- Bardzo się cieszę, że lider II ligi nas nie pokonał - żartował po meczu trener Groclinu Duszan Radolsky. Tydzień po przegranym w fatalnym stylu meczu z Wisłą Kraków piłkarze Dyskobolii zagrali przyzwoicie i byli bliżsi wygranej niż bełchatowianie. Mimo że w jej szeregach zabrakło m.in. Ivicy Kriżanaca, który w Rosji negocjuje kontrakt z nowym klubem. Najpoważniejszym kandydatem do zatrudnienia Chorwata jest Zenit St. Petersburg. Groclin może zarobić na jego sprzedaży 800 tys. euro.
Zmiennicy w ekipie z Groclinu potrafili rozegrać kilka ładnych akcji, a to w ostatnich tygodniach nie udawało się ich kolegom z teoretycznie najmocniejszego składu. Najładniejsza była ta z 25. min, gdy Rafał Kaczmarczyk pięknym strzałem dał gospodarzom prowadzenie. Wcześniej Radosław Sobolewski oddał piłkę na lewą stronę do Marcina Radzewicza, który po krótkim rajdzie dośrodkował w pole karne. Tam Marcin Zając odegrał z pierwszej piłki do zdobywcy gola. - Zaczęliśmy się rozpędzać, forma rośnie, a tu za tydzień koniec rundy - stwierdził Kaczmarczyk.
Mimo kilku naprawdę niezłych okazji więcej goli dla Groclinu już nie padło. Zawiodła skuteczność, głównie u Bartosza Ślusarskiego, a także wprowadzonego na ostatnie 25 min Sebastiana Mili. - Mila miał uraz ścięgna Achillesa. Zagrał, bo bardzo chciał - wyjaśnił Radolsky.
Ekipa z Bełchatowa, która w wielkim stylu wygrała rundę jesienną w II lidze (40 pkt zdobytych na 51 możliwych i aż 8 pkt przewagi nad drugą w tabeli Arką Gdynia) także zagrała osłabiona. Do Grodziska nie przyjechali Bartosz Hinc oraz Marcin Chmiest, a przeziębiony Łukasz Garguła wszedł dopiero po przerwie. Mimo to II-ligowcy pokazali się z niezłej strony: nie "murowali" bramki, długo utrzymywali się przy piłce. Widać, że tworzą zespół, który mógłby już rywalizować w ekstraklasie. - Przy pełnej mobilizacji nasz awans jest pewny. Po wejściu do ligi chcemy powtórzyć wyczyn obecnych beniaminków Cracovii i Zagłębia Lubin, które są w górnej części tabeli - przyznał napastnik Bełchatowa Grzegorz Król. - Mecze z Groclinem potraktowaliśmy prestiżowo i chcieliśmy się nauczyć jak najwięcej - stwierdził trener GKS Mariusz Kuras.
Jego zawodnicy wyrównującą bramkę zdobyli w dużym zamieszaniu podbramkowym, które powstało po rzucie wolnym Roberta Kolendowicza. Z bliska piłkę wbił do bramki Edward Cecot. W końcówce II-ligowcy grali w dziesiątkę - rezerwowy Maciej Kaczorowski zobaczył czerwoną kartę (po faulach na Marku Sokołowskim i Kaczmarczyku) zaledwie po sześciu minutach gry.
Na początku marca 2005 r. w 1/8 finału Groclin zmierzy się w dwumeczu z Odrą Wodzisław, a bełchatowianie zagrają z Wisłą Płock.
Strzelcy bramek
Groclin: Kaczmarczyk (25. min, po podaniu Zająca)
GKS: Cecot (37., bez asysty)
Składy drużyn
Groclin: Przyrowski - Sokołowski, Kozioł, Kumbev Ż, Górski - Piechniak (66. Mila), Kaczmarczyk, Sobolewski, Radzewicz Ż (79. Nowacki) - Ślusarski, Zając (73. Łukaszewski).
GKS: Sapela - Berliński, Froelich, Cecot, Popek - Pawlusiński, Kuranty (62. Garguła), Wiechowski Ż, Kolendowicz (81. Kaczorowski Ż Ż-CZ 87.) - Król (66. Pietrasiak), Dziedzic.
Sędzia: Robert Werder (Warszawa)
Widzów ok. 300
Inny wynik grupy 4: Piast Gliwice - Olimpia Sztum 1:1 (Chyła - Twardowski)
Tajemnicą poliszynela jest w Grodzisku fakt, że po zakończeniu tego sezonu z Groclinu odejdzie jego trener Duszan Radolsky. W czerwcu wygasa kontrakt Słowaka, a prezes grodziskiego klubu ma w zwyczaju zarówno dotrzymywanie umów, jak i to, że ich nie przedłuża. - Mieliśmy w tej rundzie zająć miejsce, które na koniec rozgrywek zagwarantuje Groclinowi występ w europejskich pucharach oraz awansować w Pucharze Polski. Oba te cele zrealizowaliśmy - mówił po sobotnim meczu Radolsky. - Przepracowałem w Grodzisku trzy rudny. Tej jesieni zdobyliśmy 25 pkt, najwięcej z dotychczasowych rund - dodał Słowak.
Rzeczywiście, ubiegłej jesieni prowadzona przez Radolskiego Dyskobolia zgromadziła 22 pkt, wiosną tego roku - 24, a tydzień temu skończyła rundę z dorobkiem 25 pkt. W każdej Groclin rozegrał po 13 spotkań ligowych.
Dodajmy też, że wiosną 2003 r. Bogusław Kaczmarek w swoim ostatnim półroczu w Groclinie zdobył aż 36 pkt, tyle że w 15 meczach. Dyskobolia była wtedy najlepszym zespołem rundy w ekstraklasie i została wicemistrzem Polski.