Zawodnik Arsenalu na pensji w Chelsea?

Choć Ashley Cole gra w Arsenalu, właściciel Chelsea już teraz chce mu naliczać pensję-marzenie - 90 tys. funtów tygodniowo, a wypłaci ją, gdy transfer Anglika zostanie dopięty latem

Byłby to absolutny precedens - na granicy legalności, rzutujący np. na ocenę gry Cole'a w meczu z Chelsea 20 kwietnia. Jeden z najlepszych lewych obrońców świata zarabia w Arsenalu 25 tys. funtów tygodniowo.

Póki co Angielska Federacja Piłkarska (FA) szykuje się do przesłuchania piłkarza w sprawie nielegalnego kaperowania go przez Chelsea. Regulamin FA zabrania klubom negocjować z piłkarzami innych drużyn, jeśli ci mają ważny kontrakt (umowa Cole'a z Arsenalem wygasa w 2007 roku) pod groźbą sankcji z odebraniem punktów, a nawet relegacją z ligi.

W środę, parę godzin przed towarzyskim meczem Anglia - Holandia, piłkarza wziął w obronę trener kadry Sven-Goran Eriksson. - Nie bądźmy hipokrytami! Każdy zawodnik powinien mieć prawo wysłuchania oferty dowolnego klubu - powiedział Szwed. I przypomniał, że i on wysłuchał w ubiegłym roku oferty Chelsea, choć był związany kontraktem z FA. - Miałem do tego zwykłe, ludzkie prawo. Każdy ma jakieś ambicje i wolno mu słuchać interesujących ofert, nawet jeśli jest trenerem reprezentacji Anglii - powiedział Eriksson.

Nieoficjalnie mówi się, że "The Blues" chcą zapłacić za Cole'a, którego trener Mourinho nazywa "najlepszym angielskim obrońcą", 25 mln funtów. Na letnie transfery planują wydać 70 mln funtów, a drugim priorytetem jest sprowadzenie z Liverpoolu Stevena Gerrarda. Władze "The Reds" zapowiadają jednak, że sprzedadzą swego kapitana za 50 mln funtów, ale tylko na jego wyraźne żądanie. Chelsea chce też walczyć z AC Milan o 22-letniego napastnika Parmy Alberto Gilardino wycenianego na 15 mln funtów.

- Rosyjskie czołgi Abramowicza wjechały na naszą angielską trawę i strzelają do nas banknotami 50-funtowymi - skomentował plany właściciela Chelsea wiceprezydent Arsenalu David Dein.