Drużyny siatkarskie i koszykarskie okres świąteczny wykorzystują na treningi

Okres między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem to tradycyjnie już czas wytężonej pracy drużyn siatkarskich i koszykarskich. Litry potu na treningach wylewają też podlascy pierwszo- i drugoligowcy

Przykładem mrówczej pracy mogą być koszykarki Włókniarza PJG, które trenują teraz dwa razy dziennie. Nie z powodu chęci spalenia nadmiaru kalorii po odejściu od świątecznego stołu, co sugerowałyby wyznania jednej z koszykarek.

- Podczas świąt zamieniam się w prawdziwego łasucha - mówiła, prosząc o anonimowość. - Pochłaniam wszystko, co słodkie, nie przejmuję się żadną dietą. Mogę sobie na to pozwolić, bo szybko to spaliłam już na pierwszych zajęciach poświątecznych.

Taktyka w gierkach

Zaraz po świętach trener białostoczanek Bogusław Bobka zaaplikował swoim podopiecznym bieganie po lesie Zwierzynieckim, kolejne dni to treningi na halach. Kilku różnych, bo w tym czasie na sali Włókniarza - gdzie na co dzień trenuje zespół - organizowane są piłkarskie turnieje halowe.

- Tak poukładałem plan zajęć, że znajdzie się czas na bieganie w terenie i na siłownię - mówi trener Bobka. - Na hali skupimy się na doskonaleniu gry w obronie, tak indywidualnej, jak i strefowej. Do rywalizacji ligowej wrócimy 8 stycznia, kiedy podejmiemy MUKS Poznań. Dzień później we własnej hali zmierzymy się z Kadusem Bydgoszcz w ramach zaległego spotkania.

Chudły w święta

Nie było za to mowy o świątecznym łakomstwie w przypadku siatkarek Pronaru Zeto AZS, które od trenera otrzymały indywidualne wytyczne.

- Część z nich po Bożym Narodzeniu miała stawić się z identyczną wagą, a były i takie, które przez okres świąt miały za zadanie schudnąć - mówi Czesław Tobolski, trener białostoczanek.

Występujące w Serii B siatkarki też trenują dwa razy dziennie. Według szkoleniowca będą przede wszystkim doskonaliły grę w obronie.

- Do południa są indywidualne zajęcia z zawodniczkami, grającymi na poszczególnych pozycjach - wyjaśnia trener Tobolski. - A na treningach wieczornych gramy całym zespołem. Zależy nam, aby nasza drużyna zyskała pewność siebie, bo odpowiednie doświadczenie ligowe i niemałe umiejętności już posiada. Ciągle szwankuje przyjęcie zagrywki i nad tym elementem wciąż pracujemy. Podobnie jak nad pozostałymi, zależy nam na równie skutecznym ataku, zagrywce czy grze blokiem.

Praca nad zagrywką

Dzień dłużej niż panie odpoczywali siatkarze Moderatora Hajnówka, którzy pierwszy po Bożym Narodzeniu trening mieli dopiero wczoraj.

- Uważam naszych siatkarzy za półzawodowców, dlatego liczę, że każdy sam dbał o kondycję i w okresie świąt nie przejadał się - wyjaśnia Marek Antoniuk, lider zespołu, a zarazem drugi trener. - To jedyna tak długa przerwa w rozgrywkach. Możemy teraz trochę mocniej przycisnąć, aby odbudować formę przed kolejnymi spotkaniami.

Hajnowska ekipa występująca w Serii B chce pracować nad siłą oraz wytrzymałością, a także doskonalić zagrywkę i grę blokiem.

- Te elementy w ostatnich meczach nie były naszą najmocniejszą stroną - dodaje Antoniuk. - Będziemy trenować dwa razy dziennie, już pod kątem najbliższych spotkań ligowych, w tym czekającego nas 8 stycznia meczu z GTPS-em Gorzów Wielkopolski.

Kontuzje rozgrywających

Nie mniej intensywnie już od poniedziałku trenują koszykarze Żubrów Białystok, którzy dodatkowo jutro (godz. 18) oraz w czwartek (godz. 11.30) rozegrają gry sparingowe z mistrzem Białorusi - Grodnem 93.

- W tych spotkaniach zastosujemy w ataku warianty taktyczne, jakie chcemy zastosować w rewanżowym meczu ze Zniczem Pruszków - wyjaśnia Jerzy Karpiuk, trener białostoczan. - Poza tym postawimy na mocniejszą defensywę.

Bolączką trenera Żubrów są urazy i choroby podopiecznych. Z zajęć w tym tygodniu z powodu przeziębienia wyłączony jest Marcin Monach, który przyjmuje antybiotyki. Na kontuzję wiązadeł narzeka Przemysław Zadykowicz.

- Ten uraz wykluczył go z ostatniego przed świętami meczu ligowego - przypomina trener Karpiuk. - Z powodu upadku na jednym z ostatnich treningów na drobną kontuzję narzeka Łukasz Wilczek, z kolei Radosław Zaręba doznał kontuzji w lidze uczelnianej. Cała trójka trenuje, jednak z mniejszymi obciążeniami przy niektórych ćwiczeniach. Sądzę, że na wyjazdowy pojedynek z Rawią Rawicz [15 stycznia - red.] wszyscy będą w pełni sił.

Przez dwa tygodnie Żubry będą trenować nad wytrzymałością, siłą oraz szybkością.

- To okazja do podładowania akumulatorów - zdradza trener Żubrów. - Jesteśmy już innym zespołem niż na początku ligi. Teraz musimy skupić się na wyższych celach w obronie. Mniej martwi mnie atak, bo średnio w każdym spotkaniu zdobywamy ponad 80 punktów. Tyle wystarczy, aby wygrać przy dobrze funkcjonującej defensywie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.