Szczypiorniści Travelandu Społem wygrali

Szczypiorniści Travelandu Społem Olsztyn bez kłopotu pokonali Tęczę Kościan 37:23. To zwycięstwo i porażka Sparty Oborniki w spotkaniu z Techtransem Darad Elbląg 36:24, dały olsztyniakom pozycję lidera pierwszej ligi

- Zwycięstwem z Tęczą nie chcieliśmy niczego udowadniać, a na pewno już nie naszych słabszych występów w poprzednich meczach - mówił po spotkaniu Dawid Wojtaszewski, zawodnik Travelandu. - Zależało nam jedynie, by wygrać i to jak największą różnicą bramek. Chcieliśmy w ten sposób pokazać, jak duża jest różnica poziomu, przepaść wręcz, pomiędzy naszą drużyną a Tęczą Kościan.

Pierwszy punkt w spotkaniu zdobył Mikołaj Szymyślik z Tęczy. Jednak, jak się później okazało, było to jednocześnie pierwsze i ostatnie prowadzenie gości w spotkaniu. Zawodnicy Travelandu bowiem, mając w pamięci swoje ostatnie mecze, w których do 50 minuty musieli gonić wynik, od razu wzięli się do pracy, konsekwentnie zdobywając kolejne punkty. Wśród olsztyniaków wyróżniali się przede wszystkim Krzysztof Szymkowiak i Kamil Kwiecień, dwaj najskuteczniejsi zawodnicy Travelandu w meczu.

Tymczasem szczypiorniści Tęczy tylko na początku spotkania próbowali nawiązać walkę z gospodarzami, z czasem jednak i z tego rezygnowali. Dlatego Mieczysław Nowak, trener olsztyniaków, zdecydował się na wprowadzenie na boisko zawodników rezerwowych. I to oni zdobywali ostatnie w pierwszej połowie meczu punkty. W 30. minucie było 19:10 dla Travelandu.

- Już wtedy wiedzieliśmy, że nie mamy szans na zwycięstwo - mówił po spotkania Piotr Zembrzuski, szkoleniowiec Tęczy.

Również w drugiej połowie w olsztyńskim zespole grali głównie zawodnicy rezerwowi. Tak było jednak do 50. minuty, kiedy Traveland prowadził 29:16. Kiedy jednak cztery punkty z rzędu zdobyła Tęcza, trener Nowak zdecydował o wpuszczeniu na boisko zawodników podstawowego składu - Krzysztofa Kłosowskiego, Adama Tetyka i Krzysztofa Szymkowiaka. I oni nie zawiedli, choć bywało, że ich strzały nie były najbardziej poprawne technicznie czy precyzyjne. Tak było na przykład po strzale Kłosowskiego. Piłka odbiła się od słupka, trafiła w plecy bramkarza, a dopiero potem - do bramki.

Dla Travelandu równie ważny, jak spotkanie z Tęczą, był mecz pomiędzy Spartą Oborniki a Techtransem Darad Elbląg. Działacze olsztyńskiego klubu na bieżąco przekazywali sobie informacje o wynikach z Elbląga (spotkanie Sparty rozpoczęło się o 17, a więc godzinę wcześniej niż mecz w Olsztynie), a w 26. minucie spotkania Travelandu z Tęczą Leszek Dublaszewski, dyrektor olsztyńskiego klubu, przekazał informację o porażce Sparty najpierw dziennikarzom i sponsorom, a dwie minuty później dowiedziała się o tym zgromadzona w hali Urania publiczność.

- Grając nie zastanawialiśmy się nad tym, czy jesteśmy już liderem tabeli, czy też nie - mówił po meczu Dawid Wojtaszewski. - Mimo to, po wiadomości o porażce Sparty, graliśmy już bardziej rozluźnieni, ale w pełni cieszyliśmy się dopiero po zakończeniu spotkania z Tęczą.

A mieli się z czego cieszyć. Po zwycięstwie nad Tęczą Kościan i porażce Sparty w Elblągu, zespół Travelandu Społem, po kilku miesiącach przerwy, powrócił na pierwsze miejsce w tabeli pierwszej ligi.

Traveland Społem Olsztyn - Tęcza Kościan 37:23 (19:10)

Traveland Społem: Robert Łabuziński i Marcin Prorok (bramkarze) oraz Kamil Kwiecień, Krzysztof Szymkowiak - po 6, Krzysztof Kłosowski i Krzysztof Maciejewski - po 5, Marcin Malewski - 4, Marek Staniszewski i Adam Tetyk - po 3, Marek Rozporski i Dawid Wojtaszewski - po 2, Jarosław Kędra - 1 oraz Marcin Jakacki i Maciej Wasilenko

LICZBY MECZU

14

taką różnicą bramek wygrali olsztyniacy z zespołem Tęczy

6

po tyle goli uzyskali Kwiecień i Szymkowiak

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.