Gładkie zwycięstwa Nafty i Winiar. Porażka siatkarek AZS AWF

Poznanianki przegrały w Gdańsku i muszą się liczyć z tym, że przyjdzie im się bronić przed spadkiem z ligi. Nafta wygrała w Myślenicach, Winiary łatwo ograły Gwardię Wrocław.

- Skoncentrujcie się, laski, przecież wszystkie chcemy wygrać ten mecz - krzyczała przed ostatnim setem do koleżanek z zespołu Alicja Szajek z Gedanii.

Drużynie z Poznania zwycięstwo było bardzo potrzebne. Dlatego zawodniczki AZS przystąpiły do meczu niesamowicie umotywowane i zmobilizowane. Gedania pokazała jednak charakter. Zagrała z zębem, z pełnym poświęceniem i wolą walki, co dobrze wróży przed meczami barażowymi, w których teoretycznie może spotkać się z... poznaniankami.

Do tej pory Gedania wygrała tylko jeden z sześciu tie-breaków w tym sezonie. W sobotę była lepsza od AZS, bo jej zawodniczki szybko aż pięć punktów z rzędu zdobyły blokiem. W roli głównej wystąpiła wtedy Dominika Kuczyńska, która wcześniej grała co najwyżej średnio. - Trzeba wiedzieć, kiedy się wstrzelić - żartowała później.

Sety: 25:23, 17:25, 25:22, 23:25, 15:10.

Gedania: Kuczyńska, Ordak, Szajek, Sołodkowicz, Tomsia, Kruk oraz Siwka (libero), Szyjanowa, Drzewiczuk, Wiśniewska, Jeromin.

AZS AWF: Ślusarz, Wellna, Hramyka, Koczorowska, Żebrowska, Trała oraz Walczak (libero), Pycia, Baran, Sawicka.

Szymon Okuniewski, Gdańsk

Tylko w drugim secie siatkarki Gwardii Wrocław potrafiły stawić opór kaliskim Winiarom. Zwycięstwo bez straty seta zwiększyło szanse kaliszanek na zajęcie pierwszego miejsca w tabeli po sezonie zasadniczym.

Mimo absencji kontuzjowanej Kremeny Trifonowej Winiary były faworytem potyczki z Gwardią. Zdając sobie sprawę, że w zasadzie tylko zwycięstwo w tym meczu przedłuża ich szanse na wygranie sezonu zasadniczego, kaliszanki przystąpiły do meczu skoncentrowane. Gwardzistki dotrzymywały kroku Winiarom tylko do stanu 4:4. Kolejne sześć punktów padło już łupem kaliszanek. Wrocławianki miały bardzo duże problemy z odbiorem nie tylko silnych zagrywek Edyty Kucharskiej czy Anny Woźniakowskiej, ale również z lekkimi serwami Kate Olsovsky. Same za to dość często myliły się w ataku.

Sytuacja na boisku zmieniła się w drugiej partii. Do jej połowy żadnemu z zespołów nie udało się zdobyć przewagi większej niż 2 pkt. W zespole Winiar często punktowała Katarzyna Sielicka, a wśród gości wyróżniała się Anna Barańska. Od stanu 13:13 przewagę uzyskała Gwardia. Świetny fragment gry miała Joanna Kaczor i wrocławianki prowadziły już 19:14. Kaliszanki odrobiły straty momentalnie. Duża w tym zasługa silnych zagrywek wprowadzonej chwilę wcześniej na boisko Marty Pluty. Skuteczna była też Edyta Kucharska, która tym razem grała na środku siatki. Tyle że Gwardia znów ruszyła do szturmu - prowadziła już 24:21. Pierwszą piłkę setową obroniła Olsovsky. Kaliszanki obroniły kolejne dwa setbole, a później zdobyły jeszcze 2 pkt, rozstrzygając losy seta.

W trzeciej partii gra była zacięta tylko do stanu 11:9 - później Winiary zdobyły 6 pkt z rzędu i losy meczu były rozstrzygnięte.

Sety: 25:15, 26:24, 25:18

Winiary: Owczynnikowa, Sielicka, Kucharska, Liktoras, Woźniakowska, Olsovsky oraz Kuehn (libero), Pluta.

Gwardia: Kaczor, Bamber, A. Barańska, Koprowska, Szkudlarek, Kupisz oraz Jagiełło, Dawidowicz, Gomułka.

75 minut potrzebowały liderki z Piły do rozgromienia beniaminka ekstraklasy. Dalin przegrał we własnej hali do zera, a emocjonujący był tylko trzeci set. Honorowym gościem w przepełnionej sali był selekcjoner reprezentacji Andrzej Niemczyk. Zadowolony i rozluźniony po meczu trener pilanek Leszek Piasecki mógł do domu wysłać SMS o treści: "Nie jedziemy na narty". Dlaczego? - Gdyby nie udało się wygrać w Myślenicach, człowiek mógł stracić pracę i wtedy byłby czas na wyjazd z rodziną - tłumaczył, ale nie chciał potwierdzić, czy po ubiegłotygodniowej porażce ze Stalą Mielec zrobiło się gorąco wokół jego pozycji w Nafcie. - Nie mam też w kontrakcie zapisu, że gdy stracę fotel lidera, to tracę też posadę trenera, ale z uwagi na to, że toczymy zaoczny pojedynek o pierwsze miejsce z dwiema ekipami, zależało nam na zwycięstwie do zera i po cichu liczyliśmy na to - zdradził.

W pierwszych dwóch setach były jedynie dwa emocjonujące momenty. Na początku za sprawą ataku Karoliny Kosek myśleniczanki prowadziły 3:2. Później Nafta odjechała Dalinowi jak mercedes "maluchowi". W połowie drugiej partii po serwisach Marty Wrzesińskiej, zbiciu ze środka Agnieszki Lehman-Dybały i bloku Kosek na Agnieszce Orłowskiej Dalin zbliżył się do rywalek na 2 pkt (12:14). Później jednak rozgrywająca Nafty z łatwością gubiła blok Dalinu, co kończyło się egzekucjami ze skrzydeł (Milena Rosner, Beata Strządała) czy błyskawicznymi atakami z obejścia.

- W drugim secie popełniliśmy kilka kardynalnych błędów taktycznych, takich jak przekroczenie linii przy serwisie, dotknięcia siatki. Nie potrafiliśmy przyjąć pierwszych czterech zagrywek w tej partii - wyliczał szkoleniowiec myśleniczanek Jerzy Bicz. Na co trener Nafty zareagował błyskawicznie: - Mój kolega z Dalinu niepotrzebnie się tak samobiczuje. Jego młody zespół robi spore postępy.

Ostatni set początkowo układał się po myśli Dalinu (12:6), ale później Nafta zaczęła odrabiać straty. Spora w tym zasługa Nikoli Davis, która podbijała prawie wszystkie ataki rywalek. Nafta wyrównała na 19:19, później punkt zdobyła Beata Strządała i tego prowadzenia pilanki już nie oddały.

Sety: 18:25, 16:25, 23:25

Dalin: Zając, Lehman-Dybała, Kosek, Ściurka, Dązbłaż, Wrzesińska oraz Saad (libero), Tondera.

Nafta Piła: Skorupa, Strządała, Rosner, Skowrońska, Buławczyk, Orłowska oraz Davis (libero), Bełcik, Styskal.

Sędziowali: Bogusław Kawiak i Andrzej Kaznowski z Warszawy. Widzów: 500.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.