Nasz reprezentacyjny atakujący jest uwielbiany nie tylko przez polskich kibiców, ale i przez fanów Panathinaikosu. Na oficjalnej klubowej stronie "Zielonych Koniczynek" Polak bezdyskusyjnie przewodzi w głosowaniu kibiców. Wczoraj Murek na nieszczęście zespołu z Jastrzębia zagrał kolejny dobry mecz i był jednym z liderów greckiej ekipy. Jednak nie Murek, a Jakub Novotny był numerem jeden wczorajszego meczu. Młody, ciemnowłosy Czech katował polski zespół silnymi zbiciami, na które żadnej recepty nie miał polski blok. Novotny w pojedynkę zdobył aż 27 punktów - to jeden z najlepszych wyników tegorocznej edycji Ligi Mistrzów! Tymczasem nasi zawodzili w przyjęciu, w dodatku słabo też spisywali się w ataku i dwa sety skończyły się wygranymi Panathinaikosu.
Najlepszy w wykonaniu naszej drużyny okazał się set trzeci. Na boisku pojawił się rezerwowy w tym sezonie Radosław Rybak i to był strzał w dziesiątkę. Olimpijczyk z Aten czuł się znakomicie, rozegrał najlepsze spotkanie w ostatnich tygodniach i to głównie jego zasługa, że jastrzębianie wygrali dramatyczną trzecią część. Po ponadpółgodzinnej walce ta partia skończyła się wynikiem 31:29.
Wydawać się mogło, że nasz zespół pójdzie za ciosem i doprowadzi do tie-breaku, ale nic z tego. Novotny, Murek i koledzy nie zostawili żadnych złudzeń, kto jest tego dnia lepszy. Miejscowi szybko objęli prowadzenie, narzucili swój styl gry i pewnie wygrali.
To był piąty mecz jastrzębian w Lidze Mistrzów i trzecia porażka. Nasz zespół wciąż ma szansę na awans z grupy.
Warto wspomnieć, że w innym meczu grupy B Aon hotVolley Wiedeń pokonał Levski Siconco Sofia i umocnił się na czele tabeli.
Panathinaikos Ateny 3 (25 25 29 25)
KS Jastrzębski Węgiel 1 (20 23 31 19)
Węgiel: Chudik, Michalczyk, J. Rivera, V. Rivera, Pliński, Terlecki, Rusek (libero) oraz Wika, Rybak, Kurian, Pilarz.