Rewelacyjne rezerwy Skry

Czy w przyszłym roku dojdzie do meczu Skry Bełchatów z jej rezerwami w Polskiej Lidze Siatkówki?

Druga drużyna Skry robi wszystko, żeby narobić zamieszania w Polskim Związku Piłki Siatkowej. Jej zawodnicy są w czwórce zespołów, które po 11 kolejkach serii B pierwszej ligi zgromadziły najwięcej punktów. I wszystko wskazuje na to, że po kolejnym meczu z Moderatorem Hajnówka bełchatowianie utrzymają się w czołówce tabeli. Tymczasem w regulaminie rozgrywek Polskiej Ligi Siatkówki jest zapis, że w najwyższej klasie rozgrywkowej nie mogą grać dwie drużyny tego samego klubu. - Dlatego nie bierzemy pod uwagę awansu, choć pod względem sportowym chcielibyśmy wypaść jak najlepiej - przyznaje Sławomir Augustyniak, trener rewelacyjnego beniaminka z Bełchatowa. - Środki finansowe pozwalają nam na utrzymanie dobrych zawodników, dlatego gramy na dobrym poziomie. Jednak celem drugiego zespołu pozostaje jedynie wypromowanie zawodników do pierwszej drużyny.

W zeszłym roku do pierwszego zespołu wszedł Robert Milczarek i teraz jest podstawowym zawodnikiem Skry w PLS. Zdaniem Augustyniaka podobny poziom prezentują w jego zespole Grzegorz Klimek, Dominik Witczak i Maciej Bartodziejski.

- Dobre zaplecze to najlepszy sposób na ogrywanie wychowanków, którzy mieliby zasilić pierwszy zespół - uważa Wiesław Czaja, koordynator sekcji siatkarskiej w Bełchatowie. - A że mamy mocny skład, nie jest niespodzianką zajmowane miejsce w tabeli.

Na razie w klubie nie ma planów przeniesienia drugiej drużyny do innego klubu, który byłby filią Skry z możliwością gry w ekstraklasie. - Przed nami jeszcze seria rewanżowa, która będzie dla nas o wiele trudniejsza - mówi Augustyniak. - Problem awansu sam może się rozwiązać.

Copyright © Agora SA