Bilans taki sam, ale lepiej zaprezentowali się znacznie bardziej osłabieni Pacers. Strata czterech podstawowych graczy - Rona Artesta (do końca sezonu), Jermaine'a O'Neala (25 meczów), Stephena Jacksona (30) i Anthony'ego Johnsona (6) - to ogromny cios dla zespołu, który od kilku sezonów mierzy w mistrzostwo NBA. Tymczasem Pacers radzą sobie nieźle.
Najpierw, grając szóstką zawodników, przegrali co prawda u siebie 83:86 z mocnymi Orlando Magic, ale kompromitacji nie było. Wczoraj (już w ośmiu) Pacers pokonali w Bostonie Celtics 106:96. Rozgrywający Jamal Tinsley, którego średnia w tym sezonie nie dochodziła do dziesięciu, zdobył 29 pkt. Najlepszy swój wynik w karierze uzyskał James Jones - 22 pkt. i 10 zbiórek. - Ta cała sytuacja ma dobre strony - mówił Jones. - Dostaniemy więcej okazji do gry, zdobędziemy doświadczenie, a to zaprocentuje w play-off.
Jones ma rację. W najbliższych kilkunastu meczach będą grać wszyscy zawodnicy Pacers i zanosi się na to, że efekty nie muszą być złe. Z głębokiej rezerwy na parkiet wyszedł Scott Pollard - zagrał 25 minut, rzucił 12 pkt. i zebrał sześć piłek. Jedynym problemem może być słabsza obrona - przeciw Celtics gracze z Indiany bronili bardzo delikatnie i mieli tylko 18 fauli (przeciwnik 28).
Mistrzowie z Detroit od czasu bójki zagrali dwa razy z Charlotte Bobcats. Najpierw szczęśliwie wygrali 117:116 po dogrywce, a wczoraj przegrali 89:91. To historyczne wydarzenie - pierwszy raz od 1971 roku mistrz ligi przegrał z debiutantem. A przecież Pistons są osłabieni tylko brakiem Bena Wallace'a, który dostał sześć meczów kary.
- Mistrzowski sezon już się skończył - filozoficznie podsumował rozgrywający Chauncey Billups (24 pkt. - najwięcej dla Pistons). - Po prostu skopali nam tyłki.
Niezadowolony był też skrzydłowy Detroit Rasheed Wallace. Ale z innego powodu. - Od czasu zawieszenia Artesta znowu jestem na czarnej liście u sędziów. Jestem ich celem - żalił się po tym, jak został wykluczony z gry za dwa przewinienia techniczne w czwartej kwarcie. Drugie było niebezpieczne z punktu widzenia ostatnich wydarzeń. Wallace zdjął z głowy opaskę i rzucił nią w trybuny...
Washington Wizards - Toronto Raptors 102:86
Charlotte Bobcats - Detroit Pistons 91:89
Indiana Pacers - Boston Celtics 106:96
New York Knicks - Atlanta Hawks 104:88
Miami Heat - Portland Trail Blazers 87:99
Minnesota Timberwolves - Seattle SuperSonics 92:103
Denver Nuggets - New Jersey Nets 90:88
Sacramento Kings - Houston Rockets 102:96
Los Angeles Lakers - Milwaukee Bucks 100:96
Golden State Warriors - New Orleans Hornets 115:109 (po trzech dogrywkach)