Będzie podgrzewana murawa na stadionie Amiki

Amica Wronki to kolejny klub, który będzie miał podgrzewaną murawę. - Remont przeprowadzimy po zakończeniu tego sezonu - zapowiada wiceprezes Amiki Arkadiusz Kasprzak.

O podgrzewaniu murawy we Wronkach mówi się już od blisko roku. W poprzednim sezonie władze Amiki zdecydowały się najpierw na wybudowanie zadaszenia nad trzema sektorami, a remont nawierzchni przesunięto na później. Wymiana płyty boiska na podgrzewaną nie jest sprawą palącą (nie wymagają tego jeszcze przepisy licencyjne PZPN), ale dość prestiżową. Amica jako jedyna z klubów tzw. grupy G-4 nie ma bowiem podgrzewanej murawy. Już w ubiegłym roku istniało zagrożenie, że ostatni mecz wronczan w fazie grupowej Pucharu UEFA może zostać przeniesiony do Grodziska. Tak się nie stało, bo - szczęśliwie - na przełomie listopada i grudnia srogiej zimy w Wielkopolsce nie było.

W tym roku infrastruktura we Wronkach się zmieni. - Powiedzmy, że na 75 proc. wymienimy murawę po tej rundzie - mówi wiceprezes Amiki Arkadiusz Kasprzak. Z naszych informacji wynika jednak, że klamka już zapadła. Po pierwsze - w tegorocznym budżecie Amiki znalazły się środki na inwestycje. A po drugie - zwolennikiem budowy podgrzewanej nawierzchni jest najważniejsza osoba w klubie i firmie - Jacek Rutkowski.

Amica nie zdecyduje się na zastosowanie takiej samej metody podgrzewania, jak w Grodzisku Wlkp., Krakowie czy Warszawie. Tam zastosowano metodę wodno-glikolową, natomiast Amica chce do podgrzewania płyty boiska wykorzystać energię elektryczną. - Jest tańsza, ale trzeba mieć do tego odpowiedni sprzęt. A u nas agregaty i inne elementy są odpowiednio mocne - twierdzi Kasprzak. Zdaniem wiceprezesa Amiki cała inwestycja będzie kosztowała ok. 2 milionów zł. - Być może ciut więcej. To się okaże dopiero po przetargu, który na pewno ogłosimy. Będziemy chcieli mieć nową technologię, która pozwoli na oszczędzanie energii - przyznaje Kasprzak.

Metoda podgrzewania płyty boiska przy pomocy energii elektrycznej jest często spotykana w Rosji czy na Ukrainie - tam się sprawdziła, mimo znacznie większych niż w Polsce mrozów. - Z tego co wiem, takie boiska są też w Berlinie, Lipsku i Gelsenkirchen. Zanim podejmiemy ostateczną decyzję, na pewno pojadę zobaczyć, jak to wszystko wygląda - kończy wiceprezes Kasprzak.

Copyright © Agora SA