Marek Siwicki: I z tego powodu rozumiem, że żadnego trenera żeglarstwa nie trzeba już od dawna przekonywać do zalet treningu zimowego na lodzie?
Stanisław Macur: Oczywiście, bo taki trening jest szczególnie ważny dla młodzieży, zaczynającej wyczynowe uprawianie żeglarstwa. Najmłodsi, jeżdżąc bojerami, uczą się szukania wiatru niejako po omacku, świetnie wyczuwają go potem na wodzie. Wśród zawodników teamu Polski, który wywalczył tytuł drużynowych mistrzów świata w regatowej klasie Optimist, aż czterech chłopaków to żeglarze lodowi. I oni to ze znaczącymi osiągnięciami startowali w mistrzostwach świata w sezonie zimowym w klasie Ice-Optimist.
W których krajach przykłada się najwięcej uwagi do szkolenia młodych bojerowców?
- W Estonii czy Szwecji, ale przoduje w tym Polska i to zdecydowanie. Świetna praca z młodzieżą z treningiem uzupełniający na bojerach zimą prowadzona jest na przykład w klubach w Warszawie, Suwałkach, Włocławku, Giżycku, Mrągowie czy Żninie. Dlatego też podczas mistrzostw świata i Europy w klasie Ice-Optimist oraz juniorów w klasie DN, które zaczynamy uroczystym otwarciem w piątek o godz. 10, reprezentantów Polski wywodzących się z różnych klubów, będzie najwięcej. Na liście zgłoszeń mam ponadto przedstawicieli Estonii, Łotwy, Szwecji, Niemiec, a nawet Węgier czy Anglii.
Dlaczego regaty będą koło Biskupca na jeziorze Dadaj, a nie na Śniardwach czy Zalewie Wiślanym na przykład?
W wschód od Olsztyna, czyli w okolicach Śniardw właśnie, warunki lodowe są niesprzyjające, bo na tafli zalega śnieg. Z kolei na zachodzie były bardzo obfite opadu śniegu i potworzyły się zaspy. Na jeziorze Dadaj jest natomiast na tyle mało śniegu, że bojery w nim nie ugrzęzną. Akwen jeziora jest wystarczający duży, by rozgrywać tam regaty i co istotne mamy nad brzegiem hotel i gdzie wyznaczyliśmy bazę regat. Nie po raz pierwszy zresztą, bo przed rokiem organizowaliśmy na Dadaju regaty seniorów i to nawet z próbą ustanowienia rekordu prędkości jazdy bojerem Akwen na regaty został więc sprawdzony.
Pierwsze mistrzostwa Europy w klasie DN zawodników do lat 21 to Ty wymyśliłeś i zorganizowałeś. A było to...?
W roku 1991w Estonii i wówczas trzeci był Łukasz Burczyński. Później trzy razy wygrywał te zawody Michał Burczyński, a raz Tomek Zakrzewski, obecny szef Floty Polskiej DN. Pamiętam, że pomysł mistrzostw Europy juniorów zrodził się po tym, jak podczas kolacji z kolegami żeglarzami w Estoni mówiliśmy o bojerowej młodzieży. Juniorzy nie mieli swoich zawodów dużej rangi, a walcząc z seniorami przegrywali, zniechęcając się do rywalizacji. Ponieważ w Polsce i Estonii było najwięcej trenującej młodzieży uznaliśmy, że to nasze zadanie, by zorganizować im mistrzostwa. I jak postanowiliśmy, tak i zrobiliśmy.
Potem przyszedł czas i na bojery z malutkimi żagielkami...
- Początek klasie Ice-Optimist dali również Estończycy, którzy wybudowali do szkolenia najmłodszych malutkie ślizgi i dołożyli do nich maszty oraz żagle z łódki klasy Optimist.
Czy Estońce, bo tak nazywa się popularnie te konstrukcje, pojawią się nad Dadajem?
Nie sądzę, bo bardzo szybko kluby w całej Europie przestawiły się na lekkie konstrukcje, budowane na wzór kadłubów DN. Ale nie wykluczone oczywiście, że któryś z zawodników z Estonii przywiezie ze sobą ślizg starej konstrukcji. I można go będzie obejrzeć od piątku do niedzieli od rana, bo przez te dni zamierzamy rozgrywać regaty.
* Stanisław Macur z Olsztyna jest bojerowcem posiadającym tytuł mistrza Europy w klasie DN. Przez wiele lat był szefem Floty Polskiej DN, a obecnie opowiada - jako przedstawiciel światowych władz żeglarstwa lodowego (IDNIYRA) za zorganizowanie w Polsce mistrzostw świata i Europy w klasie Ice-Optimist oraz juniorów w klasie DN