Były zawodnik grupy kolarskiej "Mróz" przyjechał do Calpe na treningi. W hotelu Imperial, w którym mieszkają poznańscy piłkarze, Wadecki ma swój apartament. Uczestnik największych wyścigów kolarskich na świecie mieszka w Calpe, gdy - tak jak teraz - zjawia się na Costa Blanca by pracować nad kondycją. Teraz pomoże trenerom Lecha wybrać trasę do marszobiegu.
Lechici ciężko pracują by jak najlepiej przygotować się do rundy wiosennej. - Gdy zaczynamy rano bieg po plaży, jest jeszcze ciemno - mówi szkoleniowiec "Kolejorza" Czesław Michniewicz. Po trwającym ponad pół godziny bieganiu i śniadaniu, poznaniacy wybrali się wczoraj do siłowni. Piłkarze mieli tam ćwiczenia ze sztangą, podczas których pracowali nad wzmocnieniem muskulatury. - Podczas zajęć trzeba głośno liczyć po hiszpańsku, więc zliczenie do trzech nie sprawia już piłkarzom żadnego problemu. Chodzą i powtarzają: uno, dos, tres - śmieje się Michniewicz. Po zajęciach siłowych, już na boisku ze sztuczną nawierzchnią, lechici pracowali nad wytrzymałością tlenową. Ćwiczyli tam w grupach, a po treningu mieli gierkę. Nie uczestniczyli w niej Marcin Kuś i Maciej Scherfchen, którzy mieli ostatnio problemy z kolanami. A bieganie po sztucznej trawie, która ma większą przyczepność, grozi urazami stawów kolanowych.
W czwartek Lech zagra prawdopodobnie sparing z miejscowym zespołem Calpe CF. Wiadomo też, że poznaniacy szukają drugiego sparingparnera, z którym mogliby się zmierzyć podczas zgrupowania. - Tu przez większość roku panują ogromne upały i trudno przygotować dobrą murawę na boisku. Kto taką ma, rzadko chce wpuścić na boisko obce drużyny. Mimo to mamy nadzieję, że uda nam się rozegrać drugi sparing - mówi poznański trener.
W najbliższy weekend lechici pojadą do oddalonej o 120 km od Calpe Valencii, by obejrzeć mecz Primera Division UD Levante - Real Sociedad San Sebastian (14. i 13. miejsce w tabeli ligi hiszpańskiej)