Polonia - Anwil 85:58

Od niedawna maskotką koszykarzy Anwilu jest rottweiler, a sami zawodnicy byli porównywani do silnych i świetnie walczących psów. Ale w sobotę w Warszawie przypominali ratlerki.

Włocławianie na Torwarze rozegrali najgorszy mecz w sezonie, choć ich spotkanie obserowowało kilka tysięcy widzów w hali oraz kolejni przed ekranami telewizyjnymi. Zawodnicy Polonii imponowali skutecznością w ataku i zaangażowaniem w defensywie. Gracze Anwilu nie mieli żadnej koncepcji gry w ataku poza rzutami Gintarasa Kadziulisa, a w obronie popełniali proste błędy idealnie wykorzystywane przez Otisa Hilla i Erica Elliotta. Warszawianie udowodnili swoją przewagę już w pierwszej kwarcie. Wystarczyło, aby lekkiego urazu doznał Dante Swanson, a włocławianie nie wiedzieli jak rozgrywać swoje akcje. Rzuty Kadziulisa były skuteczne, ale tylko do momentu, gdy Litwina zaczął pilnować Krzysztof Sidor.

Anwil fatalnie prezentował się w rywalizacji pod koszami. Hubert Radke (2 punkty, 0 zbiórek) w ciągu 9 minut gry popełnił 5 fauli. Jego zastępca Wacław Piński spędził na parkiecie aż pół godziny - do tej pory w całym sezonie nie miał okazji do gry przez tak długi okres. Trener Andrej Urlep nie chciał skorzystać z usług Tomasa Nagysa, który cierpliwie oglądał mecz z ławki rezerwowych. - Nie był przygotowany taktycznie - tłumaczył później Igor Griszczuk, asystent Słoweńca, który kolejny raz nie pojawił się na konferencji prasowej.

Wynik meczu

Polonia - Anwil 85:58 (20:16, 28:12, 22:12, 15:18)

Polonia: Elliot 22 (4), Hill 17, Taylor 10 (1), Koszarek 9 (3), Pacocha 2 oraz Jeklin 16 (2), Karwowski 5 (1), Sidor 4, Pisarczyk 0, Dutkiewicz 0

Anwil: Kadziulis 12 (2), Jahovics 9 (1), Swanson 8, Witka 8 (1), Radke 2 oraz Hajrić 12, Sirsnins 3 (1), Piński 2, Frasunkiewicz 2, Gabiński 0