Piotrcovia Piotrków - Politechnika Koszalin 19:28

EKSTRAKLASA PIŁKAREK RĘCZNYCH. Wygrana koszalinianek w Piotrkowie pozwoliła im na wyjście ze strefy spadkowej.... - I już tam nie wrócimy - zapowiada Iwona Pabich, bramkarka Politechniki.

Początek był bardzo nerwowy i z dużą ilością błędów z obu stron. Gospodynie może tłumaczyć brak trenera na ławce. W środę z pracy zrezygnował Adam Fedorowicz, a zespół poprowadził jego kierownik Mirosław Laskowski. Politechnika objęła prowadzenie 5:4 w 16. minucie po karnym celnie rzuconym przez Joannę Dworaczyk i nie oddała go do końca meczu. Najskuteczniejsza zawodniczka Politechniki cały ubiegły tydzień nie trenowała z powodu anginy. A do Piotrkowa dojechała prywatnym samochodem w sobotę.

- Bardzo nam pomogła, ale brawa należą się całemu zespołowi - mówi Waldemar Szafulski, szkoleniowiec Politechniki.

Szafulski w drugiej połowie mógł być już spokojny o wynik. Przewaga gości utrzymywała się na poziomie pięciu, sześciu bramek. Na parkiet mogły wejść zmienniczki.

Obronie Politechniki udało się zatrzymać Iwonę Cecotkę, najgroźniejszą zawodniczkę Piotrcovii. W pierwszym meczu obu siódemek w Koszalinie (33:34 dla piotrkowianek) pokonała ona bramkarkę Iwonę Pabich dziewięć razy.

- Teraz ją powstrzymałyśmy. Wyraźnie jej nie szło z rzutem - stwierdziła Pabich.

W 45. minucie po drugiej swojej bramce Cecotka niefortunnie uderzyła ręką o parkiet i po meczu trafiła do szpitala.

Piotrcovia: Skura, Dziedzic - Kubera 2, Cecotka 2, Dominiak 3, Jeżycka 3, Jendrych 2, Siudowska 4, Lisewska 1, Kicińska 2, Jefimowa 0, Michalak 0.

Politechnika: Pabich, Janko - Pociecha 2, Dworaczyk 9, Sudnik 1, Zaremba 0, Tałaj 4, Szostakowska 0, Chmiel 1, Skipor 0, Kobyłecka 3, Jeż 6, Jędrzejczak 2, Żołyniak 0.

Copyright © Agora SA