Do Chorzowa przyjechał wczoraj Eddie Stanford - pierwszy Anglik w polskiej lidze piłki nożnej. W sekretariacie Krzysztofa Ziętka, dyrektora Ruchu, pojawił się w towarzystwie dziewczyny Mai oraz Krzysztofa Gawary, byłego piłkarza "niebieskich". Na Śląsk przyjechał pociągiem.
20-letni Stanford grał jesienią w warszawskiej Legii, z którą pół roku wcześniej podpisał pięcioletni kontrakt. Nie przebił się jednak do podstawowego składu drużyny ze stolicy, najczęściej występował w rezerwach. - Chcę grać i zdobywać doświadczenie - podkreśla. Stanford jest wychowankiem Coventry City, na wyspach grał też w Tamworth FC.
Stanford może grać na lewej pomocy i w obronie. Jego mocną stroną są celne dośrodkowania oraz strzały z dystansu. Działacze Ruchu ustalili już warunki kontraktu z piłkarzem. O jego przyszłości zadecyduje Jerzy Wyrobek, trener "niebieskich", który pierwszy raz zobaczy Anglika na boisku w czasie dzisiejszego sparingu z Zagłębiem Sosnowiec.
Ciekawostką jest fakt, że rodzina Stanforda ma polskie korzenie, które - jak twierdzi ojciec piłkarza - sięgają XIII wieku.