Dyskobolia Grodzisk Wlkp. - Lech Poznań 1:2 (0:0)

Kilkanaście minut dobrej i skutecznej gry Lecha wystarczyło do zdobycia dwóch bramek i pokonania Dyskobolii, która przez ponad godzinę miała w sobotnim sparingu zdecydowaną przewagę.

Bohaterem "Kolejorza", dopingowanego w Grodzisku przez kilkuset fanów, był Damian Nawrocik. W 66. min poznański napastnik, który w ostatnich tygodniach okresu przygotowawczego jest w wysokiej formie, strzelił bardzo efektowną bramkę. Zbigniew Zakrzewski wygrał walkę w powietrzu z Duszanem Sninskim i Nawrocik uderzył piłkę, zanim ta spadła na ziemię. Po strzale z woleja futbolówka odbiła się od poprzeczki i znalazła się w siatce. Dwie minuty później "Nawrot" na własnej połowie minął Piotra Piechniaka i rozpoczął kontratak Lecha. Marcin Wachowicz zagrał w pole karne do Zakrzewskiego, który strzałem z półobrotu dał Lechowi wygraną. - Moja foma? Jest nieźle, ale jeszcze może być lepiej. Zwycięstwo w Grodzisku to dobry prognostyk na pierwszą kolejkę ligową - stwierdził Nawrocik.

Poprzeczka po konsultacji

Później poznaniacy mieli jeszcze dwie szanse. W 86. min, znów po akcji Wachowicza, Zakrzewski trafił piłką w słupek. W ostatniej minucie Lech miał rzut wolny z 40 m. - Marcin skonsultował ze mną, czy może uderzać. To mówię mu, uderzaj, jak dokopniesz - opowiadał po meczu trener Czesław Michniewicz. Wachowicz strzelił bardzo mocno, piłka przeleciała nad głową Dariusza Brzostowskiego i uderzyła w poprzeczkę. - Marcin ma duże możliwość w ofensywie, ale piłka składa się też z gry obronnej i nad tym musi pracować - przestrzega Michniewicz.

Druga część drugiej połowy rzeczywiście była efektowna w wykonaniu Lecha. Ale wcześniej poznaniacy przeżywali naprawdę ciężkie chwile - przed przerwą na podgrzewanej płycie stadionu w Grodzisku nie mieli nic do powiedzenia. Lechici grali wtedy ustawieni defensywnie, bez skrajnego pomocnika z prawej strony. W składzie musiało się bowiem znaleźć miejsce dla dwóch defensywnych graczy w drugiej linii - Macieja Scherfchena i Piotra Świerczewskiego (trzeci w kadrze Lecha Matias Favano miał kłopoty żołądkowe i do Grodziska nie pojechał).

Lepiej bez Bugały i Reissa

Kolejny raz w ekipie "Kolejorza" zawiódł Paweł Bugała i trudno spodziewać się, by był w stanie pokierować wiosną grą Lecha. W słabej formie jest też Piotr Reiss. Dopiero gdy obaj doświadczeni gracze zeszli z boiska, poznaniacy zaczęli skutecznie atakować. Gra drużyny z Bułgarskiej opierała się na długich podaniach do napastników (brakowało lekko kontuzjowanego Krzysztofa Gajtkowskiego), którzy byli skuteczni. - Taki sposób grania będziemy prezentować w lidze, nie mamy bowiem kreatywnych piłkarzy, którzy potrafiliby sami stworzyć akcje - wyjaśnił Michniewicz.

Poznański szkoleniowiec może być też zadowolony z dyspozycji swoich środkowych obrońców - Zbigniewa Wójcika i Mariusza Mowlika. Gdyby nie ich ofiarne interwencje i dobra postawa Waldemara Piątka, już przed przerwą Lech straciłby kilka goli. Mowlik zagrał tylko 45 min, a po meczu nosił na kostce specjalny okład. - Dostałem, po starej znajomości, od Bartka Ślusarskiego - mówił z uśmiechem poznański obrońca.

- Przyjemnie się dziś grało, przyjemnie się też oglądało. Pamiętajmy jednak, że za tydzień poziom meczu może być zgoła inny, bo warunki na naszym boisku nie pozwalają na grę w piłkę - powiedział Michniewicz po próbie generalnej przed rozpoczęciem ligi. - Jesteśmy jednak dobrze przygotowani - dodał.

Jeszcze jeden sparing

Po przegranej z Lechem trener Dyskobolii Duszan Radolsky zdecydował, że jego zespół przed rozpoczęciem rundy wiosennej potrzebuje jeszcze jednej gry kontrolnej. We wtorek grodziszczanie zmierzą się z Wartą Poznań, prawdopodobnie także na podgrzewanej murawie.

W sobotnim meczu Groclin miał momentami ogromną przewagę. Akcji Radka Mynara prawym skrzydłem nie był w stanie zatrzymać żaden z lechitów, a grodziscy piłkarze mieli dzięki niemu wiele okazji bramkowych. Czech w 15. min sam znalazł się przed Piątkiem, ale trafił w bramkarza Lecha. Ponadto poznański golkiper musiał zmierzyć się z uderzeniami Piotra Piechniaka i Adriana Sikory. W innych sytuacjach grodziszczanie nie trafiali do bramki.

Pierwszy kwadrans drugiej połowy także należał do Dyskobolii. Jednak kolejne szanse marnowali Piechniak z Sikorą, a Krzysztof Kotorowski z trudem obronił uderzenie Rafała Kaczmarczyka. Wreszcie w 63. min Sikora zdobył gola po uderzeniu głową (ładna akcja i dokładne podanie najlepszego w Dyskobolii Mynara).

Groclin grał już wtedy bez Igora Kozioła i brak tego defensywnego pomocnika był coraz bardziej widoczny. Grający ostro Świerczewski z Scherfchenem zdobywali wiele piłek i często rozpoczynali kontrataki.

Kto w obronie?

Przy bramkach dla Lecha tragiczne błędy popełnili obaj stoperzy Dyskobolii. Najpierw Sninsky (193 cm wzrostu) dał się przeskoczyć niższemu o 9 cm Zakrzewskiemu. A przy drugim golu doświadczony Mariusz Pawlak minął się z piłką.

- 70 min dobrej roboty poszło na marne. Bardziej martwi mnie jednak nieskuteczność pod bramką rywala - ocenił Radolsky. - Może to jednak dobrze, że taki występ zdarzył się w sparingu i potem w meczach o punkty moi piłkarze będą bardziej skoncentrowani.

Po sprzedaży Ivicy Kriżanaca Groclin nie ma dziś pewnie grającego środkowego obrońcy. Radim Sablik nie może wyleczyć kontuzji biodra, a Pance Kumbev wróci do gry dopiero za miesiąc. W tej sytuacji Dyskobolia zdecydowała się zatrudnić Serba Sasę Cilinska, choć ten w sparingach spisywał się przeciętnie. Z Lechem zagrał przez niecałe 20 min, bo był po podróży z Serbii.

Dyskobolia Grodzisk Wlkp. - Lech Poznań 1:2 (0:0)

Bramki: 1:0 Sikora (63. min, głową, po dośrodkowaniu Mynara), 1:1 Nawrocik (66., po zagraniu Zakrzewskiego), 1:2 Zakrzewski (68., po akcji Wachowicza)

Dyskobolia: Liberda (28. Przyrowski 61. Brzostowski) - Mynar, Sninsky, Pawlak (72. Cilinsek), Vranjes - Zając (46. Radzewicz), Kozioł (46. Kaczmarczyk), Goliński, Piechniak (67. Nowacki) - Ślusarski (75. Dudziński), Sikora.

Lech: Piątek (46. Kotorowski) - Kuś, Mowlik (46. Telichowski), Wójcik Ż, Lasocki (46. Topolski) - Świerczewski, Scherfchen Ż, Bugała (46. Zakrzewski), Sasin (46. Wachowicz) - Reiss (60. Jakubowski), Nawrocik (72. Paulewicz).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.