Deichmann Śląsk gra rewanż z Maroussi

PUCHAR ULEB KOSZYKARZY. Dziesięć punktów mają do odrobienia koszykarze Deichmanna Śląska w dzisiejszym wyjazdowym rewanżowym meczu 1/8 Pucharu ULEB z Maroussi Ateny. Być może jednak ważniejsza od wyniku będzie postawa Adriana Autry

Autry zastąpił w Śląsku Michaela Watsona, z którym kontrakt został już rozwiązany za porozumieniem stron, ale o tym, czy pozostanie w zespole, trenerzy mają zdecydować jutro. Wówczas to mija termin czterodniowych testów, w których najważniejszym sprawdzianem będzie dzisiejsze spotkanie. I bardziej od wyniku liczyć się będzie gra Amerykanina, bo też na awans wrocławianie szanse mają niewielkie. Największy problem to teraz uzupełnienie składu o zawodników obwodowych. Bez mocnej dwójki graczy z tyłu wrocławianie mogą mieć olbrzymie trudności w lidze, gdzie sytuacja już jest nie najlepsza. Decyzja o tym, czy Autry to właściwy człowiek dla zespołu Śląska, będzie miała przełożenie na dalszą część sezonu, więc sam rewanż z Maroussi wydaje się schodzić na dalszy plan.

Trener Tomasz Jankowski tak na to nie patrzy. - Jedziemy tam powalczyć i wygrać. Wszyscy widzą, co się dzieje: ostatnio przegrywamy mecze, a sytuacja jest nerwowa. Chcemy wreszcie przerwać tę serię i iść powoli w górę. Najbliższa okazja, żeby odmienić złą passę, nadarza się w Atenach. Jedziemy tam zmobilizowani na 100, a może nawet 150 procent - podkreśla.

Szanse wrocławianie mają niewielkie. Nie dość, że sami grają słabo, mają nowego, niezgranego z zespołem rozgrywającego, to jeszcze rywal, który i tak jest w niezłej formie, wystąpi wzmocniony. W ostatniej kolejce ligowej do drużyny wrócił kapitan Vassilis Spanoulis i w zwycięskim 88:78 wyjazdowym spotkaniu z MENT zdobył 26 punktów (5/7 za 3) i dodał 9 asyst. 19 punktów i 7 asyst miał rozgrywający Roderick Blakney, najlepszy zawodnik pierwszego meczu we Wrocławiu. W ULEB Cup Maroussi przegrało we własnej hali jedno spotkanie, ale dość dawno - z Tellindusem Ostenda 76:81. Już samo zwycięstwo wrocławian w Atenach byłoby olbrzymia niespodzianką, odrobienie strat (w pierwszym meczu było 61:71) trzeba by nazwać megasensacją. I nie zmieni tego fakt, że do Aten poleciał Michał Ignerski, który w pierwszym spotkaniu nie zagrał z powodu kontuzji.

- Jak jest szansa, to trzeba walczyć i starać się ją wykorzystać. Gdyby pojawiła się szansa gry o mistrzostwo świata, to również trzeba postarać się powalczyć - twierdzi Jankowski. - Nie zakładam, że jedziemy do Aten coś tam spróbować czy tylko przetrzeć się przed Polonią. Jeżeli miałbym coś takiego powiedzieć tym młodym zawodnikom, których mamy, to oni byliby przegrani już na starcie. Też jestem młodym trenerem i jakbym sobie zakładał taki scenariusz, to również byłbym już przegrany. Prawda jest taka, że chcemy tam wygrać. I to wygrać różnicą ponad dziesięciu punktów - zapowiada.

Na plus wrocławian przemawia fakt, że teraz powinni być już lepiej przygotowani do meczu. Przed pierwszym za wiele nie wiedzieli o rywalach, bo po prostu kasety z meczami Maroussi dotarły do Wrocławia dopiero dzień przed spotkaniem.

- Na pewno mamy teraz więcej informacji, w końcu jeden mecz rozegraliśmy - mówi Jankowski. - Przede wszystkim musimy zagrać konsekwentnie. W pierwszym spotkaniu były sytuacje, gdy dochodziliśmy rywali i decydowaliśmy się na kilka szalonych akcji. To zaważyło na wyniku. Z drugiej strony postaramy się też zmieniać systemy obrony, które wcześniej nie funkcjonowały, bo dopiero zaczęliśmy je wprowadzać. Będzie zatem zmienna obrona, będzie strefa, a w ataku musimy zagrać konsekwentnie i bez szaleństw.

Początek spotkania o godz. 18. Bezpośrednią relację przeprowadzi Polskie Radio Wrocław 102,3 FM. Statystyki będzie można śledzić na bieżąco na oficjalnej stronie Pucharu ULEB www.ulebcup.com