Piłka ręczna. I liga

Szczypiorniści ASPR-u Zawadzkie zagrają u siebie z Pabiksem Pabianice, natomiast opolska Gwardia jedzie na mecz do Zielonej Góry.

Teoretycznie łatwiejszy mecz czeka podopiecznych trenera Henryka Zajączkowskiego. Sobotni rywal jest w lidze dostarczycielem punktów i z jednym zwycięstwem na koncie okupuje ostatnie miejsce w tabeli.

- To jest sport i wszystko się może zdarzyć, ale nie możemy frajersko oddawać punktów i dlatego nie wyobrażam sobie, żebyśmy mogli przegrać - mówi kierownik ASPR-u Jan Loński. Atutem gospodarzy jest fakt, że wreszcie szkoleniowiec będzie mógł skorzystać ze wszystkich graczy, bo zawodnicy wyleczyli już kontuzje.

Nieco weselszą minę ma również szkoleniowiec Gwardii Opole Marek Jagielski. Kadrowo opolanie prezentują się lepiej niż w zeszłym tygodniu. W Zielonej Górze z zespołem będzie mógł wreszcie zagrać Krzysztof Bort, a do tego wyleczył się Jarosław Raczek. To daje nadzieję na lepszą postawę w ataku i odniesienie pierwszego w tym sezonie zwycięstwa na wyjeździe. - To spore wzmocnienia, gdyż obaj należą do doświadczonych graczy - mówi szkoleniowiec. W poprzedniej rundzie Gwardia po bardzo emocjonującym meczu zremisowała w Komprachcicach z Zieloną Górą.

ASPR Zawadzkie - Pabiks Pabianice, sobota, godz. 18, hala przy ulicy Opolskiej

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.