Siatkarki Nafty Piła lepsze w derbach Wielkopolski

Nafta Piła - AZS AWF Poznań 3:1

Poznanianki przyjechały do Piły osłabione, bez Sylwii Pyci i Kingi Baran. Nafta też nie zagrała w najsilniejszym składzie - trener Leszek Piasecki dał odpocząć Beacie Strządale i Nicoli Davis. Wyżej notowane pilanki szybko objęły prowadzenie, a dobrą partię rozgrywały zwłaszcza obie środkowe: Irina Starzyńska i Katarzyna Skowrońska. Akademiczki z kolei miały problemy z odbiorem zagrywki, przez co trudno im było dobrze rozegrać akcje i skutecznie zaatakować.

Przed meczem na trybunach hali przy ul. Żeromskiego pojawił się transparent z napisem: "Klub Kibica pyta, kiedy zagra Anita". Chodziło o 19-letnią wychowankę Nafty Anitę Chojnacką, która dotychczas miała na koncie tylko jeden ligowy występ. Trener Piasecki wpuścił ją w sobotę na boisko już w pierwszym secie, gdy Nafta prowadziła już 21:11 i wiadomo było, że tej partii nie przegra. Chojnacka zdobyła nawet setbola dla swojej drużyny, gdy poznański blok po jej ataku wyrzucił piłkę poza boisko.

Po zmianie stron stało się jednak coś, czego nikt się nie spodziewał. Przy stanie 2:2 w polu zagrywki stanęła Dominika Koczorowska, a chwilę później akademiczki prowadziły już 9:2! Doskonale grały w tym czasie poznańskie skrzydłowe: Monika Trała, Agata Sawicka i Jana Gromyko, w obronie dobrze sobie radziła z kolei Magdalena Walczak. Pilankom nie wychodziło za to nic: atakowały w siatkę, poza boisko albo pakowały piłkę w poznański blok. - Jeżeli zespół ma świadomość, że przewyższa przeciwnika i kontroluje przebieg wydarzeń na boisku, to zawsze rodzi się pokusa, by następnego seta wygrać mniejszym nakładem sił. I to się mści: drużyna staje i najprostsze rzeczy nie wychodzą - tłumaczył potem swoje zawodniczki Leszek Piasecki. Po kolejnym ataku Trały było już 20:9 dla AZS AWF i dopiero wtedy pilanki wzięły się do roboty. Zdobyły pięć punktów z rzędu, a mogły zdobyć jeszcze więcej, gdyby sędzia odgwizdał zawodniczkom z Poznania błąd czwartego odbicia piłki. Grzegorz Jacyna z Wrocławia nie dopatrzył się jednak przewinienia, a po ataku Sawickiej wymiana zakończyła się punktem dla akademiczek.

Poznanianki dały radę wygrać tę partię, ale w dwóch kolejnych już nie podjęły walki. - Nie ma co ukrywać, że to był bardzo słaby mecz w naszym wykonaniu, chociaż i Piła w drugim secie nie pokazała nic szczególnego - powiedziała po spotkaniu kapitan AZS AWF Monika Trała. - Chyba za wcześnie poddałyśmy się, nie potrafiłyśmy kończyć ataków. Były wprawdzie momenty, gdy potrafiłyśmy podjąć walkę, ale zbyt dużo było w naszej grze błędów i niezrozumienia - dodała.

Kibice emocjonowali się więc przede wszystkim grą młodej Anity Chojnackiej, która od momentu pojawienia się w pierwszym secie pozostała na boisku aż do końca. Z każdą piłką prezentowała się zresztą lepiej i pewniej. - Jestem zadowolona ze swojej gry. Tylko zagrywka, jak na złość, nie "siedziała" mi dzisiaj. Ryzykowałam dlatego, że nie lubię stacjonarnych serwisów, lepiej czuję się, zagrywając z wyskoku - powiedziała po spotkaniu Chojnacka.

Sety: 25:13, 21:25, 25:17, 25:13

Nafta: Skorupa, Rosner, Staniszewska, Starzyńska, Skowrońska, Orłowska oraz Styskal (libero), Chojnacka, Bełcik, Buławczyk

AZS AWF: Ślusarz, Wellna, Gromyko, Koczorowska, Żebrowska, Trała oraz Walczak (libero), Sawicka

Dla Gazety

Henryk Skrobański

trener koordynator AZS AWF

To był bardzo dziwny mecz. Po pierwszym secie przegranym wysoko, w drugim wysoko prowadzimy. I znów sromotnie przegrywamy dwa następne. To trudno racjonalnie wytłumaczyć. Chyba oba zespoły podeszły do tego meczu zbyt lekko. W naszym przypadku pewnym usprawiedliwieniem jest, że przyjechaliśmy tu w ósemkę i możliwa była tylko jedna zmiana. Jesteśmy w trudnej sytuacji, ale mam nadzieję, że się pozbieramy i wygramy to, co mamy wygrać. Nafta to rywal z innej półki.

Cytat meczu

- Jesteście najbardziej ubębnionym fan clubem w Polsce. Jest was ośmiu, a macie aż sześć bębnów - spiker w pilskiej hali do kibiców AZS AWF