Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
W najważniejszym konkursie finałowych zawodów Ligi Europy Centralnej wszystkie laury sprzątnęli sprzed nosa Polakom rywale z zagranicy. Mimo pełnych trybun Torwaru i wielkich nadziei na to, że Kubiak i Ludwiczak pokażą klasę, zdobędą dość punktów i pokonają rywali w wyścigu do Las Vegas, polskim jeźdźcom pozostały tylko role drugoplanowe.
Kolejni zawodnicy zdawali się niczym zaczarowani popełniać błędy, i to w momentach, gdy publiczność już składała ręce do oklasków. Po jednej zrzutce mieli Łukasz Jończyk, Jacek Zagor (obaj na ostatnim okserze) i Ludwiczak (zrzucił prostą stacjonatę).
- Żal tej zrzutki. Można to było pojechać czysto - jeszcze po godzinie żałował w stajni straconej szansy Ludwiczak. Jednak jego trener, były znany zawodnik Jacek Wierzchowiecki, był innego zdania. - Nic złego się nie stało. Ja nawet tak wolę. Mamy długofalowy plan i uważam, że zarówno jeździec, jak i koń będą dopiero gotowi na walkę w finale za rok w Kuala Lumpur. Jestem przekonany, że na te zawody Krzysztof przyjedzie jako pewny lider ligi - tłumaczył Wierzchowiecki.
Słabo pojechał Kubiak, aktualny mistrz Polski i lider rankingu Ligi Europy Centralnej. Miał aż trzy zrzutki i dosłownie cudem nie wypadł poza czołową trójkę. Kwalifikację do Las Vegas zawdzięcza nie sobie, lecz pechowi Ljubow Koczetowej. Rosjanka przejechała cały parkur z brawurą i szaleństwem godnym dżigitów, ale szczęście opuściło ja na ostatniej przeszkodzie - tej samej, która pozbawiła szans na rozgrywkę Jończyka i Zagora.
Ostatecznie do walki o wygraną w Grand Prix stanęło w dodatkowej rozgrywce siedmiu jeźdźców. Jedyni w tym gronie młodzi Polacy - Jarosław Skrzyczyński i Bartosz Goszczyński mieli po dwie zrzutki. Po raz drugi bezbłędnie skakali tylko Pill, Duńczyk Torbiern Frandsen i Czech Ales Opatrny. Nieoczekiwanie ten ostatni wygrał też klasyfikację całej ligi.
- Zawody są coraz lepsze, trybuny pełne, ale zabrakło trochę wyniku w Grand Prix - ostrożnie starał się ocenić zawody na Towarze Marcin Szczypiorski, prezes Polskiego Związku Jeździeckiego.
1. R. Pill - "Ecuador" (Estonia) 0/0 pkt. karnych, czas 37,64 s.;
2. T. Frandsen - "Alcamo Vogt" (Dania) 0/0, czas 39,38;
3. A. Opatrny - "Crazy Love" (Czechy) 0/0, czas 41,77;
4. P. Rifelj - "Chico" (Słowenia) 0/4;
5. J. Skrzyczyński - "Amanita" 0/8;
6. B. Goszczyński - "Double Trouble X" 0/8;
7. G. Klettenberg - "Pallaadium" (Estonia) 0/12;
8.-13. K. Ludwiczak - "Quamiro"; Ł. Jończyk - "Leathal Weapon II"; J. Zagor - Volkswagen Luron - po 4 pkt karne; (...);
20.-22. G. Kubiak - "Djane des Fontenis" - 12.
1. A. Opatrny (Czechy) - 98 pkt.;
2. G. Klettenberg (Estonia) - 96;
3. G. Kubiak - 95;
4. L. Koczetowa (Rosja) - 94;
5. K. Ludwiczak - 91