BOKS ZAWODOWY. Pas mistrza świata WBC został w Rzeszowie

Spełniły się moje marzenia. To jest dla mnie najpiękniejszy moment w życiu, obroniłem mistrzostwo świata przed własną publicznością w rodzinnym Rzeszowie - mówił szczęśliwy Dawid Cygan Kostecki po ciężkiej, 10-rundowej ale zwycięskiej walce z Amerykaninem Dhafirem Smithem

Dawid, Dawid! - blisko pięć tysięcy ludzi na stojąco przywitało Kosteckiego kiedy wychodził do ringu by bronić tytułu młodzieżowego mistrza świata w wadze półciężkiej największej organizacji bokserskiej WBC. Kiedy grano hymn USA kibice na stojąco bili brawo, a Mazurka Dąbrowskiego zaśpiewali chórem.

Daiwd Kostecki po raz pierwszy w karierze boksował 10 rund i przygotowany był do tego doskonale. W ostatnich kilku rundach pojedynku zachował znacznie więcej świeżości i dynamiki niż Dhafir Smith. Amerykanin mimo to nie odstawał. Od pierwszej do ostatniej rundy był bardzo niebezpieczny. Elastycznie reagował na każdą zmianę taktyki i płaszczyzny ciosów zadawanych przez Dawida. - Był bardzo dobrze przygotowany. Musiał obejrzeć moje wszystkie walki bo wyeliminował moją największą broń czyli lewy hak i lewy sierp. Prawy prosty dochodził, ale Dhafir go skutecznie amortyzował - mówił po walce Kostecki.

Jednak inicjatywa w każdej rundzie należała do Dawida, który zasypywał Smitha seriami ciosów w różnych kombinacjach i płaszczyznach. Po akcjach na głowę z całym repertuarem uderzeń prawą i lewą ręką przechodził w dół co w III, IV i V rundzie mocno dało się we znaki Smithowi. Dawid świetnie zakończył V rundę. Prawym prostym rozbił gardę przeciwnika i trafił lewym i prawym sierpem. Przed nokautem uratował Smitha gong. Szósta rundę - podobnie jak wszystkie inne - Kostecki rozpoczął bardzo ostro. Po dwóch potężnych ciosach na dół i prawym sierpowym Smith padł na deski. Sędzia Daniel van der Willde doliczył do ośmiu i wzmowił pojedynek. Dawid zaatakował bardzo ostro serią ciosów na dół. Sędzia uznał, że jedno z uderzeń trafiło poniżej pasa. To kosztowało Dawida ostrzeżenie. Później rzeszowski mistrz unikał uderzeń na dolne partie. Mimo, że Dhafir Smith dzielnie się trzymał przegrał wszystkie rundy do końca walki i pas mistrza WBC pozostał w Rzeszowie.

Po ogłoszeniu werdyktu: "Jednogłośnie na punkty wygrał Dawid Cygan Kostecki" sala oszalała. Na ringu pojawili się wszyscy koledzy Dawida z Knockout Promotion, rodzina i przyjaciele. Rex Walker, amerykański milioner, wiceprezydent WBC wręczył Dawidowi jego mistrzowski pas.

Wyniki rzeszowskie gali boksu zawodowego:

Formuła K1

Przemysław Saleta pokonał przez ko w III rundzie Wojciecha Jastrzębskiego

boks

Waga junior ciężka: Krzysztof Diablo Włodarczyk pokonał przez ko w VII rundzie Brucea Oezbeka z Turcji, Rafał Jackiewicz pokonał jednogłosnie na punkty Wojciecha Konczalskiego, a Paweł Kołodziej przez ko w II rundzie Pavla Slezaka ze Słowacji.

Waga ciężka: Włodzimierz Łazebnik jednogłośnie na punkty pokonał Pavla Homolę z Czech, a Tomasz Bonin wygrał na punkty z Ralphem Packheiserem z Niemiec.

Mówi Dawid Cygan Kostecki:

Mówi Dawid Cygan Kostecki

* O przeciwniku

Był dobrze przygotowany. To doświadczony bardzo sprawny fizycznie zawodnik. Wyeliminował moją najsilniejszą broń lewy hak, lewy sierp i zneutralizował prawy prosty. Jego największym atutem, podobnie jak u większości czarnoskórych zawodników, jest gibkość ciała. Dzięki niej amortyzował wiele moich ciosów. Spodziewałem się tego dlatego byłem bardzo skoncentrowany ponieważ walka we własnym mieście to spora presja psychiczna. Zawsze walczy się inaczej w takich okolicznościach. Jak się bardzo chce pokazać to można popełnić błąd. Najlepszy przykład to Władymir Kliczko, który u siebie przegrał ze średnim przeciwnikiem.

* O sobie

Jestem trochę zabijaką, ale choć może to tak wyglądało nie chciałem kończyć walki przed czasem. Nie myślałem o tym. Po raz pierwszy zaboksowałem 10 rund i jestem zadowolony bo sił starczyło by mi jeszcze na co najmniej dwie rundy. Tak naprawdę to mogłem jeszcze bardziej podkręcić tempo i pewnie wtedy wygrałbym przed czasem, ale nie o to mi chodziło. Najważniejsze, że podobało się kibicom. Teraz chcę podnieść poprzeczkę i ruszyć dalej powalczyć w gronie seniorów. Wiem, że czeka mnie jeszcze mnóstwo pracy. Jednak podejmuję to wyzwanie dla kibiców. Praca, praca i jeszcze raz praca i powinieniem spełnić swoje największe marzenia. Tytuł młodzieżowego mistrza świata WBC jest mój i już nikt mi go nie odbierze. Jakiś fundament już zbudowałem, ale nie będę chodził w chmurach. Przede mną jednak jeszcze bardzo wiele do zdobycia i do nauczenia.

* O kibicach

Ich radość to dla mnie największa satysfakcja ważniejsza nawet niż ten pas. Słyszałem tak fantastyczny doping po raz pierwszy w życiu. Rzeszowscy kibice są najlepsi na świecie. Jestem tak wzruszony, że brakuje mi słów. Dla takich kibiców warto trenować i walczyć do upadłego. Życzę wszystkim wesołych i spokojnych świąt Bożego Narodzenia i wszystkiego dobrego.

* O sędzim

To jeden z lepszych w świecie arbitrów. Nie mam do niego pretensji o ostrzeżenie. Może powinien zareagować gdy Dhafir przetrzymywał. Szczególnie w X rundzie. Gdyby otrzymał ostrzeżenie musiałby podjąć walkę.

Dla Gazety

Stanisław Osetkowski

pierwszy trener Dawida Kosteckiego, wicemistrz Europy z 1972 roku

Ten pojedynek był przepiękny. Byłem zachwycony. Dawid przypomniał stary polski boks. Podchodzili do mnie starzy kibice i gratulowali: "Staszek widać twoją szkołę". Prawie się popłakałem. Dawid tylko do III rundy był trochę spięty. Później pokazał czysty profesjonalizm. Rośnie nam na wielkiego mistrza. Boksował tak jak zaplanował wszystko zrealizował świetnie. Troszeczkę upomnieniem Dawida zmartwił mnie sędzia. Czy był cios poniżej pasa nie wiem. Smith przecież robił wszystko by przetrzymać, bardzo się schylał, a Dawid przeciez nie bije a kopie. Jego ciosy są jak kopnięcie konia.

Jestem szczęśliwy, że doczekałem takiego zawodnika jak Dawid, i dumny że pierwsze kroki stawiał u mnie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.