Górnik Radlin - Resovia Rzeszów 0:3

SIATKÓWKA MĘŻCZYZN. PLS. To miała być wielka bitwa. Ostatecznie starcie w Boguszowicach zakończyło się nadspodziewanie łatwą przeprawą dla rzeszowian. Tym samym Resovia zakwalifikowała się do play-off, co za tym idzie, jest już pewna utrzymania się w Polskiej Lidze Siatkówki.

Od kilku dni w obozach obu klubów nie mówiło się o niczym innym jak o tym meczu. Potyczka zapowiadała się szalenie ciekawie. Godzinę przed meczem w hali w Boguszowicach ciężko było znaleźć wolne miejsce, dwa kwadranse później nie było gdzie igły wepchnąć, a przed obiektem wciąż tłoczyli się ludzie.

Sceneria przypominała bitwę. Blisko stu kibiców z Rzeszowa ubranych w pasiaste biało-czerwone uniformy stanowiło najgłośniejszą grupę w hali, ale armia gospodarzy była dziewięć razy bardziej liczna. Jak na dawnym polu walki mieliśmy wielkie chorągwie, proporce, bębny i trąby. Hałas i szum był potworny, przypominał pewnie zgiełk z pamiętnego starcia pod Grunwaldem.

Punktualnie o 17 rozpoczęło się starcie, które miało zdecydować, który klub będzie walczył o ligowy byt, a w którym będą mogli odetchnąć spokojniej. Bitwa Boguszowicka skończyła się sromotną klęską radlinian, rywale z Rzeszowa wracali z pola walki z tarczami.

Kibice gospodarzy szybko zrozumieli, że tego dnia ich wojowie nie prezentują zbyt wielkiej siły. Przede wszystkim radlinianom brakowało celownika w armatach - rekordowa liczba kilkudziesięciu zagrywek lądowała albo na siatce albo za boiskiem! Kibice i działacze tylko łapali się za głowę. Miejscowym wyraźnie brakowało też amunicji (sporo było mizernych ataków) oraz zwykłego bojowego wyszkolenia (szkolne błędy widzieliśmy w każdym secie, a największą gafę popełnił w trzecim secie Jarosław Sobczyński, który nieatakowany prostą piłkę zbił... we własną stronę siatki).

Rzeszowianie zagrali poprawnie. Bardzo dobrze rozprowadzał ich ataki Sławomir Gerymski, blokami popisywał się młody Łukasz Perłowski, z dobrej strony pokazał się też Tomasz Kamuda. - Ten sukces należał się naszym kibicom. Na każdy mecz przychodzi ich 4, 5 tysięcy - zadedykował sukces trener Jan Such.

Jak w każdej bitwie pojawić się musiał wątek sensacyjny. Po spotkaniu trener gospodarzy Andrzej Brzezinka stwierdził: - Nie poznawałem swoich graczy. Odnosiłem wrażenie jakby niektórzy wiosłowali w przeciwną stronę. Kilka minut później sprecyzował swoją wypowiedź o kolejne zdanie: - Po drugim secie zrezygnowałem z gry naszego libero. Dohnal grał jakby był siódmym zawodnikiem rywali.

Czy zatem malutki czeski siatkarz był tego dnia Koniem Trojańskim? - Przez cały ostatni tydzień miałem problemy z kolanem. Teraz znowu mnie bolało - wyjaśniał potem dziennikarzom powody swojej słabszej gry.

Po sobotnim sukcesie rzeszowianie mogą odetchnąć z ulgą. Jest już pewne, że za rok nadal będą grać na parkietach Polskiej Ligi Siatkówki. Cel jaki postawiło kierownictwo klubu przed trenerem i zawodnikami - utrzymanie statusu ekstraligowca, został zrealizowany. Za tydzień Resovia podejmie Polską Energię Sosnowiec, ale mecz ten nie będzie miał już wpływu na układ tabeli.

Sety: 19:25, 23:25, 19:25.

* Górnik: Lip, Sobczyński, Domonik, Grygiel, Szabelski, Pęcherz, Dohnal (libero) oraz Lisiecki, Fijoł, Kiwior, Grzegoszczyk.

* Resovia: Gerymski, Kamuda, Szczygieł, Józefacki, Żywołożny, Perłowski, Łuka (libero) oraz Kupisz, Pawłowski.

Sędziowie: Marek Rubacha, Andrzej Lemek

Widzów: 1000

Pozostałe wyniki 17. kolejki: AZS Politechnika Warszawa - Jastrzębski Węgiel 2:3 (25:22, 17:25, 20:25, 25:23, 9:15), AZS PWSZ Nysa - PZU AZS Olsztyn 1:3 (21:25, 25:21, 23:25, 13:25), Polska Energia Sosnowiec - Skra Bełchatów 0:3 (21:25, 19:25, 24:26), Mostostal-Azoty Kędzierzyn - Pamapol Domex AZS Częstochowa 3:2 (23:25, 23:25, 25:22, 25:23, 15:9).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.