Inwestycją w piłkarski Śląsk wrocławski biznesmen zainteresowany był od wielu miesięcy. W ostatnich tygodniach jego rozmowy z właścicielami klubu Januszem Cymankiem i Ryszardem Sobiesiakiem oraz zarządzającym klubem Grzegorzem Schetyną, dotyczące przejęcia większościowych udziałów w spółce, prowadzone były systematycznie. Wszyscy zainteresowani podkreślali, że negocjacje doprowadzą do porozumienia. Optymistą był zarówno Grzegorz Schetyna, jak i sam Józef Pilch. Początkowo twierdzono, że do podpisania umowy dojdzie na przełomie lutego i marca. Później przyjęto, że przejęciu większości udziałów nastąpi 1 kwietnia.
Niestety, tak się nie stanie. Wczoraj rano Józef Pilch spotkał się z trenerem Śląska Ryszardem Tarasiewiczem i kierownikiem zespołu Zbigniewem Słobodzianem i poinformował ich o swojej rezygnacji.
- Pan Pilch stwierdził tylko, że na razie jego inwestycja w piłkarski Śląsk jest niemożliwa, ale nie powiedział dlaczego, a ja się nie pytałem. Stwierdziłem tylko, że to przykra informacja dla mnie jako trenera, a przede wszystkim dla całej wrocławskiej piłki. Może w przyszłym tygodniu będę znał więcej szczegółów i wówczas będę mógł coś więcej powiedzieć - stwierdził Ryszard Tarasiewicz, szkoleniowiec Śląska.
Kilka godzin później Józef Pilch przesłał pocztą internetową do "Gazety" oświadczenie, w którym poinformował, że rezygnuje z wejścia w piłkarski Śląsk.
Decyzją tą bardzo zaskoczony jest Grzegorz Schetyna, którego spółka koszykarska zarządza piłkarskim klubem. - Nie chcę na gorąco niczego komentować, gdyż nie znam treści oświadczenia pana Pilcha. Będę z nim na ten temat jeszcze rozmawiał. Więcej będę mógł powiedzieć w przyszłym tygodniu - stwierdził Grzegorz Schetyna.
W związku z zamieszczonymi w lokalnej wrocławskiej prasie przedwczesnymi informacjami o definitywnym moim zaangażowaniu w proces inwestycyjny zmierzający do naprawy sytuacji klubu piłkarskiego WKS Śląsk Wrocław składam niniejszym następujące oświadczenie:
"Po wnikliwej ocenie stanu prawno-finansowego klubu piłkarskiego WKS Śląsk Wrocław SSA z żalem zmuszony jestem odstąpić od moich planów pomocy w naprawie sytuacji tego klubu. Zaskoczony zostałem bowiem jej złożonością wymagającą o wiele większego zaangażowania, niż proponowane przeze mnie.
Jednocześnie chciałbym podkreślić, iż główni akcjonariusze ww. spółki, Pan Ryszard Sobiesiak i Pan Janusz Cymanek, w trakcie negocjacji prowadzonych ze mną oferowali daleko idącą pomoc i zrozumienie dla moich inicjatyw, za co obu Panom bardzo dziękuję".
Józef Pilch