Tam był sport: hala Baildonu w Katowicach

Nieco starsi kibice pamiętają jeszcze neon przy hali Huty Baildon, ukazujący piłkę wrzucaną do kosza.

Hala powstała w 1969 roku przy zbiegu ul. Żelaznej i Dzierżyńskiego (dzisiejsza Chorzowska). Była jednym z najbardziej charakterystycznych miejsc przy drodze z Chorzowa do Katowic.

Odbywały się tam prestiżowe zawody krajowe, a nawet międzynarodowe. Regularnie rozgrywali tam mecze koszykarze i siatkarze Baildonu. Hala dzięki specyficznej architekturze była jednym z najbardziej charakterystycznych obiektów w Katowicach. Ostatnią ważną imprezą sportową w hali były 63. Mistrzostwa Polski w Tenisie Stołowym (wiosna 1995 rok).

Kłopoty zaczęły się rok później. Pękła jedna z pięćdziesięciu lin podtrzymujących dach. Oderwała się z taką siłą, że pozrywała z sufitu kilka lamp. Na dachu leżało wtedy pół metra śniegu (potem obliczono, że napadało 600 ton!), do tego w nocy było tąpnięcie w kopalni. Obiekt został zamknięty na kilkanaście miesięcy, działacze obawiali się, że dach mógłby runąć.

Musiano przenieść zaplanowane na październik mistrzostwa świata w kulturystyce.

Później jakichkolwiek zawodów sportowych w hali zabroniła straż miejska. Powodem były drewniane krzesełka. Zdaniem straży takie krzesełka groziły pożarem, mogłyby też stać się niebezpieczną bronią w rękach przychodzących czasem na mecze chuliganów. Upadająca Huta Baildon chciała sprzedać halę, ale chętnych długo nie było. Ostatecznie właścicielem została prywatna firma, która zdecydowała się na rozbiórkę. W kwietniu 2003 roku, ku oburzeniu katowickich kibiców, hala została zburzona. Firma chciała w tym miejscu postawić wielki pawilon meblowy, stację paliw i hotel, ale nie zgodzili się na to katowiccy radni. Tym sposobem od kilkunastu miesięcy straszy w tym miejscu pusty niezagospodarowany plac.