Siatkarki AZS AWF Poznań wygrały w ładnym stylu

Najlepszy mecz w tym sezonie rozegrały poznańskie siatkarki, które pokonały Adrianę Bydgoszcz 3:1. - Jestem zbudowany ambicją mojego zespołu - mówił po meczu szczęśliwy trener AZS AWF Roman Murdza.

Wielkopolska to dla siatkarek z Bydgoszczy region szczęśliwy i zarazem pechowy. To tu, w Kaliszu, zdobyły niedawno Puchar Polski. Ale też wszystkie trzy ligowe porażki poniosły właśnie na wielkopolskich parkietach.

W Kaliszu i w Pile zawodniczki Adriany nie były faworytkami, ale już do Poznania przyjechały po zwycięstwo. Początek meczu potwierdził zresztą te prognozy - po atakach Ewy Kowalkowskiej i Joanny Kuligowskiej zrobiło się 4:0 dla Adriany, a trener Roman Murdza szybko poprosił o czas. Poznanianki doprowadziły do remisu 7:7 a potem jeszcze długo dotrzymywały kroku rywalkom, ale na prowadzenie w tym secie nie zdołały wyjść ani razu. - Jesteśmy osłabione brakiem kontuzjowanych koleżanek, więc od niedawna gramy w innym ustawieniu. Cały czas się zgrywamy i jeszcze nie zawsze dobrze to wygląda - tłumaczyła potem środkowa AZS AWF Dominika Koczorowska. - Potraktujmy porażkę w tym pierwszym secie jako rozgrzewkę do tego, co zagrałyśmy w kolejnych partiach - dodała z uśmiechem.

A gra akademiczek w następnych setach rzeczywiście wyglądała inaczej. Drugą partię siatkarki AZS AWF rozpoczęły zmobilizowane. Pierwsze punkty zdobyły blokiem i do końca spotkania miała być to ich główna broń przeciwko Adrianie. Znakomicie spisywała się pod tym względem zwłaszcza Izabela Żebrowska, która często sama potrafiła zatrzymać atak bardziej doświadczonych rywalek. Po niektórych takich akcjach Kowalkowska i jej koleżanki aż kręciły z niedowierzaniem głową...

Dwa sety poznanianki wygrały, ale na początku czwartej partii zdecydowaną przewagę osiągnęła Bydgoszcz. Wreszcie zaczęła błyszczeć bułgarska środkowa Adriany Iliana Goczewa, która do pierwszej przerwy technicznej z ośmiu punktów swojej drużyny sama zdobyła aż pięć. Przewaga siatkarek znad Brdy rosła: po autowym ataku Jany Gromyko było już nawet 15:6 dla bydgoszczanek. Ale to właśnie białoruska skrzydłowa poderwała koleżanki do walki, zdobywając punkty w dwóch następnych akcjach. W obronie dwoiła się i troiła Magdalena Walczak, a znakomite spotkanie rozgrywała w ataku Katarzyna Wellna. Akademiczki "dogoniły" rywalki w samej końcówce seta: po ataku Gromyko było 22:22. Sprytne zagranie Koczorowskiej dało poznaniankom prowadzenie, a chwilę później doświadczona Kowalkowska wpakowała piłkę w siatkę. Punkt dla gości zdobyła jeszcze Kuligowska, ale ostatnie słowo należało do siatkarek z Poznania, a konkretnie do Jany Gromyko! - W czwartej partii przegrywałyśmy już tak wysoko, że chyba mało osób w hali wierzyło w zwycięstwo w tym secie. Byłyśmy jednak mocne psychicznie, chciałyśmy wywalczyć punkt, potem kolejny, wreszcie jakoś to poszło. Dobrze zaczął grać nasz blok, rywalki miały kłopot z przebiciem się na naszą stronę - powiedziała potem Dominika Koczorowska.

- Kluczem do zwycięstwa okazała się trudna zagrywka - tłumaczył po meczu szczęśliwy trener Roman Murdza. - Iza Żebrowska nie zmarnowała ani jednego serwisu! Wszystko przechodziło na drugą stronę, a jeżeli nawet rywalki odbierały piłkę, to moje dziewczyny miały świadomość, że zagrywka im dzisiaj "siedzi". Odepchnęliśmy Bydgoszcz od siatki, a do tego świetnie funkcjonował blok. To były nasze główne atuty - dodał Murdza.

Z trybun hali przy ul. Chwiałkowskiego pojedynek oglądały kontuzjowane zawodniczki AZS AWF: środkowa Sylwia Pycia i rozgrywająca Kinga Baran. - Obie wznowią treningi za trzy-cztery tygodnie. Będę zadowolony, jeżeli pomogą nam w play-off. Fizjologii nie da się przeskoczyć i wszystko musi się dobrze zaleczyć - powiedział o nich trener Roman Murdza.

Sety: 22:25, 25:23, 25:21, 25:23

AZS AWF: Ślusarz, Wellna, Gromyko, Koczorowska, Żebrowska, Trała oraz Walczak (libero), Sawicka.

Adriana: Kowalkowska, Liniarska, Godos, Ciaszkiewicz, Kuligowska, Goczewa oraz Leśniewicz (libero), Bajdiuk, Frąckowiak.