Turniej w Rydze: Polska - Słowenia 3:4

- Trzeba dokonać rewolucji, żeby uratować polski hokej - apelował Mariusz Czerkawski po tym, jak Polska przegrała 3:4 ze Słowenią i zajęła ostatnie miejsce w eliminacjach olimpijskich w Rydze

Wcześniej nasza reprezentacja uległa Białorusi (2:3) i Łotwie (1:3). "Hajduga, Woźnicki. Dość niszczenia polskiego hokeja!" - taki transparent wywiesili wczoraj kibice pod adresem władz PZHL i skandowali obraźliwe słowa na prezesa Zenona Hajdugę, który razem z prezesem PKOl Stanisławem Paszczykiem siedział nad boksem Polaków.

Stoimy w miejscu, a świat ucieka - takie wnioski można wyciągnąć po konfrontacji ze Słowenią. Nasi rywale rekrutują reprezentację z dwóch klubów (Acroni Jesenice i Olimpija Lublana), które jeszcze w zeszłym sezonie przegrały walkę z Wojasem/Podhalem w Interlidze. Słoweńcy nie mają tak dobrych napastników jak Mariusz Czerkawski czy Jacek Płachta, takiego twardziela jak Krzysztof Oliwa, a nawet takiego bramkarza jak Tomasz Jaworski, a jednak na ważnych imprezach z łatwością nas pokonują.

Trzy lata temu na MŚ Grupy A w Szwecji wygrali z nami rywalizację o pozostanie w światowej elicie (4:2), rok temu ograli nas w Gdańsku w walce o awans do Grupy A (4:1), a teraz wypunktowali nas w Rydze.

Pokazali, że hokej to gra zespołowa, w której najważniejsze są zgranie, szybkość i konsekwencja w obronie. Nam zabrakło wszystkich tych cech, a zwłaszcza tej ostatniej. Nie umiemy się skutecznie bronić, choć mamy niezawodnego Tomasza Jaworskiego. "Jawa" broni pierwszy strzał, drugi, a obrońcy pozwalają na kolejną dobitkę, która ląduje w siatce.

- Nie możemy się przyzwyczaić do przegrywania, bo to staje się zaraźliwe! - krzyczał Czerkawski, w którym emocje kipiały jeszcze długo po meczu. "Mario" strzelał, a po zejściu z lodu Krzysztofa Oliwy (przestawiał trzech Słoweńców naraz) boksował się z rywalem. - Możesz stracić dziesięć goli, ale nie możesz pogodzić się z porażką. Trzeba robić cokolwiek, nawet bić się. Niech się oni nas chociaż boją - pieklił się najlepszy polski hokeista.

POLSKA - SŁOWENIA 3:4 (0:1, 1:1, 2:2).

Bramki: 0:1 Avgustinczić (2. Kontrec), 0:2 Goliczić (23. Rożić), 1:2 Dulęba (37. w przewadze), 1:3 Goliczić (43. Vidmar), 1:4 Kopitar (51. M. Rodman w przewadze), 2:4 Szczepaniec (56. Zamojski), 3:4 Płachta (57.). Polska: Jaworski - Zamojski, Szczepaniec, Czerkawski, Garbocz, Laszkiewicz - Dulęba, Gonera (41. Sokół), Klisiak, Parzyszek, Jaros - Gabryś, Piotrowski, Proszkiewicz, Słaboń, Płachta - Różański, Jakubik, Oliwa oraz Dołęga.

Kary: 22 (w tym 10 dla Oliwy) oraz 12 min.

Copyright © Agora SA