TPR Lublin - Beskid Nowy Sącz 31:22 (11:9)

Wczorajszy mecz był zaległym spotkaniem XVII kolejki, które zostało przełożone z powodu udziału obu rywali w ćwierćfinałach mistrzostw Polski juniorek. Zespoły te spotkają się jeszcze w turnieju półfinałowym, który odbędzie się od 18 do 20 marca w Lublinie.

Drużyna Beskidu przyjechała do Lublina, mając w składzie oprócz dwóch bramkarek tylko siedem zawodniczek grających w polu. Zawodniczki z nowego Sącza toczyły równorzędną walkę z gospodyniami przez pierwsze 30 minut meczu. Kilkakrotnie nawet prowadziły - 5:2, 6:5, 7:6. Silnym punktem ich zespołu była świetnie broniąca bramkarka Magdalena Zipser. Lublinianki dopiero w końcówce pierwszej połowy wyszły na niewysokie prowadzenie po rzutach Iwony Kot i Anny Cegłowskiej. W przerwie trener TPR Waldemar Czubala zmobilizował swoje zawodniczki do bardziej aktywnej gry. Lubelska obrona zaczęła grać agresywnie. Wyłączone z gry zostały skrzydłowe Beskidu, a jego rozgrywające były nękane przez wysoko wychodzącą obronę TPR. W kilka minut pozwoliło to lubliniankom uzyskać przewagę sześciu, ośmiu bramek i było praktycznie po meczu. Mnożyły się przechwyty piłek rozgrywanych przez drużynę gości, jeden za drugim padały gole po kontratakach. Trener Czubala mógł wprowadzić do gry wszystkie swoje piłkarki. Beskid od 48. minuty, gdy wraz z trzecim wykluczeniem czerwoną kartkę dostała Agnieszka Obiedzińska, nie miał już na ławce rezerwowych ani jednej zawodniczki pola.

Dzięki wczorajszemu zwycięstwu TPR zrównał się punktami z czwartym Łączpolem Gdynia i dołączył do grupy czołowych drużyn I ligi.

TPR LUBLIN 31 (11)

BESKID NOWY SĄCZ 22 (9)

TPR: Kocka, Gryta - Szuwarska 6, Kot 6, Mizak 5, Cegłowska 4, Wojdat 2, Pietrzak 2, Tkaczyk 2, Bicka 2, Kurman 1, Sachadyń 1, Krajewska, Watras

Beskid: Zipser, Żywczak - Szczecina 6, Leśniak-Jahn 5, Sieja 5, Obiedzińska 4, Basta 2, Śliwa, Zaręba

Kary: TPR - 10 min, Beskid - 8 min.