Rozmowa z siatkarką Gwardii Wrocław Anną Barańską

SIATKÓWKA. Informacja, że Gwardia znajduje się w złej sytuacji finansowej, nie wyszła ode mnie. Gazety rozpisywały się o tym już od bardzo dawna. Przecież przed dwoma laty klub miał tak duże problemy finansowe, że sekcji groziło rozwiązanie! - mówi siatkarka Gwardii Wrocław Anna Barańska

Prezes Gwardii Wrocław Andrzej Balsewicz rozpoczął już rozmowy na temat przedłużenia kontraktów na kolejny sezon z wszystkimi zawodniczkami, z wyjątkiem najlepszej w tym sezonie - Anny Barańskiej. Przyczyną takiej sytuacji są wypowiedzi prasowe siatkarki, w którym potwierdziła, że klub znajduje się w kiepskiej sytuacji finansowej. W piątkowej "Gazecie" prezes Balsewicz zagroził, że zawodniczka zostanie ukarana za swoje wypowiedzi, i zasugerował, że klub może z Barańską nie podpisać nowego kontraktu.

Anna Monkos: Jak by Pani skomentowała konflikt z prezesem Balsewiczem?

Anna Barańska: Zrobiło mi się bardzo przykro, kiedy przeczytałam wypowiedzi prezesa. Ale nie chciałabym tego komentować. Nie powinnam się wypowiadać na temat zachowania prezesa. Myślę, że nie do końca wczytał się w moją wypowiedź, jaka została przytoczona w "Gazecie Wrocławskiej".

Jak Pani myśli, konkretnie które stwierdzenia zdenerwowały prezesa Balsewicza?

- To było jakiś czas temu i już dokładnie nie pamiętam całej swojej wypowiedzi, ale potwierdziłam wtedy, że zawodniczki dostają oferty z różnych klubów z Polski i zagranicy. Stwierdziłam też, że trudno będzie się dziwić, jeżeli po sezonie siatkarki nie oprą się pokusie podpisywania korzystniejszych finansowo kontraktów w innych klubach. W Gwardii z tej mojej wypowiedzi wynikł wielki skandal...

Ale prawdą jest, że w Pani kontrakcie jest zapis, który zakazuje wypowiadania się w gazetach na temat sytuacji finansowej klubu.

- Tak, jest taki punkt. Mówi o tym, że osoby trzecie nie mogą się dowiedzieć, jaka jest sytuacja finansowa w Gwardii. Tyle że ja potwierdziłam jedynie to, o czym od dawna i tak już wszyscy wiedzieli! Przecież informacja, że Gwardia znajduje się w złej sytuacji finansowej, nie wyszła ode mnie. Gazety rozpisywały się o tym już od bardzo dawna. Przecież przed dwoma laty klub miał tak duże problemy finansowe, że sekcji groziło rozwiązanie! I jeżeli ktoś mnie zapytał, czy sytuacja finansowa w klubie jest kiepska - to ja jedynie potwierdziłam ten fakt.

Co będzie, jeżeli z powodu tej wypowiedzi klub nie zaproponuje Pani przedłużenia kontraktu?

- Nie będę z tego powodu robić tragedii. Mówi się trudno. Pożegnam się z Gwardią i znajdę sobie inny klub.

Czy przedłużenie kontraktu we Wrocławiu w ogóle by Panią interesowało? Ma już Pani propozycje z innych klubów?

- Na razie nie chciałabym się na ten temat wypowiadać.

Rozgrywa Pani chyba najlepszy sezon w swojej karierze. Nie czuje się Pani niedoceniana przez klub? Nie ma Pani żalu?

- Nie chciałabym się wypowiadać na temat zachowania prezesa ani go oceniać. To jest przecież mój pracodawca. Uważam jednak, że ze swojej pracy - trenowania i rozgrywania meczów - wywiązuję się solidnie. Ten sezon jest dla mnie zdecydowanie lepszy od poprzedniego. Ze swojej postawy sportowej jestem zadowolona.