Jako papież przełamywał też sportowe bariery. Już w pierwszym roku swojego pontyfikatu poprosił, aby jego letnia rezydencja w Castel Gandolfo wzbogaciła się o basen. Przestał z niego korzystać dopiero latem 2002 r.
Jako pierwszy zwierzchnik Watykanu - 29 października 2000 r. - obserwował na stadionie mecz piłkarski. Był to pojedynek reprezentacji Włoch i Reszty Świata w Rzymie. Miał według planów oglądać tylko pierwszą połowę - zmienił jednak ustalony program i obejrzał cały mecz, wywołując spore zamieszanie wśród ochroniarzy.
Jako pierwszy papież uprawiał czynnie sport - w młodości grał w Wadowicach w piłkę, próbował sił w hokeju na lodzie, jeździł na nartach, pływał kajakiem.
FC Barcelona, jeden z najsłynniejszych klubów piłkarskich świata, co roku przysyłała mu karnet na cały sezon, gdyby przypadkiem miał ochotę pojawić się na słynnym stadionie Camp Nou.
Przyjął na audiencji chyba wszystkich najważniejszych sportowców przełomu XX i XXI wieku, w tym wielu Polaków.
Jan Paweł II widział w ludziach sportu nie tylko rywalizujących gladiatorów o nieprzeciętnych możliwościach fizycznych. Bardziej byli dla niego ambasadorami wiary. - Sport ujawnia nie tylko bogate możliwości fizyczne człowieka. Również jego zdolności intelektualne i duchowe. Nie polega tylko na sile fizycznej czy wydolności mięśni, ale ma również duszę. Dlatego prawdziwy sportowiec nie powinien dopuszczać, by kierowało nim tylko dążenie do doskonałości fizycznej - tłumaczył we włoskiej stolicy w październiku 2000 r. podczas Jubileuszu Sportowców. Było to zarówno podsumowanie roli sportu w dobiegającym końca stuleciu, jak i nauka na nowy wiek.
- Odszedł papież sportowców - stwierdził po śmierci Jana Pawła II prezes Włoskiego Komitetu Olimpijskiego Gianni Patrucci.
- Sport to jedno z ważnych zjawisk, dzięki któremu można przekazać bardzo głębokie wartości powszechnie zrozumiałym językiem - wskazywał w 2000 r. podczas międzynarodowego sympozjum poświęconemu tematowi "Oblicze i dusza sportu w roku Wielkiego Jubileuszu". - Potencjał ukryty w sporcie powoduje, że staje się on ważnym narzędziem rozwoju człowieka. Jest także czynnikiem niezwykle przydatnym w procesie budowania społeczeństwa bardziej ludzkiego - mówił Ojciec Święty.
Jan Paweł II w walce sportowej widział pomost, który ma łączyć ludzi. - Przyczynia się do budowy społeczeństwa, gdzie w miejscu antagonizmów pojawia się rywalizacja. Bardziej cenne jest spotkanie niż konflikt oraz uczciwe współzawodnictwo niż zawzięta konfrontacja - podkreślał.
Dzięki temu sport w papieskiej wizji miał stać się elementem tworzenia współczesnej cywilizacji - służącym rozrywce, pokazującym pozytywne wartości i wskazującym, jak prowadzić współzawodnictwo oparte o tolerancję. Sport powinien pomóc walczyć o budowanie świata solidarnego, w którym obok wielkich mogą istnieć słabsi.
- To nie tylko radość życia i zabawa. To również nauka pokojowego współistnienia. Otwarcie na inne kultury, sposób nawiązywania kontaktów między narodami - podkreślał Jan Paweł II podczas spotkania na Stadionie Olimpijskim w Rzymie w 1984 r.
- Czyż nie wiecie, że gdy zawodnicy biegną na stadionie, wszyscy biegną, lecz tylko jeden otrzymuje nagrodę? Więc tak biegnijcie, abyście ją otrzymali - cytował fragment Pierwszego Listu do Koryntian podczas mszy świętej 16 lat później. - Słuchamy tych słów zgromadzeni na Stadionie Olimpijskim w Rzymie, który po raz kolejny staje się wielką świątynią pod otwartym niebem. Sport ma dziś ogromne znaczenie, bo może sprzyjać upowszechnianiu wśród młodych ważnych wartości - lojalności, wytrwałości, przyjaźni, wspólnoty czy solidarności.
Jan Paweł II był świadomy zmian w sporcie. Wskazywał na coraz większy komercyjny wymiar rywalizacji i zjawisko dopingu. - Liczne są znaki kryzysu, który czasami grozi fundamentom etycznym sportu - przestrzegał.
- Sport nie może stracić swojego wymiaru ludzkiego - tłumaczył w czerwcu 1994 r. na placu św. Piotra, podczas spotkania z członkami Włoskiego Centrum Sportowego. - Często jesteśmy świadkiem takiego zjawiska na skutek interesów, które okazują się ważniejsze od zdrowia moralnego, a nawet życia ludzkiego. To już nie jest sport - krytykował.
W 1990 r. na rzymskim Stadionie Olimpijskim mówił o zagrożeniach dla współczesnego sportu, np. przemocy na stadionach. - Łączcie się. Nie dzielcie - prosił. - Zdarza się tak, że świat sportu staje się narażony na incydenty niszczące prawdziwą wartość zawodów - mówił w październiku 2000 r., podkreślając, iż bohaterów aren nie można oceniać przez pryzmat pochodzenia rasowego. - Sport to najlepsza droga, by pokonać granice - przypominał podczas audiencji w Watykanie przewodniczącemu Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Juanowi Antonio Samaranchowi w 2000 r. - By promować radość życia, odpowiedzialność i zdolność do poświęceń oraz szacunek wobec człowieka.
Ojciec Święty wskazywał, jak wielka odpowiedzialność ciąży na sportowcach jako symbolach, z którymi identyfikują się miliony ludzi. - Są powołani do tego, by uczynić ze sportu okazję do współpracy i dialogu. Mają przełamywać bariery językowe, rasowe, kulturowe - wymieniał.
"Sport staje się nowym polem działania dla Kościoła. Ten zawsze wykazywał zainteresowanie ważnymi aspektami ludzkiej koegzystencji i bez wątpienia musi także zwrócić ku sportowi, który jest polem dla nowej ewangelizacji" - napisano w oświadczeniu, gdy w sierpniu ubiegłego roku Jan Paweł II utworzył w Watykanie departament sportu. "Kościół widzi sport jako formę aktywności uprawianą w oparciu o pełne poszanowanie dla wszystkich obowiązujących zasad, za ważny instrument wychowawczy, zwłaszcza dla młodych pokoleń" - stwierdził Papież.
W czerwcu ubiegłego roku w Auli św. Pawła Ojciec Święty spotkał się z siedmioma tysiącami przedstawicieli stowarzyszenia Włoskiego Ośrodka Sportu. W swoim przemówieniu Papież podkreślał, że uprawianie sportu w duchu Ewangelii przygotowuje do odważnego i uczciwego uczestnictwa w "trudnych zawodach życiowych".
- Promowanie sportu jako formy wychowania w parafiach, w szkole, na danym obszarze pomoże nowym pokoleniom wybierać i pielęgnować autentyczne wartości życia: umiłowanie prawdy, sprawiedliwości, poczucie piękna i dobra oraz dążenie do autentycznej wolności i pokoju - wskazywał Jan Paweł II. - W naszych czasach wydaje się, że sport jako system jest niekiedy uwarunkowany przez zysk, widowisko, doping, bezwzględną rywalizację i przemoc. Wy również macie za zadanie głosić humanizującą moc Ewangelii w odniesieniu do sportu. Jeśli jest on uprawiany zgodnie z perspektywą chrześcijańską, staje się początkiem relacji międzyludzkich i sprzyja budowaniu świata bardziej pogodnego i solidarnego.
W październiku 2000 roku na spotkaniu z Papieżem na Stadionie Olimpijskim gościło ponad 60 tysięcy sportowców. Jan Paweł II porównał wtedy stadiony do świątyń. - Patrząc na was, przypominam sobie sportowe doświadczenia z mego życia - tłumaczył. W przeszłości Karol Wojtyła grał w piłkę nożną - z obrońcy przekwalifikował się na bramkarza - aby później oddać się sportom zimowym: jeździe na łyżwach czy nartach.
Ale i tak już do końca Jan Paweł II pozostał wielkim sympatykiem piłki nożnej. W styczniu 2005 r. przyjął delegację ukochanej Cracovii. Otrzymał klubową koszulkę z numerem 1 i nazwiskiem Karol Wojtyła. - Cracovia Pany! - powiedział łamiącym się głosem. Wcześniej do podobnego spotkania doszło w 1996 r.
Uwielbiał żartować. Doświadczyli tego polscy kolarze. Na prywatnej audiencji gościł członków włoskiej grupy Del Tongo Colnago. Skromny Lech Piasecki, jako amator zwycięzca m.in. Wyścigu Pokoju, nie chciał chwalić się swoimi sukcesami, więc opowiadać o nich zaczął Czesław Lang. - Wyścig Pokoju? Interesowałem się jego przebiegiem, jeszcze zanim jeździliście na rowerach - przerywając mu, odparł Papież.
W 1983 r. w Castel Gandolfo podczas prywatnej audiencji gościł piłkarzy gdańskiej Lechii - wtedy zdobywców Pucharu Polski. Jan Paweł II - ku ich zaskoczeniu - doskonale wiedział, że właśnie odbywają serię spotkań z włoskimi zespołami, a wkrótce mają zmierzyć się z Juventusem Turyn ze Zbigniewem Bońkiem w składzie. Później zawodnicy zwierzali się na łamach "Tygodnika Polskiego" ze swoich rozmów z Ojcem Świętym. - Papież żartował. Mówił, że ma nadzieję, iż Boniek będzie bardziej solidarny z polską drużyną i nie zagra tak dobrze jak kiedyś - mówił Jacek Grembocki. Dariusz Wójtowicz: - Kiedy cały zespół fotografował się z Papieżem i Ojciec Święty wręczał nam pamiątkowe różańce, Jan Paweł II wspominał swoje sportowe przygody, mówiąc, że grał głównie na bramce. Zapytał, który spośród nad jest bramkarzem. Wtedy do przodu wysunął się Tadek Fajfer.
- Papież z uśmiechem na twarzy powiedział, iż domyśla się na podstawie własnych doświadczeń, że gram najgorzej w całej drużynie. Bowiem wszystko, co złe, zawsze skupia się na bramkarzu - opowiadał Fajfer.
W grudniu 2000 r. - porównując Jana Pawła do swego najlepszego napastnika i jednego z najlepszych na świecie - prezes piłkarskiej AS Romy Franco Sensi nazwał Papieża "Batistutą historii XX wieku".
Janowi Pawłowi II obce nie były nawet sporty motorowe. Na audiencjach w Sali Klementyńskiej gościli czołowi kierowcy Formuły 1 - Michael Schumacher oraz Rubens Barrichello. A gdy prezes firmy Ferrari Luca Cordero di Montezemolo przekazał Papieżowi miniaturowy model jednego z najszybszych aut świata, żartował, że przeznaczony jest dla osoby, która "od lat zajmuje pole position na drogach ludzkości".
Podczas Światowego Dnia Młodzieży grupa Kanadyjczyków przekazała Ojcu Świętemu kij hokejowy z imieniem wyrytym na jego trzonku. - 60 lat temu też grałem w hokeja - z uśmiechem przypomniał Papież. W styczniu 1999 r., gdy przebywał w Stanach Zjednoczonych, podobny dar otrzymał od kibiców Saint Louis Blues. Oprócz kija dostał też kopię stroju tamtejszej drużyny występującej w NHL z numerem 1 oraz swoim imieniem. - Więc jestem przygotowany, aby jeszcze raz powrócić do hokeja - żartował.