Na pytanie, czy cieszy siê z br±zowego medalu, ch³opiec z zespo³em Downa Irek Pupiec odpowiada: - Cieszê siê, bo wygra³em. Chwilê wcze¶niej ma³a dziewczynka z Ukrainy nie chcia³a zej¶æ z najwy¿szego podium, trzeba by³o interwencji trenera, by zaakceptowa³a srebrny medal. 22-letni Polak Marian Gargula nie musia³ niczego akceptowaæ. W Hakubie, na olimpijskiej trasie biegowej, w najwa¿niejszym swoim starcie poprawi³ rekord ¿yciowy w wy¶cigu na 5 km a¿ o 1,5 minuty i zdoby³ bezapelacyjnie z³oty medal.
Marian jest jak indiañski Chief z "Lotu nad kuku³czym gniazdem". Potrafi staæ w jednym miejscu kilka godzin i przez te kilka godzin nie odezwaæ siê s³owem. Na najwy¿szym podium, tam gdzie inni skacz± lub p³acz± ze szczê¶cia, on nawet siê nie u¶miechn±³. Rêkê podniós³ mu rywal z Ukrainy, który zdoby³ srebro.
Marian urodzi³ siê w miejscowo¶ci Ró¿a ko³o Tomaszowa Lubelskiego. Ma dziewiêcioro rodzeñstwa. Rodzice maj± kawa³ek ziemi w lesie i rentê. 12 lat temu w O¶rodku Szkolno-Wychowawczym dziesiêcioletni wtedy Marian spotka³ trenera Henryka Ostrykiewicza i zacz±³ trenowaæ narciarstwo. Dzi¶ jako jedyny upo¶ledzony umys³owo w Polsce potrafi biegaæ krokiem ³y¿wowym. Teraz, gdy Marian nie jest ju¿ w o¶rodku, Ostrykiewicz po¿ycza mu w³asne narty do domu i rozpisuje cykl treningowy. - Wype³nia go co do joty - mówi trener. Raz w tygodniu æwicz± razem w Tomaszowie. Tak przygotowali siê do igrzysk w Nagano.
Ju¿ w Japonii w programie "zdrowy atleta" (lekarze z ca³ego ¶wiata badaj± upo¶ledzonych sportowców w wiosce olimpijskiej) Marian dosta³ nowe okulary i z dum± w nich paraduje. Kocha przestrzeñ i narty. Nie przepada za innymi rozrywkami. Gdy kiedy¶ trener powiedzia³ mu po zawodach: "No Marian, myj siê, przebieraj, bo idziemy na dyskotekê", kilkana¶cie minut pó¼niej zasta³ zawodnika umytego, przebranego w pid¿amê i w ³ó¿ku. Ostrykiewicz opowiada, ¿e choæ Marian jest wielkim niemow±, uwielbia ¿arty i du¿o siê ¶mieje.
Absolutnym przeciwieñstwem "z³otego niemowy" jest Irek Pupiec. Zespó³ Downa to taki stopieñ upo¶ledzenia, który powoduje k³opoty z mówieniem. Nie u Irka. Uwielbia byæ podziwiany, w centrum zainteresowania. Jego wej¶cie na podium po br±zowy medal to by³ istny show: u¶miechów, pozdrowieñ, ca³usów rozsy³anych publiczno¶ci. W wywiadzie, którego udzieli³ potem telewizji marokañskiej, stwierdzi³, ¿e gdyby by³ prezydentem Polski, to zwiêkszy³by podatki na szko³y specjalne. Na pytanie, czy by³ na poprzednich igrzyskach specjalnych na Alasce, odpowiedzia³: - Nie, ale wybieram siê z moim trenerkiem. Kogo ze sportowców podziwia Irek? - Ma³ysza i Niemca Hannawalda. Tu niestety marokañscy dziennikarze poczuli siê zdezorientowani. Do Afryki ma³yszomania jeszcze nie dotar³a.
Jedyn± dam± z Polski w towarzystwie medalistów by³a we wtorek Magda Petrikow. Widz±c jej ³zy szczê¶cia, mo¿na by³o w kilka sekund przenikn±æ ideê olimpiad specjalnych, czyli rehabilitacji ludzi z upo¶ledzeniem umys³owym przez sport.
"Gazeta" wraz z Programem III Polskiego Radia i TVP jest patronem medialnym polskiej reprezentacji olimpiad specjalnych