Częstochowianie chcieli spotkać się z rywalami na stadionie przy ul. Sabinowskiej przy sztucznym oświetleniu. - Mieliśmy jednak pecha. Doszło do awarii - mówi trener KS Juliusz Kruszankin. - Chcieliśmy to spotkanie odwołać. Rywale jednak byli już w drodze do Częstochowy i postanowili, że zagramy. Umówiliśmy się na dwie połowy po 30 minut, ale zostaliśmy zmuszeni do skrócenia pojedynku, bo nawet ja nie widziałem zawodników.
W nietypowym sparingu częstochowianie przegrali z Pilicą 1:2, a honorowego gola strzelił Marcin Zając.
Włodar grał w składzie: Kapral, Podolski, Skalski, Moryc (Pyzik), Załucki, Załęcki (Kamiński), Krężel (Lis), Maciejewski (Skrzypkowiak), Krzynówek, Zając (Andrzejewski), Oziembała (Kobus).
Piłkarze Lotnika Kościelec zmierzyli się z juniorami Rakowa i ulegli 2:6. - Właściwie był to mecz juniorski, bo wystąpiliśmy bez ośmiu podstawowych zawodników. Praca, nauka, choroby sprawiły, że na boisku grała młodzież - mówi prezes klubu Grzegorz Palacz.
Ze względu na złe warunki atmosferyczne nie odbyły się spotkania Sparty Lubliniec i MKS Myszków. - Ani u nas, ani u rywali nie było szans aby rozegrać meczu na przyzwoitym boisku - mówi rzecznik prasowy MKS-u Zbigniew Mojak. - Dlatego zrezygnowaliśmy z gry.
W sobotę KS Włodar ma zmierzyć się z Włókniarzem Pabianice, KS Raków z Polonią Bytom, Sparta Lubliniec z Jurą Niegowa, Lotnik Kościelec z Unią Rędziny, a MKS Myszków z Victorią Jaworzno.
Do inauguracji IV ligi pozostały niespełna trzy tygodnie. Piłkarze na boiska mają wybiec 11 marca. Termin ten może jednak zostać jeszcze zmieniony.