Piłka nożna. KS Raków na półmetku IV ligi

Tylko piłkarze KS Raków mogą sprawić, że w przyszłym sezonie Częstochowa zaistnieje na ogólnopolskim szczeblu rozgrywek

Raków po rundzie jesiennej jest zdecydowanym liderem I grupy IV ligi. Nad drugim w tabeli Źródłem Kromołów ma aż 13 punktów przewagi. To przepaść i dlatego już teraz częstochowian można przymierzać do gry w barażach o awans. Tutaj zaczynają się jednak schody, bo Raków trafi na bardzo wymagającego rywala. W grupie drugiej o pierwsze miejsce walczą Energetyk ROW Rybnik i Koszarawa Żywiec - kluby bardzo silne sportowo i organizacyjnie. W Rybniku na gwałt potrzebują drużyny, która wypełni trybuny pięknego, wyremontowanego niedawno stadionu. W Żywcu z kolei zakotwiczył znany menedżer Edward Socha. Powstała tam silna drużyna, która awansowała do grupowych rozgrywek Pucharu Polski. O szansach Rakowa w barażach trudno w tej chwili dyskutować, ale w klubie zdają sobie sprawę, że zespół czeka trudne zadanie.

- Przed nami cała runda wiosenna i przede wszystkim musimy uważać żeby nie stracić naszej przewagi - mówi trener KS Andrzej Samodurow. - Z kim byłoby grać lepiej w barażach, trudno w tej chwili powiedzieć. Nie wiem czy to ma znaczenie, bo oba zespoły są silne. Koszarawę znamy z Pucharu Polski. Lider to duża niewiadoma. Energetyk ma swoje ambicje, ale trzeba pamiętać, że w IV lidze gra dopiero od tego sezonu. Być może sukcesy należy tłumaczyć rozpędem beniaminka. Zobaczymy jak będzie się spisywał wiosną.

Co jesienią było atutem Rakowa? Na pewno mocny szkielet drużyny. W bramce świetnie spisuje się Grzegorz Cyruliński (nie wpuścił gola w pięciu ostatnich meczach), grę umiejętnie prowadzi 34-letni Krzysztof Kołaczyk, który najczęściej ma do pomocy Piotra Bańskiego. W ofensywie trenerzy mogą wybierać między Tomaszem Czokiem, Piotrem Malinowskim, a Rafałem Popko. Jakieś ale można mieć do obrońców, którzy nie zawsze grają pewnie i zdarzają im się wpadki. Do bilansu wiosny (7 straconych bramek) trudno się przyczepić, ale trzeba pamiętać, że zespół często ratował z opresji Cyruliński. Chcąc myśleć o awansie, Raków powinien tę formację wzmocnić. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że obrona to nasza pięta achillesowa i myślimy o pewnych zmianach - podkreśla trener Samodurow. - Bardziej jednak o przesunięciach zawodników w zespole niż pozyskaniu kogoś nowego. Będziemy nad tym pracować w okresie przygotowawczym.

Zimą w Rakowie mogą jednak nastąpić zmiany, bo dobra gra drużyny sprawiła, że wzrosło zainteresowanie piłkarzami KS i kluby mogą chcieć ich kupować. Piotr Malinowski otrzymał już ponoć ofertę z GKS Katowice, ale do klubu nie wpłynęło dotychzcas żadne oficjalne pismo w tej sprawie.

Dla Gazety

Krzysztof Kołaczyk, kapitan Rakowa: - Jesienią rzeczywiście prezentowaliśmy dobrą formę, ale mamy do naszej gry sporo zastrzeżeń. Musimy głównie popracować nad skutecznością. Za dużo marnujemy klarownych okazji. Przed nami długa przerwa i zamierzamy ją solidnie przepracować. Wiemy, że czeka nas trudna wiosna, bo na mecze z liderem każdy będzie się dodatkowo mobilizował. Musimy uważać, aby nie tracić punktów i spokojnie wygrać IV ligę. O barażach jeszcze w klubie głośno się nie mówi, ale niektórzy śledzą poczynania drużyn w drugiej grupie. Są tam Energetyk Rybnik i Koszarawa Żywiec. Między nimi rozegra się zapewne rywalizacja i z kimś z tej dwójki zagramy o III ligę. Dobrą formę trzeba prezentować przez całą rundę, ale najważniejsze będą baraże. Zwieńczą pracę w sezonie i do nich musimy być najlepiej przygotowani.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.