatywnie na jego dalszą karierę. On doskonale zdaje sobie z tego sprawę i musi się na coś zdecydować albo jedzie na miarę oczekiwań i możliwości, albo niech da sobie lepiej spokój. Nie może być tak, że zawodnik dostaje więcej pieniędzy za dojazd, niż zarabia za zdobyte punkty.

Trzeba jednak przyznać, że byli zawodnicy TŻ Sipma radzą sobie w innych klubach całkiem dobrze.

- To prawda. Zwłaszcza Sebastian Trumiński, który jest podporą Opola, zrobił na mnie spore wrażenie. Na pewno przydałby się teraz w naszej drużynie, ale jeździ w Kolejarzu. Uważam, że wynik drużyny z Opola podobnie zresztą jak i naszej zależeć będzie od sponsorów. Jeżeli staną oni na wysokości zadania i przetrzymają ten ciężki okres, to zwycięstwa przyjdą same. Ostatni mecz pokazał, że w naszym zespole jest potencjał i ma kto jechać. Mamy trzech zawodników - Daniela Jeleniewskiego, Tomasza Piszcza i Adama Pietraszkę, którzy naprawdę chcą, mogą i potrafią zdobywać punkty. Z meczu na mecz coraz lepiej radzi sobie Kacper Kępa i pewnie w przyszłości będziemy mieli z niego pożytek. Według mnie lepsze wyniki są kwestią czasu.

Czemu tak słabo jeździ Mariusz Franków?

- Ten zawodnik ma spore problemy ze swoim sprzętem i tak naprawdę sam nie wiem, kto ma mu w tym pomóc. Będziemy się nad tym zastanawiać, bo coś trzeba z tym zrobić.

Dlaczego nie startuje Jerzy Mordel, który miał zastąpić Frankówa w Krośnie?

- Jurek postawił nam zbyt wygórowane warunki i w tej chwili nie jesteśmy w stanie spełnić jego oczekiwań. Jeżeli będzie chciał z nami negocjować, to może dojdziemy do jakiegoś kompromisu. Na dziś jego podejście do nas oceniam negatywnie i jeżeli dojdzie do jakiś rozmów, to na pewno będą one trudne. Poza tym musielibyśmy kupić mu sprzęt, a w tej chwili nam się to nie uśmiecha.

Czy pozycja trenera Zbigniewa Studzińskiego jest zagrożona?

- Ze szkoleniowcem będziemy rozmawiać w tym tygodniu, podczas zebrania zarządu. Myślę, że w ciągu najbliższych dni coś się w tej sprawie wyjaśni, ale na razie trudno coś bliższego powiedzieć.