W imprezie wystartowały reprezentacje 17 państw. Rywalizowano w kilku konkurencjach oraz kategoriach wiekowych. Krasowska, która walczyła wśród kadetek, broniła barw łódzkiego klubu Harasuto.
- W Białymstoku jest bardzo niski poziom tego sportu, dlatego co najmniej raz w miesiącu jeżdżę na konsultacje do Łodzi, do trenera Janusza Harasta, który prowadzi klub Harasuto - tłumaczy białostocka zawodniczka. - To szkoleniowiec, który w przeszłości był trenerem kadry narodowej, a teraz opiekuje się m.in. utalentowanymi kadetkami, bo nie ma oficjalnej reprezentacji w tej kategorii wiekowej.
Białostoczanka próbowała sił w turnieju indywidualnym w kumite, ale przegrała w pierwszej rundzie z reprezentantką Rumunii. Lepiej poszło Krasowskiej w turnieju drużynowym. Wraz z Martą Dąbrowską oraz Anną Dudziak pokonały 2:1 Niemki i awansowały do półfinału. Tam przegrały 1:2 z Angielkami i pozostała im walka o brąz z reprezentacją Rumunii. Polki wygrały pojedynek 2:1.
- To jest mój pierwszy sukces w imprezie tak wysokiej rangi - wyjaśnia Krasowska. - Od ośmiu lat uprawiam karate WKF, które może w 2012 roku zadebiutować na olimpiadzie. W styczniu w Kaliszu powalczę o tytuł mistrzyni Polski kadetek, do tej pory miałam tylko brązowy medal. Mam nadzieję, że złoto otworzy mi drzwi do kadry narodowej juniorek.