Astoria jedzie do Słupska

Czy bydgoscy koszykarze wygrają czwarty mecz na wyjeździe?

Tak jak słaby jest dorobek Astorii w lidze we własnej hali (zwycięstwo i trzy porażki), tak korzystny na terenie rywali (3-2). Po stracie punktów w Sopocie i Starogardzie Gdańskim zespół zaskoczył zdobyczą z wyjazdów. Pokonał kolejno niezwyciężony wcześniej Turów Zgorzelec, AZS Koszalin po dwóch dogrywkach i Stal/Gipsar Ostrów Wlkp. U siebie czarną passę przerwał dopiero w środę. - To nie liga. Wciąż czekam na zwycięstwo w Bydgoszczy. Takie, które da nam punkty do tabeli - nie zachłystywał się pucharową wygraną nad Polpharmą trener "Asty" Wojciech Krajewski. Mówił tak nie tylko dlatego, że współnie z Tomaszem Herktem potraktował mecz szkoleniowo i dali szanse zmiennikom. - Nie chcemy zdobyć Pucharu Polski, tylko wygrywać w lidze - cel swojej drużyny jasno określa Krajewski.

Dokładnie wczoraj minął miesiąc, odkąd walczące dziś w hali Gryfia drużyny miały okazję do sprawdzenia sił. Czarni wygrali 69:57, a w bydgoskim zespole debiutował Yohance Nicholas, zwolniony kilka dni później. Tamten zespół Czarnych prowadził jednak Jerzy Chudeusz, a teraz za grę rywali jest odpowiedzialny Andrzej Kowalczyk. Jak sobie radzi?

Świetnie jak na kogoś, kto w ciągu kilkunastu dni podał się do dymisji z funkcji trenera reprezentacji, a potem został zwolniony przez zarząd Turowa. W debiucie z Czarnymi tydzień temu sensacyjnie pokonał i to w Zgorzelcu właśnie swój poprzedni zespół. W środę w Pucharze Ligi odniósł zwycięstwo nad Notecią Inowrocław. - Wygrana w Zgorzelcu to mój duży sukces, ale nie wpadam w euforię. To tylko jeden mecz w lidze. Czekam na kolejne - stwierdza Kowalczyk. I od razu dodaje: Mam apel do władz polskiej koszykówki. Nie każcie nam czekać na okres transferowy i pozwólcie już teraz wzmocnić się jednym zawodnikiem, który zastąpiłby w składzie Tomasza Rosparę. Przecież on nie doznał kontuzji, przeszedł tragedię życiową i jest to sytuacja wyjątkowa. Władze ligi powinny to zrozumieć. To powinien być zresztą stały punkt w regulaminie.

Rospara, w ostatnich dwóch latach środkowy Astorii, przeszedł ponad ośmiogodzinną operację rozwarstwienia tętniaka aorty. Lekarze uratowali życie, ale koszykarz nie będzie już mógł uprawiać sportu wyczynowo. Tragedia kolegi skonsolidowała nie tylko drużynę i środowisko koszykarskie w Słupsku, ale i w Polsce. Zabrakło jednak solidarności w głosowaniu za propozycją przyspieszenia okienka transferowego (dopiero 1 lutego kluby znowu, jak na początku sezonu, będą mogły dokonywać zakupów zawodników). Część klubów, w tym Anwil Włocławek, była przeciwna takiemu rozwiązaniu.

Strata Rospary (206 cm) osłabiła siłę Czarnych pod koszem. Na tej pozycji walczy Wiktor Grudziński (208 cm). Następny pod względem wzrostu jest Paul Reed (203 cm), ale to skrzydłowy. Astoria ma dwóch wysokich centrów po 210 cm wzrostu: Krzysztofa Wilangowskiego i Dryję.

Dla Gazety

Wojciech Krajewski

trener Astorii

Na pewno będziemy próbowali przedłużyć serię. Nie będzie jednak łatwo. Przeciwnik jest w sztosie. Dwa zwycięstwa i zmiana trenera spowodowały, że zawodnicy Czarnych są pobudzeni. Uwierzyli w siebie. Gra im się luźniej. To inna drużyna od tej, z którą walczyliśmy w Pucharze. My będziemy starali się utrzymać przeciwnika na poziomie 70 zdobytych punktów, sami grając w ataku skutecznie, z wykorzystaniem swoich pozycji do rzutów. Nie możemy robić głupich strat jak przeciwko Polpharmie w środę. Takich, gdzie robimy przechwyt, idą dwa podania, przemieszczamy się pod atakowany kosz, a trzecia piłka wraca do rywala. Czego unikać, zawodnicy będą wiedzieli także po sobotniej przedmeczowej projekcji spotkania z Polpharmą.

not. mac

Liczba meczu

4

koszykarzy Czarnych i Astorii grało w obu zespołach: Arabas i Wilangowski (aktualnie Bydgoszcz) oraz Majchrzak i Rospara